To niewiarygodne, ale reprezentacja Polski w siatkówce mężczyzn po raz drugi z rzędu zagra w finale mistrzostw świata. Broniący tytułu najlepszej drużyny globu Biało-Czerwoni awansowali w sobotę do decydującego spotkania bułgarsko-włoskiego turnieju.
Nasi siatkarze po niezwykłym spotkaniu pokonali USA (3:2) i teraz czeka ich, podobnie jak cztery lata temu, spotkanie z Brazylią. Canarinhos rozbili w półfinale Rosję (3:0) i chcą po raz czwarty zdobyć złoty medal mistrzostw świata.
Okazuje się, że Brazylijczycy chcieli w finale grać właśnie z Biało-Czerwonymi. Chodzi o tamtejszych dziennikarzy, co ujawnił Marcin Lepa z Polsatu Sport.
- Rozmawiałem z nimi i okazuje się, że w półfinale kibicowali nam, a nie Amerykanom. Powiedzieli, że "nie ma w Brazylii lepszej historii niż finał mistrzostw świata z nami. Dla nas jesteście rynkiem wielkiej siatkówki" - zdradził w programie "Prawda siatki".
- Dodali, że "dla nas taki finał to magia, za meczami z Polską idzie wielki splendor, nie to co po spotkaniach z USA" - dodał Lepa.
Przypomnijmy, że w 2006 roku Polacy również zmierzyli się w finale siatkarskich mistrzostw świata z Brazylią. Wówczas przegraliśmy 0:3, by w 2014 roku pokonać wielkich rywali w najważniejszym spotkaniu 3:1.
Spotkanie Polska - Brazylia rozpocznie się w niedzielę o godz. 21:15.
ZOBACZ WIDEO: MŚ 2018. Aaron Russell: Wiele osób nie doceniało Polaków. Wiedzieliśmy, że są mocni
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)