PlusLiga: siatkarze Cerradu Czarnych Radom, mimo wpadki, sięgnęli po komplet punktów

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: siatkarze Cerradu Czarnych Radom
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: siatkarze Cerradu Czarnych Radom

Siatkarze Cerradu Czarnych Radom zanotowali wpadkę w trzecim secie meczu z Cuprum Lubin. Nie wpłynęło to jednak znacząco na końcowy wynik, bowiem podopieczni Roberta Prygla ostatecznie sięgnęli po komplet punktów, triumfując 3:1.

Zawodnicy Czarnych Radom przed kilkoma dniami musieli się mocno napracować, aby sięgnąć po zwycięstwo nad Indykpolem AZS-em Olsztyn. Tie-break potrzebny był również lubinianom, których droga po sukces prowadziła przez piekło i Bydgoszcz. Podopieczni Marcelo Fronckowiaka nad Brdą zdołali odwrócić losy pojedynku, triumfując po raz czwarty w sezonie. Przed konfrontacją z radomianami, nastroje w ekipie Cuprum były więc bardzo optymistyczne.

Gospodarze tym razem rozpoczęli z Michałem Filipem w składzie. Atakujący, pozostający w konflikcie z częścią radomskich kibiców, zastąpił w wyjściowej szóstce Maksima  Żygałowa. W inauguracyjnej odsłonie to jednak nie on był pierwszoplanową postacią w zespole Cerradu Czarnych. Doskonale spisywał się przede wszystkim Tomasz Fornal, kończący większość akcji. Spore wsparcie stanowił Igor Grobelny. Goście przez długi czas skutecznie stawiali opór przeciwnikom. Na skrzydle znakomicie spisywał się Masahiro Yanagida, jednak w pewnym momencie Japończykowi zabrakło wsparcia ze strony kolegów (11:15). Rozkręcił się natomiast duet, który od początku miał grać pierwsze skrzypce w ekipie z Mazowsza. Skuteczność Michała Filipa i Wojciech Żalińskiego w drugiej połowie seta, ostatecznie rozwiała nadzieje Miedziowych na inauguracyjny sukces.

W kolejnej odsłonie nadal rolę lidera pełnił Tomasz Fornal. Młody przyjmujący imponował skutecznością w ofensywie. Goście próbowali się odgryzać, jednak pojedyncze udane akcje Luke'a Smitha i Przemysława Smolińskiego to było za mało, aby zagrozić rywalom. Tym bardziej że odważnie w ofensywie poczynał sobie Dejan Vincić. Słoweniec w kluczowych momentach kilkakrotnie zaskoczył przeciwników atakiem z drugiej piłki. Podopieczni Marcelo Fronckowiaka do końca walczyli bardzo ambitnie. W końcówce wydawało się nawet, że są w stanie doprowadzić do meczowego remisu. Potencjał ofensywny ekipy z Mazowsza okazał się jednak wystarczający, aby i tym razem rozstrzygnąć wynik seta na swoją korzyść.

Pewni swego radomianie w kolejnej odsłonie zostali brutalnie sprowadzeni na ziemię. Po serii zagrywek najpierw Igora Grobelnego, a następnie Mariusza Marcyniaka, Robert Prygiel miał wykorzystane dwie przerwy na żądanie (2:9). Na nic to się jednak zdało, bowiem przyjęcie zagrywki po stronie radomian kompletnie nie istniało. Miejscowych stać było tylko na pojedyncze udane akcje. Miedziowi, po fantastycznym początku poszli za ciosem. Gospodarze natomiast do zakończenia seta nie zdołali się podnieść. Wejście na plac gry Kamila Kwasowskiego pozwoliło jedynie na zmniejszenie strat i uniknięcie blamażu.

Niemrawy w wykonaniu radomian był również początek czwartego seta. Dopiero Alen Pajenk dał sygnał do natarcia. Zagrywki Słoweńca, a chwilę później także Tomasza Fornala, pozwoliły podopiecznym Roberta Prygla nieco odskoczyć od przeciwnika (13:8). Od tego momentu zespół z Mazowsza przejął kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Efekt przyniosło kierowanie serwisów na Masahiro Yanagidę, który skutecznie został wyłączony z ofensywy. Gościom nie pomogło wejście na plac gry Filipa Bieguna. Cerrad Czarni utrzymywali bezpieczną, sześciopunktową przewagę. Końcówka była popisem gospodarzy, którym nie zaszkodziły nawet zmiany w szóstce dokonane przez Roberta Prygla. Ekipa z Mazowsza w efektownym stylu zrewanżowała się przeciwnikom za poprzednią, przegraną odsłonę, sięgając tym samym po komplet punktów.

Cerrad Czarni Radom - Cuprum Lubin 3:1 (25:20, 25:20, 15:25, 25:17)

Czarni: Vincić, Filip, Pajenk, Huber, Żaliński, Fornal, Ruciak (libero) oraz Giger, Żygałow, Kwasowski, Ostrowski.

Cuprum: Gorzkiewicz, Patucha, Boruch, Smoliński, Smith, Yanagida, Gruszczyński (libero) oraz Marcyniak, Ziobrowski, Biegun.

MVP: Michał Filip (Czarni).

ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: emocje, comeback i rzuty karne! Southampton poza rozgrywkami [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)