Liga Narodów: nieudany rewanż Niemców za finał mistrzostw Europy. Rosjanie z kompletem zwycięstw

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Reprezentacja Rosji mężczyzn
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Reprezentacja Rosji mężczyzn

Hitowe starcie, stanowiące rewanż za ubiegłoroczny finał mistrzostw Europy, rozczarowało. Rosjanie w trzech setach rozbili bowiem Niemców. Dużo ciekawsze spotkanie rozegrali Japończycy i Argentyńczycy. W nim, po tiebreaku, triumfowali Azjaci.

Reprezentacja Niemiec w końcówce drugiego seta była krok od doprowadzenia do meczowego remisu. Kto wie, jak zakończyłoby się to starcie, gdyby podopiecznym Andrei Gianiego w końcówce nie zabrakło zimnej krwi i dopisało szczęście. To było jednak po stronie Rosjan. Sborna, po autowym ataku Jegora Kliuki mogła przegrywać 20:23. Poprosili jednak o challenge, a wideoweryfikacja wykazała, że piłka minimalnie musnęła kciuka jednego z graczy ekipy gospodarzy. Ta sytuacja podłamała wicemistrzów Europy, którzy w końcówce nie wytrzymali presji i ostatecznie przegrali 24:26.

To był najważniejszy moment meczu, bowiem pozostałe dwie odsłony przebiegały pod dyktando Rosjan, których do sukcesu poprowadził Romanas Szkuljawiczus. Tradycyjnie już, swoje zrobił Dmitrij Muserski, do 7 skutecznych ataków dorzucając 4 punktowe bloki. Lidera brakowało z kolei w drużynie niemieckiej. W ataku ogromne problemy mieli zarówno Simon Hirsch i Christian Fromm. Kompletnie rozczarował David Sossenheimer, bezpowrotnie zmieniony przez Moritza Reicherta jeszcze w trakcie trwania pierwszego seta.

Zanim doszło do rewanżu za finał Mistrzostw Europy 2017, na parkiecie zmierzyły się zespoły Argentyny i Japonii. Albicelestes nie byli faworytem tego starcia i zgodnie z oczekiwaniami przegrali, choć dopiero 2:3. Ekipa z Ameryki Południowej może jednak odczuwać po tym pojedynku spory niedosyt, bowiem po trzech setach prowadziła 2:1, dominując nad rywalami przede wszystkim w grze blokiem.  Podopieczni Julio Velasco w tym elemencie triumfowali nad przeciwnikami 15:2. W pozostałych elementach statystyki były niemal remisowe, trudno więc zrozumieć jak ekipie z Kraju Kwitnącej Wiśni udało się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Bez wątpienia duży wpływ na końcowy sukces miała wyrównana postawa całej ekipy. Gra Azjatów opierała się na dwóch filarach, Tatsuya Fukuzawa i Masahiro Yanagida zdobyli po 16 punktów, mogli jednak liczyć na wsparcie Haku Ri i Issei Otake (po 12 punktów). Cennym wsparciem okazało się wejście na plac gry Hiroaki Asano, która dwie ostatnie odsłony rozpoczynał w wyjściowej szóstce, zastępując Otake.

Po stronie Albicelestes również trudno wskazać słabsze ogniwo. W grze blokiem doskonale spisywało się trio Martin Ramos, Sebastian Sole i Agustin Loser, z kolei na skrzydłach nie do zatrzymania był Cristian Poglajen. W kluczowych momentach na boisku pojawiał się także Facundo Conte, jednak doświadczenie byłego przyjmującego PGE Skry Bełchatów tym razem na niewiele się zdało.

Wyniki III dnia turnieju Ligi Narodów w Ludwigsburgu:

Niemcy - Rosja 0:3 (18:25, 24:26, 18:25)

Niemcy: Hirsch, Fromm, Krick, Sossenheimer, Kampa, Bohme, Zenger (libero) oraz Schott, Reichert;

Rosja: Szkuljawiczius, Wołkow, Muserski, Kliuka, Kobzar, Własow, Kabeszow (libero) oraz Kowalew, Filippow.

Argentyna - Japonia 2:3 (24:26, 25:12, 25:23, 23:25, 11:15)

Argentyna: Poglajen, Ramos, Sole, Loser, Lopez, Cavanna, Danani (libero) oraz Conte, Sanchez, Franchi, Massimino (libero);

Japonia: Fukuzawa, Yanagida, Otake, Yamauchi, Ri, Sekita, Koga (libero) oraz Homma (libero), Takahashi, Asano, Takamatsu, Fujii.

Tabela Ligi Narodów:

#DrużynaPktMZPSety
1 Francja 35 15 12 3 38:16
2 Rosja 34 15 11 4 36:14
3 USA 33 15 11 4 37:19
4 Brazylia 30 15 10 5 34:21
5 Serbia 29 15 11 4 33:24
6 Polska 29 15 10 5 32:19
7 Kanada 25 15 8 7 29:24
8 Włochy 24 15 8 7 30:28
9 Niemcy 23 15 7 8 29:30
10 Iran 21 15 7 8 29:30
11 Bułgaria 17 15 6 9 26:34
12 Japonia 15 15 6 9 23:37
13 Australia 15 15 5 10 21:35
14 Argentyna 15 15 4 11 23:34
15 Chiny 9 15 3 12 15:39
16 Korea Południowa 6 15 1 14 11:42

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Lewandowski i Zieliński z przodu a Milik na ławce? "Takie ustawienie zaczęło dobrze funkcjonować"

Komentarze (0)