Spór o halę w Łodzi. Nie ma miejsca dla koszykarzy w Sport Arenie?

WP SportoweFakty / Krzysztof Sędzicki / Łódź Sport Arena z zewnątrz
WP SportoweFakty / Krzysztof Sędzicki / Łódź Sport Arena z zewnątrz

Niedawno - i to nie bez problemów - Łódź Sport Arena została oddana do użytku. Już trenują w niej siatkarki Grot Budowlanych i ŁKS-u Commercecon, ale to nie koniec listy chętnych. Dla koszykarzy ŁKS-u AZS UŁ Szkoły Gortata nie ma jednak miejsca.

Ci dostali jednak wcześniej obietnicę, że będą mogli wprowadzić się do nowego obiektu zarówno na treningi, jak i mecze. Od początku budowy nazywano go "halą do gier zespołowych". Na razie jednak okazuje się, że miejsce ma w niej tylko siatkówka. Jako pierwsze w kolejności - co nie dziwi ze względu na wyniki sportowe - prawo korzystania z boisk mają siatkarki ŁKS-u Commercecon oraz Grot Budowlanych, czyli medalistki mistrzostw Polski. Chęć do treningów i gry zgłosiły także drużyny koszykarskie, drugoligowy ŁKS AZS UŁ Szkoła Gortata oraz nowe stowarzyszenie ŁKS Koszykówka Kobiet, ale póki co praktycznie w ogóle nie ma dla nich miejsca.

- To wielki skandal, że jedna dyscyplina zawłaszcza sobie halę. Nie chodzi tylko o godziny treningów, ale również o to, że teraflex przykrywa boisko do koszykówki - grzmi prezes Łódzkiego Związku Koszykówki, Bartłomiej Wojdak.

Płytę Łódź Sport Areny można podzielić na trzy sektory, ale dochodzi do tego kwestia rozwijania i zwijania specjalnej nawierzchni, na której codziennie trenują drużyny siatkarskie. W obecnym układzie zajmuje ona niemal cały sektor centralny uniemożliwiając równoległe prowadzenie zajęć na pozostałych. Poza tym i tak siatkarki do treningów potrzebują całej powierzchni boiska hali.

Teraflex (który aktualnie jest przeniesiony z Atlas Areny) jednak nie jest głównym problemem, bo jak zapewnia operator hali, Miejska Arena Kultury i Sportu, można zwinąć paski tak, by nie wchodziły na jeden sektor. Poza tym wkrótce ma zostać ogłoszony przetarg na nawierchnię specjalnie dedykowaną Łódź Sport Arenie.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 88. Janusz Gołąb: Znaleźliśmy się w pułapce na K2. To było ogromne zagrożenie

Stowarzyszenie ŁKS Koszykówka Męska, które wraz z SMS Marcina Gortata, Klubem Uczelnianym Uniwersytetu Łódzkiego i Fundacją PACE szkoli ponad 300 koszykarzy wystosowało list do władz Łodzi, w którym wyraziło oburzenie z powodu m.in. braku wytyczonych linii do koszykówki na bocznych sektorach oraz godzin dostępności hali. W tej chwili można trenować jedynie od 7:30 do 9:30 oraz od 20:30. Czytamy w nim m.in.:

"Z MAKiS otrzymaliśmy informację, że drużyny siatkarskie nie życzą sobie, żeby koszykarze trenowali na sektorze w czasie ich zajęć (w czasach kiedy drużyny siatkarskie trenowały w hali na Skorupki było to standardem)"

- Specyfika treningu jest taka, że nie ma możliwości, by treningi zazębiały się w jednym czasie - odpowiada kierownik ŁKS-u Commercecon, Marcin Sawoniuk.

W innym podpunkcie czytamy:

"Klub Budowlani nie wyraził zgody na prośbę o przesunięcie godzin treningu o pół godziny wcześniej, tak, żeby nasza drużyna II ligowa mogła rozpocząć zajęcia o godzinie 20:00 (co z punktu widzenia fizjologii sportu jest i tak za późną porą). Z drugiej strony nie rozumiemy jak Klub Budowlani może nie wyrazić zgody, przecież nie jest podmiotem zarządzającym obiektem".

- Nie ma takiej możliwości. Zawodniczki nie wyrabiają się między poranną siłownią, a treningiem popołudniowym. Z punktu widzenia fizjologicznego organizm powinien mieć przynajmniej pięć godzin przerwy między jednym a drugim - tłumaczy prezes Grot Budowlanych, Marcin Chudzik.

Stowarzyszenie ŁKS Koszykówka Męska we wspominanym liście domaga się m.in. udostępnienia hali do treningów i meczów na takich samych warunkach (także cenowych) jak obiekt MOSiR przy ul. Małachowskiego (na którym grają i trenują koszykarki Widzewa). Koszykarze nie dostali bowiem subwencji na wynajem hali przy podziale miejskich pieniędzy. Stowarzyszenie chce również otrzymać zapewnienie, że w przypadku awansu do ekstraklasy, drużyna koszykarzy ŁKS będzie mogła trenować i rozgrywać mecze na boisku centralnym.

"Powyższe wymaga dobrej woli i ugodowości ze strony środowiska siatkarskiego. Bez spełnienia powyższych warunków nie widzimy możliwości rozwoju męskiej koszykówki ligowej w Łodzi. Przykład piłkarskiego ŁKS oraz Widzewa pokazuje, że w oparciu o nowy obiekt sportowy i bazę treningową, można budować sport ligowy. Nasze doświadczenie sprzed kilku lat pokazało nam, że robienie tego na wariackich papierach, bez odpowiedniego obiektu meczowego i zaplecza treningowego nie ma sensu. Dziś mamy przygotowany kilkuletni plan rozwoju w oparciu o nowy obiekt" - napisano w liście.

- Sprawę trzeba rozwiązać, nowa hala jest dla wszystkich – napisał na facebooku wiceprezydent Łodzi, Tomasz Trela.

Na razie jednak okazuje się, że w Łódź Sport Arenie, która ma nosić imię zasłużonego trenera koszykarek Łódzkiego Klubu Sportowego, Józefa Żylińskiego, nie znajdzie się miejsce dla koszykówki, także tej kobiecej, która na razie przechodzi reorganizację i nie wystawia jeszcze w tym sezonie drużyny seniorskiej. Operator hali zapowiedział jednak, że będzie chciał usiąść do rozmów ze wszystkimi stronami.

Komentarze (3)
avatar
fakiewicz
25.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z której strony by nie patrzeć, siatkówka w żeńskim wydaniu jest reprezentacyjną dyscypliną sportowej Łodzi. Koszykówka to- jak na razie- zaścianek, zaścianek tułający się po stodołach......... Czytaj całość
mirmur
24.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A gdzie oni trenowali jak nie bylo tej hali. To co glowna arena stoi pusta czeka tylko na koncerty. 
Eric Getting
24.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Więcej się Marcin charytatywnie udzielaj w Polsce, to za chwilę wyjdziesz na tym, jak: "Zabłocki na mydle". Hala w Łodzi bardzo trendy...