Polacy wyciągnęli wnioski ze środowego meczu, nie przespali początku, ale i tak nie udało im się pokonać reprezentacji USA. - Amerykanie przyjmowali naprawdę bardzo dobrze, nawet nasza mocna zagrywka nie sprawiała im problemu. Zagrali dużo lepiej od nas. Szkoda, że to doświadczenie kończy się dla nas tak szybko, ale mam nadzieję, że czegoś nas nauczy, wyciągniemy i wrócimy silniejsi na mistrzostwa świata - powiedział Bartosz Kurek, który spotkanie obserwował tym razem z kwadratu dla rezerwowych.
- Pierwszy set był bardzo fajny, graliśmy na takim samym poziomie jak Amerykanie. W końcówce zdecydowały dwa asy w linię i jeden po siatce. Po tej pierwszej partii trochę spuściliśmy głowy, ale nie wydaje mi się, żeby to była kwestia mentalna. Po prostu w tym momencie Amerykanie są na wyższym poziomie od nas - wyjaśnił atakujący.
Kurek pozytywnie jednak ocenia to, co się wydarzyło w ostatnich tygodniach z reprezentacją Polski. - Na pewno te dwie porażki nie zatrą dobrego wrażenia po awansie do Final Six w naszych głowach. Wiemy, ile nas kosztowało, żeby się tutaj dostać i wiemy, jak wyglądały te kwalifikacje w naszym wykonaniu. Myślę, że jesteśmy w tym miejscu, w którym chcieliśmy być - podkreślił.
- Trener dostał pełny obraz 22 zawodników, których przetestował. Zagraliśmy w turnieju finałowym. Szkoda, że nie udało się nic więcej wygrać, ale wydaje mi się, że na razie wszystko idzie zgodnie z planem. A plan jest taki, żeby na maksimum zagrać na mistrzostwach świata - dodał.
Biało-Czerwoni dostaną teraz sporo wolnego, ponownie spotkają się pod koniec lipca.
Dominika Pawlik z Lille
ZOBACZ WIDEO Wilfredo Leon pierwszy raz w polskiej szatni. "On jest już częścią drużyny"
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)