Reprezentacja Brazylii wygrała w tej dekadzie 16 meczów z rzędu z Holenderkami. Przez blisko 20 lat drużyny stoczyły kilka jednostronnych i kilka wyrównanych pojedynków, jednak zawsze to siatkarki z Ameryki Południowej wychodzą z nich z tarczą. Impas Pomarańczowych w rywalizacji z Brazylijkami to jeden z najdłuższych w światowej czołówce. W czwartek nie zanosiło się nawet przez moment na jego przerwanie.
Od początku spotkania Brazylijki grały agresywnie i skutecznie. Pierwsza partia wyglądała jak egzekucja zakończona wynikiem 25:16. Siatkarki z Ameryki Południowej wyglądały lepiej od przeciwniczek w każdym elemencie, a ich atutem była zespołowość. Każda dokładała swoją cegiełkę w ataku, a najmocniejszym ogniwem w bloku była Ana Beatriz Correa.
Nie podlegało wątpliwości, która drużyna rozdaje karty na boisku. Pomarańczowe próbowały jeszcze poderwać się do walki, ale Brazylia ostudziła ich impet. Także tych wprowadzonych z kwadratu rezerwowych. Druga partia zakończyła się jej zwycięstwem 25:17, a trzecia 25:23. Drużyna pod dowództwem Tandary Caixety i Gabrieli Bragi Guimaraes nie zmęczyła się na początek turnieju finałowego Ligi Narodów.
Ponadto Brazylijki dały swoim pierwszym występem do zrozumienia innym reprezentacjom, że są bardzo mocne. O tym czy awansują do półfinału z pierwszego czy z drugiego miejsca w grupie zdecyduje mecz z Chinkami w piątek.
Brazylia - Holandia 3:0 (25:16, 25:17, 25:23)
Brazylia: Caixeta (17), Guimaraes (14), Correa (10), Da Silva (9), Francisco (7), Ratzke (3), Pinto (libero) oraz Da Silva (1), Carneiro, Endres, Pavao
Holandia: Sloetjes (15), Belien (8), Buijs (3), Lohuis (2), Dijkema (1), Balkestein-Grothues, Knip (libero) oraz Plak (5), Daalderop (5), Koolhaas (1), Bongaerts, Jasper
Mecze | Punkty | Sety | |
---|---|---|---|
1. Brazylia | 1 | 3 | 3:0 |
2. Chiny | 1 | 3 | 3:1 |
3. Holandia | 2 | 0 | 1:6 |
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Tysiące Anglików w Gdańsku. Polska bazą wypadową na mistrzostwa świata