MŚ 2018: dramat po fińsku. Portoryko z pierwszymi punktami na mistrzostwach

Materiały prasowe / CEV / Reprezentacja Finlandii mężczyzn
Materiały prasowe / CEV / Reprezentacja Finlandii mężczyzn

Reprezentacja Finlandii powinna pokonać Portorykańczyków 3:0, ale zmarnowała piłkę meczową i pozwoliła Maurice'owi Torresowi na zbyt wiele. Przez to murowany faworyt spotkania musiał na własne życzenie rozegrać pięć setów (3:2).

Cel Finów był prosty: powrót do gry na odpowiednim poziomie po porażce 1:3 z Polską i pełna pula punktów w meczu z najsłabszym zespołem grupy D. Początek spotkania (3:8) pokazał, że mają na to duże szanse, bo Suomi przewyższali Portorykańczyków w każdym siatkarskim aspekcie, a zwłaszcza szybkości działania. Jedynie środkowy Jonathan Rodriguez był w stanie nieco zwolnić punktową pogoń Europejczyków. Ale chwilę po przerwie technicznej Maurice Torres posłał dwie punktowe zagrywki, które przestraszyły Finów i dodały jego rodakom nieco animuszu. Gdyby nie Sakari Makinen i Elviss Krastins, gracze znad Morza Karaibskiego objęliby inicjatywę (15:18).

Ale skończyło się na jednorazowym wyskoku. Portorykańczycy źle weszli w seta po przerwie technicznej i gubili się w swoich pomysłach na akcje, a fińscy siatkarze odzyskali pewną rękę w polu serwisowym i mieli nieocenionego Makinena (19:15). W następnej partii okazało się, że trener Oswald Cameron nie ma szczęścia do wideoweryfikacji, a Tuomas Sammelvuo całkiem spore. Poza tym szkoleniowiec Finów mógł liczyć na zmysł taktyczny Eemiego Tervaporttiego, a trener Portoryko na boiskową mądrość Torresa (8:9). Były gracz klubu z Kędzierzyna i jego koledzy robili wszystko, by doprowadzić choćby do remisu, ale na przeszkodzie stawał im duet Urpo Sivula-Sakari Makinen.

Przez chwilę wydawało się, że graczy trenera Camerona stać na wygranie pierwszego seta w tym turnieju (20:19), ale kiedy doszło do grania pod presją, ich marzenia zniszczył wprowadzony na parkiet z rezerwy Tommi Siirila, absolutny bohater ostatnich akcji drugiego seta. Porażka na własne życzenie nie załamała kadry Portoryko, który po kiepskim wejściu w kolejną odsłonę meczu odgryzła się Finom asami Torresa (8:7).

Gracze Sammelvou nie dali się stłamsić i dzięki sprawnie działającej obronie odebrali rywalom prowadzenie, a potem sami prowadzili grę na swoją korzyść.  Przy wyniku 22:18 dla Finlandii wydawało się, że mecz zbliża się do końca. Ale wtedy Europejczycy stracili koncentrację i pozwolili oponentom na odrobienie strat, a potem zmarnowali piłkę meczową. Na rozegraniu pogubił się Tervaportti, a Torres okazał się lepszym killerem od Krastinsa i sprawił jednym uderzeniem (29:27), że fińscy kibice w Warnie zamarli.

I jak na złość, sytuacja Suomi nie zamierzała się poprawić mimo wprowadzenia na parkiet Niko Suihkonena.  Portorykańczycy grali odważniej i częściej oszukiwali blok rywala, a Europejczycy męczyli się bardziej z własną niemocą i gdyby nie challenge, nie mieliby z czego się cieszyć (14:16). Przez chwilę wydawało się, że Krastins odbuduje morale swojej kadry, ale wtedy, przy stanie 19:19, doszło do czarnej serii siatkarzy Sammelvuo, którzy zupełnie stracili pewność siebie, a Torres i Ezequiel Cruz po raz drugi uciszyli z uśmiechem na ustach tysiące kibiców z Finlandii.

To było już zbyt wiele upokorzeń jak na jeden zespół. Faworyt meczu ruszył wściekle do ataku, ale zbyt często nadziewał się na kontry Portorykańczyków i tylko Krastins wraz z wprowadzonym za Makinena Niko Suihkonenem prezentowali poziom godny mistrzostw świata (7:8). To właśnie rezerwowy skrzydłowy Finów natchnął swoją drużynę do uporania się z ambitnym, choć niewolnym od niedokładności rywalem. Po akcji Elvissa Krastinsa na 15:10 gracze z Europy cieszyli się, bo dwa punkty dawały im awans do kolejnej rundy, ale nieszczególnie żywiołowo. Trudno było im się dziwić. Więcej powodów do zadowolenia miał Torres, którego występ (37 pkt) był tylko o jedno oczko gorszy od słynnego meczu jego rodaka, Hectora Soto, przeciwko Argentynie w 2006 roku.

Portoryko - Finlandia 2:3 (19:25, 23:25, 29:27, 25:21, 10:15)

Portoryko: Guzman, Perez, Torres, Sanchez, Rodriguez, Colon, Del Valle (libero) oraz Goas, Nieves, Rivera, Cruz, Lozada

Finlandia: Tervaportti, Krastins, Sivula, Sinkkonen, Kaurto, Makinen, Kerminen (libero) oraz Siirila, Kaislasalo, Suihkonen

Tabela:

MiejsceZespółMeczeZ-PSetyPunkty
1. Polska 5 5-0 15:3 15
2. Iran 5 4-1 12:7 11
3. Bułgaria 5 3-2 11:6 9
4. Finlandia 5 2-3 9:12 6
5. Kuba 5 1-4 6:13 3
6. Portoryko 5 0-5 3:15 1

ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. To dlatego Polacy przegrali seta z Finlandią. Śliwka: "w tym tkwił szczegół"

Komentarze (0)