Przełamanie Renee Teppana? "Nabrałem sporo pewności"

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: atakuje Renee Teppan
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: atakuje Renee Teppan

Początek sezonu PlusLigi w jego wykonaniu - delikatnie mówiąc - nie był wymarzony, ale z meczu na mecz czuje się coraz pewniej. Renee Teppan ma w PGE Skrze Bełchatów odpowiedzialne zadanie: ma zastępować na pozycji atakującego Mariusza Wlazłego.

Estoński atakujący, zresztą podobnie jak cały zespół żółto-czarnych, potrzebował trochę czasu, by złapać odpowiedni rytm. Stąd mistrzom Polski już na początku sezonu zdarzyło się kilka wpadek.

- Teraz gramy lepiej, niż na początku sezonu, jesteśmy silniejszym zespołem. Chłopaki długo grali w swoich reprezentacjach i potrzebowali trochę czasu, by wrócić do dobrej formy. Z meczu na mecz radzimy sobie już coraz lepiej - uważa Renee Teppan.

Nie da się ukryć, że gracz PGE Skry Bełchatów w minioną sobotę w spotkaniu z ONICO Warszawa rozegrał najlepsze zawody w sezonie. Zdobył 17 punktów i miał znaczny wkład w zwycięstwo 3:0.

- Wiadomo, że nie tak wymarzyłem sobie początek sezonu w moim wykonaniu, ale myślę, że w meczu przeciwko ONICO nabrałem sporo pewności. Zdaję sobie sprawę, że warszawianie nie zagrali swojej najlepszej siatkówki, ale to wciąż silny przeciwnik i cieszymy się z trzech punktów - podkreślił atakujący bełchatowskiego zespołu.

Teppan ma być uzupełnieniem Mariusza Wlazłego na pozycji atakującego. W tym sezonie na boisku pojawia się częściej niż kapitan zespołu. Tym razem jednak decyzja o występie byłego zawodnika Trentino była nieco wymuszona. - Mariusz miał problem z plecami, więc miałem okazję zagrać w większym wymiarze - tłumaczył.

Bełchatowianie rozpoczęli właśnie kolejny meczowy maraton. We wtorek zmierzą się z Treflem Gdańsk w Lidze Mistrzów, a 26 listopada rozpoczną Klubowe Mistrzostwa Świata.

- To dla nas fajne wyzwanie, ale na pewno zabierze sporo sił. Zagramy z Treflem, który też występuje w PlusLidze, ale Liga Mistrzów to zupełnie inny turniej. Musimy zacząć dobrze, bo mamy dobrą grupę, którą możemy zakończyć na pierwszym miejscu. Dlatego od początku trzeba wejść na właściwą drogę - zaznaczył Teppan.

Spotkanie z Gdańskimi Lwami rozpocznie się w Hali Energia we wtorek o 18:00.

ZOBACZ WIDEO Kamil Grosicki: Wisi nad nami jakaś klątwa

Komentarze (0)