AZS Częstochowa na skraju przepaści. Słaby odzew kibiców na akcję crowdfundingową

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: radość siatkarzy AZS-u Częstochowa
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: radość siatkarzy AZS-u Częstochowa

Tylko 10 tysięcy zł zebrał AZS Częstochowa w trakcie akcji crowdfundingowej. Klub chciał zebrać 300 tysięcy zł na spłatę zaległości wobec miasta. Sześciokrotny mistrz Polski jest na skraju przepaści i walczy o uzyskanie licencji na grę w I lidze.

W tym artykule dowiesz się o:

Do końca sierpnia ma być jasne, czy AZS Częstochowa otrzyma licencję na grę w I lidze mężczyzn. Klub ma zobowiązania wobec pracowników i magistratu, przez co nie może liczyć na finansowe wsparcie w postaci dotacji na promocję miasta poprzez siatkówkę, a do podziału z tego tytułu jest ponad milion złotych. Działacze wyszli z inicjatywą akcji crowdfundingowej, ale z pewnością nie spodziewali się, że odzew kibiców będzie tak słaby.

Przez miesiąc zainteresowało się nią tylko 105 fanów, a z 300 tysięcy udało się zebrać zaledwie 10 tysięcy. Kwota ta to kropla w morzu potrzeb. Działacze liczą, że z finansowych tarapatów pomogą wyjść sponsorzy. Jednak w obliczu konfliktu z miastem trudno jest pozyskać nowych darczyńców. - Jeżeli chcemy, by darczyńcy patrzyli na klub poważnie, to on musi tak wyglądać. Mamy fatalny PR i nie jesteśmy w stanie zrobić niczego, bo nikt nas nie będzie traktował poważnie - powiedział prezes AZS-u, Kamil Filipski.

Z AZS-u odeszli niemal wszyscy zawodnicy i członkowie sztabu szkoleniowego. Przyszłość legendarnego klubu jest niewiadomą. Wiele wskazuje na to, że sześciokrotny mistrz Polski może być pionkiem w politycznej grze przed wyborami samorządowymi.

- Dla mnie jest to sytuacja kuriozalna, miasto powinno wspierać swoje czołowe kluby sportowe. Jeżeli ja będę Prezydentem Częstochowy, to na pewno AZS nie zostanie sam na placu boju. Podjęliśmy już w tej kwestii dialog z Ministrem Sportu Witoldem Bańką i obiecał, że jeśli zaproponujemy mu pomysł na rozwiązanie tej sytuacji, udzieli nam wsparcia. Rozmawiamy z przedstawicielami klubów oraz jesteśmy umówieni na konkretne działania wspierające, ale o nich powiemy więcej w najbliższych dniach - powiedział w rozmowie z portalem czestochowskie24.pl Artur Warzocha, kandydat na prezydenta Częstochowy z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.

ZOBACZ WIDEO Artur Szalpuk: Nie możemy za szybko wystrzelić z formą

Wsparcie deklarują również kandydaci z innych ugrupowań. Lewicowe władze miasta zapewniają, że chcą pomóc w rozwiązaniu problemu. - Klub starał się o rozłożenie należności na raty, na co miasto - po analizach - przystało. Klub otrzymał decyzję w tej sprawie. Przetarg na promocję miasta poprzez siatkówkę ma zostać wkrótce ogłoszony - przekazał rzecznik prasowy UM Częstochowy, Włodzimierz Tutaj.

Dla AZS-u pieniądze z miasta to około 1/3 budżetu. Gdyby miasto wypłaciło pieniądze, nie byłoby żadnych problemów z płatnościami. - Obecnie prowadzimy rozmowy z różnymi ludźmi, którym na AZS-ie zależy i którym zależy, aby ten klub istniał dalej na siatkarskiej mapie Polski. Musimy do piątku 31 sierpnia mieć zaksięgowaną wpłatę na koncie. Ile? To jest dość płynna sprawa, bo to często kwestia wierzytelności, uzgodnień z zawodnikami, ale na pewno dużo więcej niż kilkadziesiąt tysięcy złotych. Prawdopodobnie nie będzie licencji, jeśli nie będziemy mieli tych pieniędzy - przyznał prezes Filipski.

Komentarze (5)
avatar
Leon Cybulski
30.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ktoś zapomniał,że sport na tym poziomie to biznes,którym muszą kierować odpowiedni ludzie.Zawodnicy i szkoleniowcy nie mogą być żebrakami. 
avatar
prawdziwy realista
30.08.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
ludzie pamiętają czasy pakosza i boska dlatego nikt kasy nie chce dać 
avatar
lubelak_fan
30.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A gdzie jest poseł Szewiński? 
avatar
FAMA
30.08.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
I tak sie konczy legenda polskiej siatkowki . Obecnie jak sie nie ma kasy to spadaj .
Kiedys tak nie bylo ... Szkoda AZS-u