Serbowie w I fazie nie mieli łatwej grupy, pokonali jednak Rosję w ostatniej kolejce i byli w dobrej sytuacji. Kiedy na otwarcie w Warnie rozprawili się z Francuzami, ich sytuacja stała się jeszcze lepsza, a dzieło dopełniło zwycięstwo nad Argentyną, w którym jednak trener Nikola Grbić pozwolił sobie na spore zmiany w składzie.
Problemy jego podopieczni mieli tylko w ostatniej partii, jednak odwrócili losy seta i wygrali 3:0. - Udało nam się przetrwać napór Argentyńczyków i zdobyliśmy kolejne trzy punkty. Mamy zamiar podążać tą samą drogą, również w meczu z Polską, która będzie w pojedynku z nami walczyć o przetrwanie. Wiemy, że będzie ciężko, ale nie powinniśmy się nikogo obawiać! Jeśli zagramy na naszym normalnym poziomie, z charakterystyczną dla nas energią i wolą walki, to będziemy lepsi na boisku - przyznał cytowany przez zurnal.rs Srećko Lisinac.
To, co charakteryzuje zespół Serbii na MŚ 2018, to dokładnie to samo, co było największą siłą Biało-Czerwonych przed czterema laty, czyli kolektyw. Mimo słabości, drużyna bardzo dobrze się uzupełnia i jest razem na boisku oraz poza nim.
- Jesteśmy zespołem, prawdziwą jednością i to jest naszą siłą. Dzięki temu udało nam się awansować do Top 6. Może wystąpiliśmy w innym składzie z Argentyną niż wcześniej, ale nie miało to wpływu na to, co działo się na boisku - skwitował Neven Majstorović.
Jeżeli w ostatnim spotkaniu zanotują porażkę, to nasza reprezentacja awansuje do Top 6. Serbowie zdają sobie z tego sprawę. - Polacy przegrali z Argentyną i są w trudnej sytuacji. To jednak nieprzyjemny rywal, są przecież ciągle mistrzami świata, to będzie ciężki pojedynek. Jeśli jednak będziemy bawić się grą, wynik nie będzie miał znaczenia - podsumował libero kadry.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Mateusz Bieniek: Nie mam pojęcia, co kombinuje trener Serbów
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)