Kwadrat to nie problem. Maja Tokarska: Najważniejsze jest dobro drużyny

Materiały prasowe / Archiwum prywatne / Na zdjęciu: Maja Tokarska
Materiały prasowe / Archiwum prywatne / Na zdjęciu: Maja Tokarska

Maja Tokarska po dwuletnich, zagranicznych wojażach postanowiła wrócić do Polski, jednak na parkietach Ligi Siatkówki Kobiet zbyt często jej nie widzimy. Środkowa rzeszowskiego klubu nie chowa jednak do nikogo urazy.

Sprowadzenie do Polski doświadczonej siatkarki, która z powodzeniem radziła sobie w lidze japońskiej i tureckiej, okrzyknięto jednym z najciekawszych ruchów transferowych przed sezonem 2018/2019. Maja Tokarska gra jak na razie jednak bardzo mało. Środkowa wystąpiła jak dotąd tylko w pięciu meczach. Chodziły słuchy, że w Developresie SkyRes Rzeszów czekają aż zawodniczka dojdzie do swojej najlepszej formy.

W nieco większym wymiarze czasowym wielokrotna reprezentantka kraju zagrała w spotkaniu z #VolleyWrocław. - Cieszę się, żę jeszcze w tym roku mi się udało, bo następny mecz gramy dopiero 13 stycznia. Cieszę się z kolejnego zwycięstwa, drużyna jest w tym wszystkim najistotniejsza - przyznała Maja Tokarska.

- Wiadomo, że jak się tyle stoi w kwadracie dla rezerwowych, to chciałoby się w końcu wejść i zrobić wszystko perfekcyjnie. Niektóre rzeczy były dobre, a niektóre tak sobie. Jest nad czy pracować przez najbliższy czas - oceniła środkowa rzeszowskiego klubu.

Eks siatkarka Hisamitsu Springs i Beskitasu JK cierpliwie czeka na swoją szansę. Priorytetem dla Tokarskiej jest zespół, a nie to, czy zagra i ile minut spędzi na parkiecie. - Dopóki będziemy wygrywać, to niech tak zostanie. Najważniejsze jest dobro drużyny, a nie to czy ja będę na boisku - powiedziała środkowa, która o miejsce w wyjściowym składzie rywalizuje z Kamilą Witkowską, Magdaleną Hawryłą i Katarzyną Żabińską.

Choć następne starcie w lidze zaplanowano na 13 stycznia, siatkarki Lorenzo Micellego dostały od szkoleniowca jedynie trzy dni wolnego, żeby nie wypaść z rytmu. Rzeszowianki rozegrają w piątek i sobotę sparingi z E.Leclerc Radomką Radom.

- Po sobie wiem, że nie mogę mieć dużej przerwy, szczególnie wakacje mi to pokazały. Myślę, że te trzy dni są dla mnie optymalne, inaczej znów dochodziłabym do siebie bardzo długo, więc dla mnie taka przerwa jest w porządku - stwierdziła Tokarska.

ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Kołodziejczyk o przejęciu Wisły. "To wszystko jest szyte grubymi nićmi"

Komentarze (0)