KMŚ 2018: Cucine Lube za mocne. Finał nie dla Asseco Resovii Rzeszów

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów

W pierwszym meczu półfinałowym Klubowych Mistrzostw Świata siatkarze Asseco Resovii Rzeszów przegrali z Cucine Lube Civitanova 1:3. Rzeszowianie w niedzielę zagrają o brąz.

- Zagrać twardo, nieustępliwie, cały czas trzymać ich pod dużą presją swoim serwisem, nie popełniać prostych błędów taktycznych i wtedy może być dobrze - tak przed spotkaniem półfinałowym powiedział Marcin Możdżonek, środkowy Asseco Resovii Rzeszów. Taki plan miał rzeszowski zespół na starcie z włoskim gigantem.

Początek meczu był bardzo wyrównany, ale błędy sprawiły, że Cucine Lube Civitanova wypracowało sobie trzypunktową przewagę. Najpierw zablokowany został Thibault Rossard, a po chwili ten sam zawodnik zaatakował piłkę w aut (5:8). Podopieczni Gheorghe Cretu starali się odrabiać straty. Byli jednak bezbronni wobec potężnych uderzeń Osmanego Juantoreny, który zdobywał punkty nawet z sytuacyjnych piłek (13:16).

Gdy rzeszowianie zbliżyli się do przeciwników na jedno "oczko" i wydawało się, że złapali właściwy rytm gry, po raz kolejny kluczową rolę odegrały proste błędy w przyjęciu oraz polu serwisowym (16:19). Do wyrównania doprowadziła dopiero fantastyczna zagrywka Damiana Schulza. Od stanu po 19 mecz rozpoczął się na nowo, a siatkarze Cucine Lube Civitanova bardzo emocjonalnie reagowali na decyzje sędziów.

Hala w Częstochowie odżyła, gdy Schulz wyprowadził Asseco Resovię na prowadzenie (23:22). I to właśnie kibice ponieśli polski zespół do zwycięstwa w niezwykle zaciętej końcówce. Zimna krew pozwoliła zespołowi z Rzeszowa wygrać 31:29.

ZOBACZ WIDEO Świderski o sytuacji Stoczni: To nie tylko problem Szczecina, ale całej polskiej siatkówki

Dobra dyspozycja rzeszowskiej drużyny przeniosła się również do drugiej partii. Podopieczni trenera Cretu znaleźli patent na przeciwników i od początku narzucili swoje tempo gry (12:9). Bomby na stronę Cucine Lube Civitanova posyłał Damian Schulz, który stał się zdecydowanym liderem swojego zespołu w tym pojedynku.

Włosi do remisu doprowadzili dopiero w końcówce. Cwetan Sokołow oszukał na siatce Marcina Możdżonka, a po chwili w hali niosło się gromkie "monster block", gdy ten drugi zablokował bułgarskiego atakującego. Tym razem włoski zespół zdecydowanie lepiej rozegrał decydujące momenty, wykorzystując nieporadność w szeregach rywali. Resovia prowadziła 17:14, ale przegrała do 19.

Od prowadzenia 8:3 trzecią odsłonę rozpoczęli siatkarze Cucine Lube Civitanova. Wysoka przewaga utrzymywała się przez wszystkie akcje tego seta o którym rzeszowianie najchętniej chcieliby jak najszybciej zapomnieć (9:19). Trener Cretu starał się rotować składem, ale na niewiele się to zdało, bo rozpędzeni Włosi nie popełniali żadnych błędów i konsekwentnie wykorzystywali potknięcia Asseco Resovii (10:22). Po ataku Juantoreny podopieczni Giampaolo Medei zwyciężyli 25:14.

Gdy wydawało się, że zespół z Podkarpacia ponownie powrócił do swojej dobrej gry, kolejny przestój w tym meczu sprawił, że Włosi odskoczyli na pięć punktów (11:16). Na nic zdały się mocne ataki Damiana Schulza, kiedy po drugiej stronie siatki rywale nie popełniali błędów, a prym wiódł duet Juantorena - Sokołow. Strata do Cucine Lube Civitanova była duża, ale udało się ją niemal odrobić. I chociaż w końcówce Asseco Resovia obroniła piłkę meczową, to w niedzielę będzie musiała zadowolić się grą o brązowy medal Klubowych Mistrzostw Świata (25:23)

Cucine Lube Civitanova - Asseco Resovia Rzeszów 3:1 (29:31, 25:19, 25:14, 25:23)

Cucine Lube: Sokołow, Juantorena, Stanković, Leal, Simon, Rezende, Balaso (libero) oraz Marchisio (libero), Cester, D'Hulst, Massari, Cantagalli.

Asseco Resovia: Shoji, Schulz, Rossard, Mika, Możdżonek, Smith, Perry (libero) oraz Lemański, Szerszeń, Buszek, Redwitz.

Komentarze (8)
tomcug
1.12.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Szkoda, że trener Cretu nie miał odwagi dać szansy Szerszeniowi i wpuścić go na dłuższą zmianę. Bo jednak Mateusz Mika, przy całym szacunku do jego wcześniejszych dokonań, w ofensywie zdecydowa Czytaj całość
avatar
Lotos Trefl Gdańsk
1.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Poza Smithem nie ma środkowego. Możdżonek i Lemański niestety poza wzrostem nie mają nic więcej. Żeby cały czas kiwać i plasować? Ponad 210 cm, a zamiast gwoździa wbić to wychodzą plasokiwki. 
avatar
Bartex
1.12.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Za pierwszy set należą się brawa, wygrana na przewagi mimo że rywale mieli już setówke. Drugi set szło szło i zdechło przy stanie 16 do 12 nie wiadomo co jak by prąd im odcieli i set przegrali Czytaj całość
avatar
kokik
1.12.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wstydu nie ma, mogło być gorzej gdyż mogli nie wyjść z grupy. Z taką grą w KMŚ mają tak grać w lidze. 
avatar
Tak myślę.
1.12.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Półtora seta i momentami czwartego powalczyli,trochę mało.Brakuje kogoś takiego jak GEORG GROZER,czt BARTEK KUREK,który by czyścił akcje na wysokiej piłce.Igła do dzieła,sprowadzaj przyjaciela! Czytaj całość