Konrad Piechocki: Szacunek dla Kacpra, że wytrzymał falę hejtu

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Konrad Piechocki
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Konrad Piechocki

- Osiągnął już dużo, a cała reszta przed nim. Nie ma co uprawiać hipokryzji, prywatnie też jest to dla mnie miłe jako ojca. To wartościowy zawodnik klubu - mówi prezes PGE Skry Bełchatów Konrad Piechocki o swoim synu Kacprze.

23-letni libero zdaniem wielu nosi na plecach najcięższe imię i nazwisko w polskiej siatkówce ze względu na nieustanne odniesienia do ojca, prezesa dziewięciokrotnego mistrza Polski. Jak zapatruje się na to sam sternik klubu z Bełchatowa i jakie widzi perspektywy dla drużyny w nadchodzącym sezonie? Na te pytania odpowiada prezes Konrad Piechocki w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.

Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty: Zapytam przewrotnie: czerwiec, lipiec, sierpień... czy to są miesiące, w których jest co robić w Bełchatowie?

Konrad Piechocki, prezes PGE Skry Bełchatów: Oj, to duża przewrotność. Wszystkim się wydaje, że to wakacje. Dla siatkarzy, którzy nie grają w reprezentacjach pewnie rzeczywiście tak jest. Dla zarządów klubów czas pracy w myśl zasady: "jak zasiejesz, tak zbierzesz". To też okres transferowy, czas zamykania budżetu i rozmów ze sponsorami.To bardzo gorący okres dla zarządu PGE Skry.

Za wami sezon, w którym udało wam się wrócić na szczyt, choć były momenty, że niewiele na to wskazywało. Teraz bez ogródek mówi pan, że walczycie o dziesiątą gwiazdkę.

Głęboko w to wierzę. Kiedyś ktoś powiedział: "nieważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy". A my dobrze zaczęliśmy sezon [Superpucharem Polski - przyp. red.] i go dobrze skończyliśmy [mistrzostwem kraju].

ZOBACZ WIDEO Wilfredo Leon pierwszy raz w szatni reprezentacji Polski. Zobacz, jak wyglądała jego wizyta

Patrząc na to, co się dzieje dookoła i wasze ruchy na rynku transferowym odnoszę wrażenie, że posyłacie wyraźny sygnał, że idziecie po mistrzostwo.

Uważam, że nasz skład nie jest słabszy, a marzyć trzeba. Nie chciałbym nadmuchiwać tego balona, bo widzieliśmy czym to się kończy choćby w kontekście mundialu piłkarskiego. Realnie stąpamy po ziemi. Na pewno w Polsce walczymy o obronę mistrzostwa kraju, ale widzimy również, jaką mamy konkurencję. Mocno wzmocniło się Jastrzębie, zmieniona Asseco Resovia i oczywiście ZAKSA, która zachowała status quo i pozyskała choćby Łukasza Kaczmarka. Duża konkurencja w kraju.

A może to dobry moment, by podbić Europę? Spotkałem się z opiniami, że jak już Wilfredo Leona nie ma w Zenicie, to ekipa z Kazania będzie do ugryzienia.

W Europie będzie jeszcze trudniej... A Zenit oczywiście słabszy nie będzie. To nie tylko Leon, a przecież teraz z drugiej strony przybywa konkurencja. Bardzo wzmocniona i doinwestowana jest liga włoska - Lube, Perugia właśnie z Leonem, Trento... to będzie trudna rywalizacja, ale nie spuszczamy głów. Powalczymy o jak najlepszy wynik. Na pewno nie stoimy na straconej pozycji.

Możecie mówić o takich celach także dlatego, że PGE Skra Bełchatów stała się w Polsce marką i nie mam tu na myśli aspektów wyłącznie sportowych. O was się mówi, do was porównują się inni. Czy w tej materii można jeszcze coś zrobić?

Zawsze powtarzam zarządzając spółką sportową jedynym kryterium nie może być wynik sportowy, bo on jest jednak sinusoidą. Cieszę się, że pan to zauważa. Jedna z naszych myśli przewodnich to: "nie tylko siatkówka". Działamy na różnych frontach. Staramy się widzieć różne aspekty naszego funkcjonowania, wykorzystania wizerunku i popularności siatkarzy. Przykładamy dużą wagę do tego, co się dzieje z młodzieżą, co widać po bardzo dobrze rozwijającej się akademii. Mamy świadomość wszyscy z tej grupy będą zawodowymi siatkarzami, ale taką pracę należy wykonywać.

Wielokrotnie dochodziły z pewnością do pana głosy krytyki pod adresem pana syna, Kacpra. Ale po minionym sezonie można powiedzieć, że obronił się grą. To dobra informacja w kontekście budowy drużyny?

Trudno mi się odnosić do tego. Przelewała się ogromna fala hejtu i spadła na głowę Kacpra. Szacun dla niego, że stanął z boku oraz wytrzymał to wszystko. W tym czasie ciężko pracował i dalej to robi. Trzeba mieć świadomość, że to nadal młody rozwijający się zawodnik, ale również, że mogą przyjść słabsze mecze. Cieszy mnie jako prezesa klubu, że kolejny wychowanek jest w tym zespole. Osiągnął już dużo, a cała reszta przed nim. Nie ma co uprawiać hipokryzji, prywatnie też jest to dla mnie miłe jako ojca. Cieszę się, że jest wartościowym zawodnikiem PGE Skry, której jestem prezesem.

A wyobraża sobie pan Kacpra w innych barwach niż żółto-czarne?

To jest życie, jak każdego innego sportowca. Już w tym okienku pojawiła się ku temu okazja. Kacper podjął decyzję - niezmiernie się cieszę, wierzę że dobrą dla PGE Skry - o pozostaniu w klubie. Może się zdarzyć, że odejdzie z Bełchatowa, ale na dziś jest naszym zawodnikiem.

Przyszedł i powiedział: "tato, zostaję" czy "panie prezesie, zostaję"?

Traktowany jest oczywiście jak każdy inny, ale prywatnie też rozmawialiśmy na ten temat. Powiedziałem, co myślę na ten temat, choć rzecz jasna mogłem być nieobiektywny, bo broniłem przecież swoich interesów.

Źródło artykułu: