MŚ 2018. Francuzi jadą do domu. Ngapeth: To nasza wina, nie Polaków ani Serbów

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Earvin Ngapeth
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Earvin Ngapeth

Zwycięstwo reprezentacji Polski z Serbią dało Biało-Czerwonym awans do trzeciej fazy i jednocześnie pozbawiło szans na grę w najlepszej szóstce Francuzów, czwartą drużynę poprzedniego mundialu.

Les Bleus oglądali mecz Polska - Serbia w hotelu. Musieli trzymać kciuki za drużynę Nikoli Grbicia. Wygrana Plavi w jakimkolwiek stosunku dawałaby im awans z drugiego miejsca w grupie H.

- Był to mecz, w którym drużyna, która miała zapewniony awans, walczyła z zespołem, który mógł sobie ten awans wywalczyć. Dla nas to uzależnienie od innych było frustrujące, lecz sami jesteśmy sobie winni - powiedział trener Trójkolorowych, Laurent Tillie.

- Trudno było wymarzyć sobie taki finał całej sytuacji, jak ten, który miał miejsce. Wiedzieliśmy, że nasz los był w obcych rękach. Jesteśmy smutni, ale to nasza wina, nie Polaków ani Serbów. Przegraliśmy na tym turnieju trzy mecze po 2:3. Każde z tych spotkań mieliśmy pod kontrolą, którą w kluczowych momentach traciliśmy. Mistrzostwa świata takich rzeczy nie wybaczają - ocenił Earvin Ngapeth.

W związku z odpadnięciem z mundialu teraz reprezentacja Francji zaczyna koncentrować się na przyszłorocznych mistrzostwach Europy, których będzie współgospodarzem. To właśnie nad Sekwaną odbędą się też decydujące mecze o medale.

- Podczas rozmowy z zawodnikami, powiedziałem im, że w przyszłym roku musimy być pewni tego, że cały czas mamy wszystko w naszych rękach. Ta świadomość musi towarzyszyć zawodnikom od pierwszej do ostatniej piłki, w początkowych oraz w decydujących momentach setów - ujawnił trener Tillie.

- Powiedziałem im również, że jestem dumny z ich zaangażowania i umiejętności radzenia sobie z emocjami, bo przechodziliśmy tu przez wszystkie stany - od euforii, przez totalny zawód, po nadzieję, która umiera ostatnia. Widać było, jak bardzo na głowy zawodników podziałał fakt, że do samego końca walczyliśmy o awans. Pokazaliśmy charakter w ostatnich meczach. Dla mnie i moich zawodników to bezcenny skarb - dodał selekcjoner kadry Francji.

- Jesteśmy zawiedzeni, że odpadamy już w drugiej rundzie, bo uważam, że jesteśmy zespołem, który mógł zajść zdecydowanie dalej - powiedział Ngapeth. - Chciałbym, żebyśmy znów stali się drużyną sprzed trzech lat (wtedy Francuzi zdobyli mistrzostwo Europy) - uśmiechniętą, beztroską, odrobinę szaloną. Jesteśmy nieco słabsi fizycznie niż inne zespoły, więc musimy nadrabiać to innymi elementami. To właśnie spróbujemy pokazać w przyszłym roku - zapowiedział.

Jedyny w historii medal mistrzostw świata reprezentacja Francji wywalczyła w 2002 roku. Na turnieju w Argentynie Les Bleus zajęli trzecie miejsce.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Golkiper Stuttgartu bohaterem. Bronił w niesamowitych okolicznościach [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (17)
avatar
Dominika Sobczak
24.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ten burlakiem jesteś akurat Ty do tego pełen nienawiści... 
avatar
veliciraptor
24.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeśli wygrywam 2:0, a następnie przegrywam w tie-breaku 2:3, i to 4-krotnie....do kogo takie pretensje Panowie Francuzi! Nieraz załatwialiście sobie awans działaniem innych drużyn... filozofia Czytaj całość
avatar
Alan Czerwiński
24.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
Ksawery Darnowski
24.09.2018
Zgłoś do moderacji
2
4
Odpowiedz
Serbowie zrobili ustawkę.
Osiągnęli przez to dwa cele: 1. Wyeliminowali niewygodną dla nich Francję, oraz
2. Uniknęli gry z Rosją, która jest w formie i stanowi poważne zagrożenie dla Serbii.
Z
Czytaj całość
avatar
Marco Lar
24.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Każdy zna regulamin turnieju.
Mogli wygrać wszystkie mecze to by grali dalej