MŚ 2018: podrażnieni Włosi wygrali z dzielną Argentyną

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Włoch
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Włoch

Po sobotnim meczu na drzwiach hali we Florencji mogłaby zawisnąć tabliczka z napisem: "Nie drażnić Włochów". Współgospodarze mundialu pokonali Argentynę 3:1, choć spotkanie rozpoczęli od porażki w premierowej odsłonie.

W tym artykule dowiesz się o:

Azzuri byli jedyną drużyną, która jeszcze w tym turnieju nie straciła seta. Jeśli siatkarze z Ameryki Południowej oglądali mecz swoich rywali z Belgią (wygrany przez Włochów 3:0), mieli prawo się obawiać. Oni sami z ekipą Andrei Anastasiego przegrali dość wyraźnie.

Tymczasem Albicelestes podeszli do spotkania bez przesadnego respektu dla przeciwnika. Nie pozwolili oni na rozpoczęcie koncertu przez Iwana Zajcewa i Osmanego Juantorenę. Dobre wejście w mecz zaliczyli Facundo Conte oraz Cristian Poglajen, którzy poprowadzili swoją drużynę do triumfu 25:22.

To tylko rozzłościło drużynę prowadzoną przez Gianlorenzo Blenginiego. Wspominany duet skrzydłowych rozpoczął operację pod hasłem: "odrabianie strat". Nie minęło pół godziny a już kibice we Florencji mogli szykować się na przynajmniej kolejne dwa sety, bo zawodnicy z Półwyspu Apenińskiego zwyciężyli do 15.

W kolejnych odsłonach to cały czas Italia była stroną dominującą, ale Argentyńczycy starali się dotrzymywać jej kroku. Choć Simone Giannelli dwoił się i troił na rozegraniu, to rywale mieli przewagę w bloku. Musiał on więc stawiać na sprawdzone środki, czyli piłki na skrzydła. Raz po raz z drugiej strony siatki odpowiadali wspominany Poglajen, ale także Bruno Lima.

Rzadko uruchamiani byli włoscy środkowi, ale gdy już dostawali piłkę, zwykle zamieniali ją na punkty. To sprawdziło się w trzeciej partii, gdy w Nelson Mandela Forum pachniało grą na przewagi. Wtedy Daniele Mazzone pewnymi zbiciami z krótkiej wybił wszystkim ten pomysł z głowy.

Bez dodatkowych emocji nie obyło się jednak w czwartym secie. Gospodarze prowadzili już 13:8 i 18:10, co zwiastowało kolejne wysokie i przyjemne zwycięstwo. Nic bardziej mylnego. Argentyńczycy jeszcze wrócili do gry doprowadzając do stanu 23:23. Wtedy do głosu doszedł Zajcew, który pomógł swojej drużynie w kolejnym, decydującym zrywie. Zwycięstwo 28:26 i 3:1 w całym meczu dało sygnał do świętowania kibicom we Florencji.

Włochy - Argentyna 3:1 (22:25, 25:15, 25:23, 28:26)

Włochy: Giannelli, Zajcew, Mazzone, Lanza, Juantorena, Anzani, Colaci (libero) oraz Nelli, Candellaro, Baranowicz.

Argentyna: Cavanna, Poglajen, Sole, Lima, Conte, Loser, A. Gonzalez (libero) oraz Ramos, De Cecco, Crer, Lopez, Zanotti, J. Gonzalez, Fernandez (libero)

MiejsceZespółMeczeZ-PSetyPunkty
1. Włochy 5 5-0 15:2 15
2. Belgia 5 3-2 11:8 10
3. Słowenia 5 3-2 12:10 9
4. Argentyna 5 2-3 10:11 6
5. Japonia 5 2-3 8:11 5
6. Dominikana 5 0-5 1:15 0

ZOBACZ WIDEO Bułgarzy chcą złamać regulamin? "Będziemy chcieli zaprotestować przeciwko temu"

Komentarze (0)