Ferdinando De Giorgi zabrał głos. "Wiem, że większości nie spodobał się mój wybór"

- Wiem, że większości nie spodobał się mój wybór - tymi słowami Ferdinando De Giorgi odniósł się do swojego przedwczesnego odejścia z Jastrzębskiego Węgla. Pod koniec roku Włoch zerwał kontrakt z klubem, by przejąć włoskie Cucine Lube Civitanova.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Ferdinando De Giorgi WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Ferdinando De Giorgi
W tym tygodniu Ferdinando De Giorgi pojawił się w Polsce po raz pierwszy od swojego głośnego odejścia z Jastrzębskiego Węgla. W grudniu włoski trener poprosił śląskich działaczy o przedwczesne rozwiązanie kontraktu, bo otrzymał ofertę poprowadzenia Cucine Lube Civitanova.

- Nie wiem, czy nie jest za późno, ale muszę powiedzieć, że jestem szczęśliwy z powrotu do Polski i gry przeciwko ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. To kraj i klub, którym zawsze będę wdzięczny - przekazał De Giorgi po meczu jego nowej drużyny z ZAKSĄ w siatkarskiej Lidze Mistrzów.

To właśnie sukcesy z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, jakimi były dwa tytuły mistrza Polski oraz zdobycie Pucharu Polski, doprowadziły De Giorgiego do objęcia funkcji trenera kadry. Jednak o epizodzie z Biało-Czerwonymi kibice, jak i sam szkoleniowiec, chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Reprezentacja Polski pod wodzą 57-latka wypadła fatalnie na mistrzostwach Europy i ten stracił posadę po ledwie jednym dużym turnieju.

De Giorgi nie narzekał zbyt długo na bezrobocie, bo zgłosili się po niego działacze Jastrzębskiego Węgla. W trakcie sezonu 2017/2018 przejął on śląską drużynę po Marku Lebedewie. Nie udało mu się zdobyć medalu w PlusLidze, ale działacze chwalili jego pracę. Latem mocno przebudowano zespół, dając De Giorgiemu spore pole manewru przy transferach. To on naciskał m. in. na transfer Dawida Konarskiego, z którym współpracował w Kędzierzynie-Koźlu.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Koszmar Macieja Giemzy. "Była szansa na życiowy wynik"

Tyle że misja De Giorgiego w Jastrzębiu-Zdroju dość niespodziewanie dobiegła końca. Pod koniec ubiegłego roku zszokował on działaczy, gdy zgłosił się z chęcią rozwiązania obowiązującego kontraktu. Wszystko dlatego, że zgłosił się po niego gigant z ojczyzny, Cucine Lube Civitanova.

- Wiem, że większości nie spodobał się mój wybór, ale chcę podziękować wszystkim fanom i polskiej siatkówce za czas spędzony razem - dodał De Giorgi.

Obecnie na Śląsku nie płaczą po włoskim trenerze. Jego następca Roberto Santilli poprowadził drużynę do trzech kolejnych zwycięstw i zgarnął komplet punktów. W samym środowisku zaś panuje przekonanie, że De Giorgi sam sobie wystawił ocenę swoim zachowaniem. Trudno przypuszczać, aby w przyszłości któryś klub z Polski sięgnął po trenera, który w trakcie sezonu może nie respektować wcześniej podpisanego kontraktu i poprosić o umożliwienie powrotu do ojczyzny.

Czy Ferdinando de Giorgi otrzyma jeszcze szansę pracy w PlusLidze?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×