Bez niespodzianki w Ergo Arenie. Superpuchar Polski dla PGE Skry Bełchatów!

Newspix / Mateusz Słodkowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów
Newspix / Mateusz Słodkowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów

Nie było niespodzianki w Ergo Arenie. PGE Skra Bełchatów pokonała w trzech setach Trefla Gdańsk i sięgnęła tym samym po czwarty w swojej historii Superpuchar Polski. Gdańszczanie się starali, ale nie zdołali nawiązać do sukcesu z 2015 roku.

To już drugie starcie obu ekip w obecnym sezonie. Fani przedsmak rywalizacji o Superpuchar Polski mieli już w sobotę, gdy zespoły zmierzyły swoje siły w rozgrywkach PlusLigi. Po zaciętym spotkaniu, w bełchatowskiej Hali "Energia" wygrali wówczas gospodarze (3:2). Podopieczni Andrei Anastasiego dostali bardzo szybko okazję do rewanżu, ponieważ gdańszczanie wraz z PGE Skrą odnieśli w poprzednim sezonie spore sukcesy na krajowym podwórku. Bełchatowianie po raz kolejny udowodnili, że są najmocniejszym zespołem w Polsce i zdobyli mistrzostwo kraju, Trefl z kolei nie miał sobie równych w Pucharze Polski. Sportowcy codziennie trenują po to, aby zdobywać trofea do klubowej gabloty. Mecz w Ergo Arenie miał więc dla wszystkich bardzo istotne znaczenie. Każdy chce rozpocząć sezon od sukcesu. Tym razem cieszą się siatkarze z Bełchatowa.

Pierwsza partia rewelacyjnie rozpoczęła się dla gdańszczan. Nikola Mijailović zaskoczył przeciwników i zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki. Pecha miał lider Trefla - Maciej Muzaj, który kilka razy nadział się na blok bełchatowian i nie zdołał powiększyć minimalnej przewagi swojej drużyny. Podopieczni Roberto Piazzy, dość szybko wykorzystali nieudolność w ataku ekipy z Trójmiasta i wyszli na prowadzenie 9:7. W początkowych momentach seta, wynik oscylował w okolicach remisu, ale PGE Skra odskoczyła gdańszczanom po skutecznym bloku na czteropunktową zaliczkę (14:10). Wszystko więc wskazywało na to, że w pierwszej partii nie będzie niespodzianki i mistrzostwie kraju rozpoczną spotkanie od wygranej. Tak się rzeczywiście stało - PGE Skra zwyciężyła 25:17. Końcówka partii toczyła się już pod całkowite dyktando bełchatowian.

Druga odsłona była wyrównana, ale tylko do czasu. Na samym początku, oba zespoły wymeniały się ciosami i mieliśmy remis 8:8. Nikt nie potrafił wypracować zaliczki, dzięki której znacznie łatwiej by się grało w dalszej części seta. Lepiej wyglądała gra Muzaja, ale bełchatowianie wciąż sprawiali mu sporo kłopotów. Ruben Schott porwał trójmiejskich fanów w euforię, gdy popisał się asem serwisowym i wyprowadził Trefla na prowadzenie 13:11. Po dobrym starcie, siatkarze Andrei Anastasiego grali nieźle i wywierali presję na faworycie. W końcowy fragment seta, na prowadzeniu wchodzili jednak bełchatowianie, którzy z biegiem czasu zaczęli znowu przeważać. Mariusz Wlazły skutecznie obił blok i było 20:16. Najlepsza ekipa w kraju nie dała odebrać sobie wygranej w drugiej partii i udowodniła, że powoli wraca na właściwe tory. Set zakończył się wynikiem 20:25 i mało kto już wierzył w zdobycie Superpucharu Polski przez ekipę z Gdańska. Każdy w zespole PGE Skry grał dobrze i dokładał cenną cegiełkę do prowadzania w meczu 2:0.

Trzeci set lepiej rozpoczęli zawodnicy Roberto Piazzy. Po nieporozumieniu Schotta z Olenderkiem oraz autowym ataku Muzaja było już 7:4 dla bełchatowian. Trefl szybko wziął się jednak do pracy i wygrał trzy następne akcje. Nowe siły wstąpiły w gdańszczan, którzy porwali publiczność, wychodząc na prowadzenie 12:9.Trzecia odsłona była najbardziej wyrówana i podrażniony Trefl nareszcie potrafił zagrozić. W ważnym momencie zablokowany został jednak rezerwowy Kewin Sasak i bełchatowianie byli na autostradzie do zdobycia Superpucharu. Tak należało traktować wynik 21:18. Doświadczony zespół z Bełchatowa wygrał partię 25:20 i po raz czwarty w historii sięgnął po Superpuchar Polski!

Superpuchar Polski, Ergo Arena:

Trefl Gdańsk - PGE Skra Bełchatów 0:3 (17:25, 20:25, 20:25)

Trefl Gdańsk: Nowakowski, Janusz, Niemiec, Mijailović, Muzaj, Schott, Olenderek (libero) oraz Kozłowski, Grzyb, Jakubiszak, Sasak.

PGE Skra Bełchatów: Wlazły, Kłos, Kochanowski, Ebadipour, Szalpuk, Łomacz Piechocki (libero) oraz Katić, Teppan.

MVP: Mariusz Wlazły (PGE Skra Bełchatów).

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga: Wilfredo Leon jest niesamowity! To najlepszy siatkarz świata [5/5]

Komentarze (5)
avatar
baleron
24.10.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Taka sytuacja - narzekający Drzyzga, że kalendarz napięty do przesady, i mecz o Superpuchar, który mógłby być przyznany już kilka dni temu przy okazji 3 kolejki ligowej. Grały te same drużyny, Czytaj całość