Zapis w regulaminie MŚ problemem Polaków. Kurek: To uderza w takie drużyny, jak nasza

WP SportoweFakty / Rafał Soboń / Na zdjęciu: Bartosz Kurek
WP SportoweFakty / Rafał Soboń / Na zdjęciu: Bartosz Kurek

Vital Heynen przed każdym spotkaniem MŚ będzie musiał odesłać dwóch zawodników na trybuny. Regulamin turnieju pozwala na umieszczenie w meczowym protokole tylko dwunastu nazwisk. - Ten przepis uderza w takie drużyny, jak nasza - uważa Bartosz Kurek.

Wielkie siatkarskie imprezy od lat kojarzą się z organizacyjnym bałaganem. Regulaminowymi "potworkami" są przede wszystkim mistrzostwa świata, których zasady zmieniają się z edycji na edycję. Najbardziej niedorzeczny system obowiązywał osiem lat temu we Włoszech, gdy oznaczenia grup kończył się na literze R, a niektórym drużynom opłacało się przegrywać pewne spotkania, by w kolejnej rundzie trafić na teoretycznie łatwiejszych przeciwników.

Cztery lata temu w Polsce mieliśmy trzy fazy grupowej, i dopiero po nich półfinały. Teraz, we Włoszech i Bułgarii, regulamin będzie podobny, choć zasady rozgrywania drugiej części turnieju są inne - w poprzednich mistrzostwach były dwie grupy, tym razem są cztery.

Na dodatek organizatorzy "namieszali" już po losowaniu grup i zamienili miasta, do których trafią trzecie i czwarte drużyny w swoich grupach w pierwszej fazie. Na przykładzie Polaków wygląda to tak, że jeżeli zajmiemy w grupie D trzecią pozycję, zamiast zostać w Warnie pojedziemy do Sofii. A jeśli skończymy na czwartym miejscu, będziemy kontynuować turniej nie w Bolonii, a w Mediolanie.

- Jak możesz po losowaniu zmienić system gry?! To bardzo dziwne. Uważam, że to ogromna szkoda dla całej siatkówki - grzmiał trener Vital Heynen w rozmowie z Marcinem Lepą na kanale "Prawda siatki" na YouTube. Zmiany zaskoczyły i zirytowały nie tylko selekcjonera kadry Polski. Nie pochwala ich również trener Francuzów Laurent Tillie, z kolei prowadzący Kanadyjczyków Stephane Antiga o sprawie dowiedział się od dziennikarzy Polsatu Sport, dopiero w czasie Memoriału Huberta Jerzego Wagnera.

Dla reprezentacji Polski szczególnie niewygodny jest inny przepis, który będzie obowiązywał w czasie mistrzostw - do meczowego protokołu każdy trener będzie mógł wpisać tylko dwanaście nazwisk. To oznacza konieczność odesłania na trybuny dwóch graczy z czternastoosobowej kadry.

Akurat w tym wypadku Międzynarodowa Federacja Siatkówki (FIVB) wykazała się konsekwencją, bo podobnie było na MŚ 2014, trudno z kolei doszukać się w takim rozwiązaniu sensu. Na igrzyska olimpijskie jedzie dwunastu siatkarzy, ponieważ MKOl stara się ograniczać koszty i liczbę sportowców w wiosce olimpijskiej. W pozostałych siatkarskich turniejach kadra meczowa składa się już z czternastu graczy. Tak było na ostatnich mistrzostwach Europy i w Lidze Narodów.

Na kanale "Prawda Siatki" dziennikarz Polsatu Sport Jerzy Mielewski mówił, że wszyscy spodziewali się możliwości umieszczenia w kadrze meczowej czternastu zawodników także na mistrzostwach świata 2018, tymczasem FIVB utrzymało przepis o 12-osobowym protokole. Czemu światowa federacja upiera się przy tej regule i czym jest to spowodowane? Na to pytanie nie sposób odpowiedzieć. Tak czy inaczej dwóch siatkarzy każdej z ekip będzie oglądać mecze z trybun, a ich nazwiska trenerzy muszą podać godzinę przed danym spotkaniem.

- To bardzo komplikuje plany Vitala Heynena, który po to zabiera na turniej trzech atakujących (Bartosza Kurka, Damiana Schulza i Dawida Konarskiego - przyp. WP SportoweFakty), żeby z nich korzystać. Przed każdy meczem jednego z nich będzie musiał odstrzelić. Nie odstrzeli środkowego, bo ma ich w kadrze trzech, ani przyjmującego, bo ich mamy czterech - mówił Mielewski w "Prawdzie Siatki". - To sytuacja która nie ma sensu. Po co mnożyć durne przepisy, po co rozgrywać każdy turniej w innym systemie? - dziwił się

ZOBACZ WIDEO Artur Szalpuk: Nie możemy za szybko wystrzelić z formą

Mielewski rozmawiał o wspomnianym zapisie regulaminu z Bartoszem Kurkiem, który przyznał, że jest przeciwnikiem takiego rozwiązania. - Bardzo mi się to nie podoba, ponieważ obniża to potencjał naszej drużyny. Naszą wielką siłą jest bardzo mocna czternastka. Każdy z tej czternastki może wejść na boisko w każdym momencie i wnieść coś do drużyny. Ten przepis trafia właśnie w takie drużyny jak nasza - powiedział Kurek.

Jeden z najbardziej doświadczonych graczy w reprezentacji Polski mówił też o regulaminowym bałaganie, jaki od wielu lat panuje w siatkarskim świecie.
- Organizacyjnie siatkówka jest bardzo dużym chaosem. Polska Plusliga jest chyba najlepiej zorganizowanymi rozgrywkami na świecie. Od początku wszystko jest jasne i określone. A to, co dzieje się w rozgrywkach międzynarodowych, jest trochę śmieszne. Pamiętam jak oglądałem mistrzostwa świata w piłce nożnej w 1998 roku i teraz wszystko wygląda tak samo, jak wtedy. A u nas praktycznie co roku trzeba przeczytać stu stronicowy handbook, który mówi o tym, jak te rozgrywki będą wyglądać - drwił Kurek.

Mistrzostwa świata siatkarzy we Włoszech i Bułgarii rozpoczną się 9 września. Polacy pierwsze spotkanie zagrają 3 dni później, a ich przeciwnikiem będzie reprezentacja Kuby. W pierwszej fazie Biało-Czerwoni zmierzą się także z Portoryko, Finlandią, Iranem i Bułgarią.

Komentarze (6)
jendrula
1.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przepisy jednakowe dla wszystkich i było wiadomo od dawna. 
5teel
31.08.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Na takich imprezach trzeba grac nie oglądać sie na przepisy jesli jestes dobry to poradzisz sobie ze wszystkim takich mankamentów szukają jedynie slabi zresztą nie tylko my tak mamy tylko kazda Czytaj całość
mirmur
31.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie rozumiem skąd to oburzenie. Szło sie przyzwyczaić. W naszym krajowym podworku, tez co rok zmiany. Raz sie awansuje, po czym zamyka sie lige. Raz 4 pierwsze zespoly graja o cos a za chwile 6 Czytaj całość
Desailly
31.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz