Dla kibiców przedsezonowe spotkanie ze swoimi ulubieńcami jest dużym wydarzeniem. Środkowy gdańskiego klubu słusznie zauważył, że wiele drużyn organizuje prezentację. - Od jakiegoś czasu jest taki zwyczaj, że kluby z PlusLigi starają się zaprezentować skład drużyny swoim kibicom już przed pierwszym meczem. Jest to fajnie połączone z prezentacją nowych strojów. Nasz klub zawsze robi wszystko, aby koszulki wyglądały jak najatrakcyjniej i żeby prezentacja wypadła jak najładniej - powiedział Wojciech Grzyb w rozmowie z naszym portalem.
Trefl Gdańsk w poprzednim sezonie zdobył brązowy medal. W tym roku o taki wynik będzie niezwykle ciężko, ponieważ po tym sporym sukcesie, drużynę opuściło kilku czołowych zawodników. Artur Szalpuk, Damian Schulz i Mateusz Mika grali fantastycznie i niełatwo będzie ich zastąpić. - Niesamowitym sukcesem byłoby załapanie się do fazy play-off, czyli do czołowej szóstki. To zupełnie nowa drużyna, nowy projekt. Każdy z nas gra, aby się pokazać i osiągnąć jak największy sukces, a później dzięki temu podpisać lepszy kontrakt. W tym roku klub z trenerem stworzył bardzo obiecujący projekt. Zawodnicy są bardzo ciekawi i myślę, że będzie stać nas na wiele - przyznał 37-letni siatkarz.
Jakie cele indywidualne ma środkowy trzeciej siły PlusLigi z poprzedniego sezonu? - Moim głównym celem jest pomóc drużynie. To mój największy cel. Chcę też być przez cały czas zdrowy i żeby był ze mnie jak największy pożytek dla zespołu. Będę spełniony, jeżeli moja gra będzie wyglądała dobrze i dzięki temu drużyna będzie odnosiła sukcesy - dodał.
Grzyb gra w Treflu od 2014 roku. Przez ten czas w drużynie sporo się zmieniało. Kto jego zdaniem powinien walczyć o najwyższe cele oprócz PGE Skry Bełchatów i ZAKSY Kędzierzyn-Koźle? - Według mnie, Jastrzębie jest bardzo mocnym zespołem na papierze. Dużą rolę na pewno będą chciały też odegrać ekipy ze Szczecina i Rzeszowa - zakończył doświadczony zawodnik.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Polacy długo świętowali po zdobyciu złota. "Trener dał nam zielone światło"