Niedziela w PlusLidze: Asseco Resovia Rzeszów powalczy o przełamanie, Stocznia Szczecin o zdobycie twierdzy w Zawierciu

Newspix / Michał Stańczyk / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów
Newspix / Michał Stańczyk / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów

PlusLiga pędzi jak szalona. Nawet w tak wyjątkowym dniu jak Święto Niepodległości, zostaną rozegrane dwa mecze. Obydwa zapowiadają się bardzo ciekawie.

Jeszcze kilka miesięcy temu, pisząc zapowiedź meczu Asseco Resovia Rzeszów - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, zapowiadalibyśmy go jako konfrontację drużyn z czołówki tabeli i hit kolejki. Jednakże niedzielne spotkanie tych ekip będzie starciem lidera z ostatnią ekipą w klasyfikacji. Początek sezonu bowiem ewidentnie rzeszowianom nie wyszedł. Są jedynym zespołem bez wygranej na koncie i za te wyniki zapłacił już cały sztab. Nowym szkoleniowcem po Andrzeju Kowalu został Gheorghe Cretu.

Ta zmiana jak na razie nie przyniosła rezultatu w postaci zwycięstwa, ale po ostatnim meczu było widać, że coś się w drużynie ruszyło. Zawodnicy z Rzeszowa zagrali przeciwko PGE Skrze Bełchatów najlepsze spotkanie w tym sezonie. Nie wystarczyło to wprawdzie do wygrania punktu, ale dwa sety kończyły się na przewagi i rezultat meczu wcale nie był do końca przesądzony.

Jednak bełchatowianie to drużyna również nękana w tym sezonie problemami, a ZAKSA jak na razie to maszyna do wygrywania. Sześć zwycięstw, zero porażek, tylko dwa stracone sety, taki bilans może wywołać drżenie kolan u każdego rywala. Ale to nie znaczy, że niedzielny mecz musi być jednostronny. - Mam zespół zbudowany ze znakomitych graczy. W środę na tle PGE Skry Bełchatów zobaczyliśmy, że Asseco Resovia Rzeszów potrafi grać bardzo dobrze, a przy tym miło dla oka. Teraz potrzebujemy jeszcze większej wiary w siebie - powiedział Gheorghe Cretu.

Czy tej wiary wystarczy do walki przeciwko wicemistrzowi Polski, przekonamy się w niedzielne popołudnie. Dla kadrowiczów dodatkową motywacją do dobrego zaprezentowania się może być fakt, że ich grę obejrzy z trybun trener reprezentacji Polski, Vital Heynen.

ZOBACZ WIDEO: Marcin Dzieński i Anna Brożek. Ile zarabiają najlepsi wspinacze na świecie?

Tego samego dnia, z tym że trzy godziny później, na parkiet wybiegną siatkarze Aluron Virtu Warty Zawiercie i Stoczni Szczecin. Obie ekipy spisują się dobrze w tegorocznych rozgrywkach, co zwiastuje emocje w tym spotkaniu. Zawiercianie to obecnie siódma ekipa PlusLigi z aspiracjami do gry w play-off. Zeszłoroczny beniaminek po dobrym minionym sezonie, w tym również radzi sobie dobrze. Trzy wygrane i trzy porażki to jego dotychczasowy bilans.

W ostatnim spotkaniu Jurajscy Rycerze musieli powalczyć o wygraną z GKS Katowice. Goście sprawili im nieco kłopotów, przez co z wyjątkiem trzeciego, pewnie przez Wartę wygranego seta, mecz był w miarę wyrównany. Jednak w kluczowych momentach Marcin Waliński i Grzegorz Bociek kończyli piłki i punkty pozostały w Zawierciu.

Stocznia Szczecin to drużyna, o której dużo się mówi i to nie tylko dlatego, że spisuje się znakomicie i zajmuje wysokie miejsce w tabeli. Przed sezonem głośno było o transferach klubu z Pomorza Zachodniego, w końcu tutaj gra MVP mistrzostw świata, Bartosz Kurek. Potem miała miejsce nieudana inauguracja rozgrywek, kiedy to podczas meczu z Treflem Gdańsk doszło do awarii oświetlenia, której nie dało się usunąć i trzeba było mecz odwołać. Ostatnio zaś powtarzają się pogłoski o zaległościach wobec siatkarzy. Klub je zdementował i przyznał się tylko do miesięcznych opóźnień w wypłatach wynagrodzeń. Niemniej jednak, niezależnie od tego, jak faktycznie wygląda sytuacja, szczecinianie grają na tyle dobrze, że to oni będą faworytem niedzielnego spotkania.

Niedzielne mecze 7. kolejki PlusLigi:

Asseco Resovia Rzeszów - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, g. 14:45

Aluron Virtu Warta Zawiercie - Stocznia Szczecin, g. 17:30

Komentarze (1)
avatar
ZKS SMOK
11.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pejsy dzis potrzymaja swoja passe,Zaksa trzymam kciuki,rozjedzcie ich !!!