MŚ 2018: honorowe pożegnanie Australii. Słowenia zaskoczona
Reprezentacja Australii wygrała 3:2 ze Słowenią swój ostatni mecz w grupie F mistrzostw świata. To ona w lepszym stylu pożegnała się z Bolonią.
Na boisku okazało się, że Kangurom nie brakuje energii i zapału. Słowenia wygrała pierwszego seta z trudem 25:23, ale już w drugim lepsza okazała się drużyna z Antypodów. Australia zwyciężyła 25:20, zarysowała się jej przewaga w ataku, ponieważ coraz skuteczniejszy był Luke Smith. Zrobiło się 1:1 w partiach.
Reprezentanci Słowenii musieli odnaleźć zagubione atuty, ponieważ mecz wymknął się im spod kontroli. W trzecim secie po raz pierwszy można było powiedzieć o ich panowaniu na boisku. Zagrali w nim od początku wprowadzeni w poprzedniej rundzie z kwadratu rezerwowych Tonecek Stern i Gregor Ropret. Europejczycy wygrali 25:19.
Mecz rozstrzygnął się w tie-breaku, ponieważ cztery set należał do Australii. Obu drużynom nie udało się zgarnąć kompletu punktów, na stole leżały jeszcze dwa. Zdobyła je drużyna zza oceanu, którą w końcówce decydującego seta było stać na kapitalne przyspieszenie do stanu 15:11. Jej pożegnanie z Bolonią było zdecydowanie lepsze niż Słowenii.
Słowenia - Australia 2:3 (25:23, 20:25, 25:19, 22:25, 11:15)
Słowenia: Urnaut (15), Cebulj (14), Pajenk (10), Kozamernik (7), Vincić (3), Gasparini (2), Kovacić (libero) oraz Stern (16), Sket (3), Ropret
MŚ 2018, gr. F
ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Wielicki ma nowy pomysł, jak zdobyć K2 zimą. "Musimy zmienić trzy rzeczy"