MŚ 2018: co za mecz! Hit grupy B dla Brazylijczyków

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: atakuje Felipe Fonteles
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: atakuje Felipe Fonteles

Ten mecz zapowiadano jako jeden z najciekawszych zarówno w czwartek, jak i w fazie grupowej. Licznie zgromadzona publiczność w Bari się nie zawiodła. Po blisko 150 minutach walki Brazylia pokonała Francję 3:2.

W tym artykule dowiesz się o:

Dwa lata temu porażka z Brazylią zamknęła marzenia reprezentacji Francji o medalu olimpijskim. I choć od tego czasu obie drużyny spotkały się czterokrotnie i trzy razy to Les Bleus byli górą, dopiero na mistrzostwach świata nadarzyła się okazja na rewanż w turnieju o zbliżonej randze.

Dla obu ekip było to pierwsze starcie z równorzędnym rywalem na mundialu we Włoszech. Dzień wcześniej Canarinhos pokonali Egipt w trzech setach, a Trójkolorowi w takim samym stosunku zwyciężyli reprezentację Chin.

Więcej automatyzmu, a zarazem piękna i skuteczności było po brazylijskiej stronie siatki. Ekipa trenera Laurenta Tilliego grała jakby ktoś zaciągnął jej hamulec ręczny. Przytłumiony był Earvin Ngapeth, niewiele w stanie był zrobić Stephen Boyer na prawym skrzydle, a środkowych nie było widać prawie w ogóle. Choć w pierwszym secie wynik długo oscylował wokół remisu, po drugiej przerwie technicznej mistrzowie olimpijscy zaostrzyli grę na siatce i w mgnieniu oka ze stanu 16:14 zrobiło się 25:20.

ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Heynen zrobił przykrość siatkarzowi kadry Polski? Michał Kubiak zabrał głos

Taki sam wynik padł w drugiej części gry, która miała niemal dokładnie taki sam przebieg jak pierwsza. Niemały wkład w taki przebieg rywalizacji miał Luiz Felipe Fonteles, który w ofensywie miał problemy ze skutecznością, ale nadrabiał to blokiem. Główną robotę w ofensywie wykonywał Wallace De Souza oraz środkowi - Lucas Saatkamp i Isac Santos. Nie chodzi tu wyłącznie o sam atak, bo po dwóch partiach drużyna z Kraju Kawy prowadziła aż 8:2 w statystyce bloków.

Trener Francuzów, Laurent Tillie na trzecią partię desygnował do gry trzech nowych graczy - rozgrywającego Antoine'a Brizarda, atakującego Jeana Patry'ego oraz lewoskrzydłowego Thibaulta Rossarda. Ich głód gry był tak wielki, że z pięciu pierwszych akcji aż cztery padły łupem siatkarzy znad Sekwany. A gdy Ngapeth zobaczył, że gra zaczęła się układać, sam też włączył się do walki. Brizard na "bonjour" zaprezentował aż trzy asy serwisowe, co zachwiało pewnością siebie Brazylijczyków. Tym razem całego seta pod kontrolą mieli Trójkolorowi, co przełożyło się na wygraną 25:21.

Emocje w końcu pojawiły się w czwartym secie, choć początkowo pachniało kolejnym zdecydowanym zwycięstwem jednej z ekip. Gdy Ngapeth pojawił się w polu zagrywki, wyprowadził swój zespół na prowadzenie 5:2, lecz kilka akcji później po bloku na nim było już 9:9. Żadna z drużyn długo nie była w stanie osiągnąć prowadzenia większego niż dwa punkty. Na szczęście dla Francuzów na decydujące piłki przebudził się Boyer, który do skutecznych ataków dołożył znakomite zagrywki. W efekcie jego zespół zwyciężył 25:23, choć wykorzystał dopiero trzecią piłkę setową. A dokładniej zaserwował ją w siatkę Lipe Fonteles.

Wszystko, co najlepsze i najbardziej ekscytujące, obie drużyny zostawiły na sam koniec. Rozpoczęło się od 5:3 dla Brazylijczyków, ale przy zmianie stron to Les Bleus wygrywali 8:6. A sześć akcji później był już remis 10:10. Tysiące brazylijskich serc zatrzymało się, gdy przy stanie 11:11 Bruno nie zrozumiał się z Lucasem, a bezpańska piłka spadła w pole po brazylijskiej stronie. Chwilę później jednak dwa razy zablokowany został Ngapeth, a Lucas pierwszą piłką meczową ustrzelił Jenię Grebennikova.

Brazylia - Francja 3:2 (25:20, 25:20, 21:25, 23:25, 15:12)

Brazylia: Bruno, Fonteles, Lucas, Wallace, Douglas, Isac, Thales (libero) oraz Eder, William, Evandro.

Francja: Toniutti, Tillie, Le Goff, Boyer, Ngapeth, Chinenyeze, Grebennikov (libero) oraz Patry, Brizard, Rossard, Lyneel.

MiejsceZespółMeczeZ-PSetyPunkty
1. Brazylia 5 4-1 13:6 11
2. Holandia 5 4-1 12:8 11
3. Francja 5 3-2 13:7 11
4. Kanada 5 3-2 11:7 9
5. Egipt 5 1-4 4:13 3
6. Chiny 5 0-5 3:15 0
Komentarze (1)
avatar
Wino1901
14.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oba zespoły są na poziomie podobnie niskim (oczywiście wyższym od przeciętnej światowej, chodzi mi o poziom 5-6 najlepszych zespołów świata, a tu Francja i Brazylia nie są zbyt rewelacyjne, Bra Czytaj całość