Jan Hadrava: Czasem popełnia się błędy na boisku, a czasem myli się sędzia

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Jan Hadrava
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Jan Hadrava

Indykpol AZS Olsztyn w starciu z Aluron Virtu Wartą Zawiercie poległ 2:3 i wywalczył tylko jeden punkt, mimo to pojedynek mógł się zakończyć dużo gorzej.

Przedświąteczne spotkanie Indykpol AZS Olsztyn rozegrał przeciwko rywalowi, który radził sobie dotychczas bardzo dobrze. Siatkarze Aluron Virtu Warty Zawiercie w tabeli wyprzedzają Akademików i do spotkania przystąpili z pozycji faworyta, co przypieczętowali wygrywając z gospodarzami po pięciosetowym pojedynku.

Pierwsza część spotkania była katastrofą w wydaniu gości, dodatkowo szczęście ewidentnie dopisywało rywalom. Błędy popełniane między innymi w zagrywce ułatwiły tylko zadanie przyjezdnym, którzy po dwóch partiach mogli pokusić się o myśl, że z Olsztyna wyjadą z kompletem punktów. Z upływem czasu Akademicy odzyskali koncentrację i doprowadzili do piątego, decydującego seta. - Nie zagrywaliśmy na naszym poziomie. Może i nie mogliśmy wygrać tego meczu za trzy punkty, ale najbardziej szkoda pierwszego seta. Najpierw dwie przegrane odsłony, potem doprowadziliśmy do remisu. Na początku tie-breaka nie mogliśmy złapać tempa. Taka jest siatkówka, czasem popełni się błędy na boisku, a czasem to sędzia popełni błąd. Musimy stawiać na siebie, być skoncentrowani, mam nadzieję że będzie lepiej - po przegranej skomentował Jan Hadrava.

Na błędy podopiecznych błyskawicznie starał się reagować włoski szkoleniowiec, Roberto Santilli wprowadzając do gry nowych zawodników. Jednak mimo roszad olsztynianie nie wykorzystali ostatniej szansy. - Każdy jest gotowy pomóc zespołowi, każdy chce wygrać i nie ma znaczenia czy gramy ze zmianą, czy bez. Tym razem były dobre zmiany w trzecim secie, jednak przegraliśmy - stwierdził atakujący AZS-u.

Dobre, pierwsze wrażenie wywarł na kibicach i drużynie nowy zawodnik AZS-u Olsztyn, Marcin Wika. Przyjmujący Zielonej Armii ma za zadanie zastąpić kontuzjowanego w meczu z Cuprum Lubin, Robberta Andringę i pomóc zespołowi w awansie do czołowej szóstki. - Marcin jest bardzo dobrym zawodnikiem i na pewno nam pomoże w tym sezonie, co widać już było w meczu z Zawierciem - dodał Hadrava.

Ponieważ ostatni mecz I rundy sezonu zasadniczego Akademicy mieli rozgrywać w Szczecinie, mają wtedy pauzę. Przed świętami powalczą o zwycięstwo w kolejnej fazie Pucharu CEV z rosyjskim Kuzbassem Kemerowo. - Każdy ma swój limit grania, do końca sezonu jeszcze dużo czasu. Przed sobą mamy jeszcze wiele spotkań. Kuzbass to bardzo dobry rywal, który zajmuje czwarte miejsce w lidze. Po prostu musimy zagrać bez presji. Później gramy z GKS-em Katowice ostatni mecz starego roku - zakończył Czech.

ZOBACZ WIDEO: Bez Lewandowskiego nie ma polskiej piłki. "Winna krótkowzroczność działaczy"

Komentarze (0)