Nicolas Szerszeń: Wiemy, że jest duża presja ze strony klubu

Nicolas Szerszeń podczas sparingu Asseco Resovii z GKS-em (2:2) po raz pierwszy zaprezentował się przed rzeszowską publicznością. - Fizycznie jestem teraz trochę wyczerpany, ale próbuję powoli dostosować się do trybu profesjonalnego - przyznał.

Katarzyna Smelik
Katarzyna Smelik
siatkarze Asseco Resovii Rzeszów WP SportoweFakty / Asia Błasiak / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów

Urodził się we Francji, ale czuje się związany z Polską. Po zakończonych niedawno studiach w Ohio Nicolas Szerszeń dołączył do rzeszowskiego zespołu by razem z Asseco Resovią walczyć o najwyższe cele.

- W Ameryce liga trwa od stycznia do maja, gra się trzy mecze w tygodniu i jest to bardziej skoncentrowane. Przygotowanie do ligi trwa tam pół roku, a tutaj mamy półtora miesiąca i jest to wszystko skondensowane. Fizycznie jestem teraz trochę wyczerpany, ale próbuję powoli dostosować się do trybu profesjonalnego, do dwugodzinnej siłowni co drugi dzień i codziennego treningu. Próbuje się regenerować, choć jest na razie ciężko -

Podczas sparingu z GKS-em Katowice, Szerszeń po raz pierwszy wystąpił przed rzeszowską publicznością. Zawodnik był zaskoczony tym ile osób zasiadło na trybunach i porównał to z amerykańską ligą uniwersytecką. - Na sparingach definitywnie nie było tylu ludzi. Miło było mi grać przed taką publicznością i wiem, że na meczach będzie jeszcze większa. Jak mieliśmy u nas finały na Uniwersytecie to przychodziło 8 tys. ludzi, a nasza hala miała 16 tys. miejsc, także może wydaje się też wszystko mniejsze. Tam są ogromne hale i  budynki. Miło jest jednak w większej hali, ale bardziej przepełnionej.

Przyjmujący postanowił iść w ślady swojego ojca, Jacka Szerszenia, który przed laty reprezentował barwy rzeszowskiego klubu. - Miałem parę ofert z Włoch, odzywały się kluby z Polski i Francji. Nie było jednak ciężko, bo ojciec tutaj grał trzydzieści lat temu. Jest duża rywalizacja w ekipie teraz, także trzeba będzie wszystko z siebie dawać, jednak tak jak mówiłem, ojciec tutaj grał i była okazja, także nie musiałem długo nad tym myśleć - przyznał.

O miejsce w wyjściowym składzie, zawodnik będzie rywalizować z Thibault Rossardem, Rafałem Buszkiem oraz Mateuszem Miką. - Drużyna jest po to aby wygrać. Każdy może mieć lepszy albo słabszy dzień. Jak trzeba będzie to mogę wejść i zagrać, albo zacząć i zejść, jeśli to nie będzie mój dzień. Gramy dla drużyny, aby zdobyć medal i osiągnąć ten cel - podkreślił przyjmujący Asseco Resovii.

Mimo polskich korzeni, Nicolas Szerzeń w PlusLidze występować będzie jako obcokrajowiec, bowiem urodził się we Francji i z tamtejszą reprezentacją występował w rozgrywkach młodzieżowych. - Są poczynione kroki i już jest odpowiedź, ale nie są to takie dobre wiadomości. Jest reguła, według której trzeba było mieszkać w Polsce przez dwa lata przed zmianą. Ja byłem zameldowany w Polsce od dziecka do 2015 roku aż nie powołało mnie wojsko. Nie mogłem pójść, więc mama mnie wymeldowała, także teraz mogą być pewne problemy. Pracujemy w klubie, aby dostać ten certyfikat, ale nie wiemy jeszcze jak to się ułoży - zapowiedział zawodnik.

Nicolas Szerszeń przyznaje, że wraz z nową drużyną chce w tym sezonie stanąć na podium. - Naszym celem jest medal. Jaki kolor, tego jeszcze nie wiemy, ale codziennie ciężko pracujemy na boisku. Wiemy, że jest duża presja ze strony klubu i trzeba będzie dobrze grać. Zbieramy się codziennie na boisku i staramy się zrobić wszystko, aby dojść do tego celu - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Kibice na pierwszym miejscu? Jerzy Brzęczek ma ważny cel
Czy twoim zdaniem Nicolas Szerszeń będzie wzmocnieniem dla Asseco Resovii?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×