Rzeszowianki, które jak dotąd nie przegrały żadnego meczu przed własną publicznością, były zdecydowanymi faworytkami w starciu z Eneą PTPS.
Zdeterminowane siatkarki z Piły, premierową odsłonę rozpoczęły od skutecznego ataku Olgi Strantzali i przez kilka akcji dzielnie odpierały ciosy gospodyń. Ta zacięta walka trwała krótko, bowiem przy stanie 5:5 w polu serwisowym zameldowała się Michaela Mlejnkova. Kąśliwe zagrywki Czeszki w połączeniu z mocnymi uderzeniami Jeleny Blagojević pozwoliły ekipie z Rzeszowa odskoczyć na sześć "oczek" (11:5).
Pilanki popełniały proste błędy, a niedokładnością przy konstruowaniu akcji odbierały sobie szansę na zmniejszanie strat. Błąd Klaudii Kaczorowskiej w ofensywie, zmusił trenera do reakcji (15:9). Ta krótka przerwa nie wybiła z rytmu zawodniczek Developresu SkyRes, które niesione efektownymi atakami Kingi Hatali triumfowały do 15.
Udany start odnotowały w kolejnej odsłonie Mlejnkova i Kamila Witkowska, zdobywając cztery "oczka" dla swojej ekipy (4:1). Ta rzeszowska szarża nie trwała jednak zbyt długo, bowiem gospodynie zaczęły gubić się na boisku i szybko oddały inicjatywę rywalkom. Podopieczne Lorenza Micellego miały kłopoty w pierwszym ataku, co sprytnie wykorzystywał zespół z Piły. Po fatalnym błędzie podwójnego odbicia, pilanki prowadziły już 17:11. Szkoleniowiec Developresu SkyRes starał się rotować składem, a punktowa zagrywka Petji Barakowej pozwoliła zbliżyć się miejscowym na trzy "oczka" (15:18). Przyjezdne nie zamierzały jednak składać broni, a siejące na siatce postrach Strantzali oraz Marharita Azizowa poprowadziły swoją drużynę do zwycięstwa.
Trzecia partia rozpoczęła się od zaciętej walki, punkt za punkt. Sytuacja na boisku zmieniała się jak w kalejdoskopie, bowiem oba zespoły nie potrafiły ustabilizować swojej dyspozycji, a efektowne akcje przeplatały się z fatalnymi błędami zawodniczek. W efekcie żadna z ekip nie potrafiła wysforować się na większe, niż dwupunktowe prowadzenie.
Wyrównany bój trwał do stanu 17:17, wówczas pilanki rozpoczęły szaleńczy pościg po zwycięstwo. Seria bloków oraz udane zagrania Klaudii Kaczorowskiej pozwolił im zbudować bezpieczną przewagę (21:17). Mimo usilnych starań Developresu SkyRes i asa serwisowego Agnieszki Rabki w końcówce, kropkę nad "i" postawiły przyjezdne. Ostatni punkt zdobyła atakiem Azizowa.
Nie takiego przebiegu batalii spodziewali się kibice, zgromadzeni w rzeszowskim Podpromiu. Ekipa Micellego fatalnie rozpoczęła zmagania czwartej partii. Katarzyna Zaroślińska-Król nie radziła sobie ze szczelnym blokiem przeciwniczek, zaś szarpana gra Rabki była wodą na młyn dla pilanek, które po chwili prowadziły 5:1. Riposta gospodyń była natychmiastowa. Na boisku zameldowały się Barakowa oraz Hatala, co było impulsem do odrabiania strat. Punktowa zagrywka Witkowskiej sprawiła, że na tablicy pojawił się remis 14:14. Rzeszowska maszyna odpaliła, zaś defensywa rywalek nie radziła sobie z potężnymi ciosami Hatali. Po dwóch asach Magdaleny Hawryły set był praktycznie rozstrzygnięty.
Początek tie-breaka to prawdziwa wojna nerwów. Już na starcie swoim serwisem postraszyła Olga Strantzali (3:1), jednak nie trzeba było długo czekać na odpowiedź gospodyń. Mimo, że pilanki starały się przeciwstawić ekipie znad Wisłoka i zaskakiwały mocnymi uderzeniami, to po serii kąśliwych zagrywek Barakowej w końcówce, górą były rzeszowianki.
Developres SkyRes Rzeszów - Enea PTPS Piła 3:2 (25:15, 20:25, 22:25, 25:18, 15:9)
Developres SkyRes: Rabka, Mlejnkova, Witkowska, Hatala, Blagojević, Hawryła, Sawicka (libero) oraz Medyńska (libero), Tokarska, Zaroślińska-Król, Barakowa, Żabińska.
Enea PTPS: Azizova, Trojan, Strantzali, Stencel, Szpak, Kaczorowska, Pawłowska (libero) oraz Chrzan.
MVP: Michaela Mlejnkova (Developres SkyRes)
ZOBACZ WIDEO Świderski o sytuacji Stoczni: To nie tylko problem Szczecina, ale całej polskiej siatkówki