O krok od tragedii w Nysie. Krzysztof Stelmach uratował życie sąsiadów

Newspix / Radosław Jóźwiak/CYFRASPORT / Na zdjęciu: Krzysztof Stelmach
Newspix / Radosław Jóźwiak/CYFRASPORT / Na zdjęciu: Krzysztof Stelmach

Krzysztof Stelmach uratował życie kobiecie i jej 5-letniemu dziecku. Trener Stali Nysa ruszył do akcji ratowania domowników po tym, jak włączył się czujnik w jego mieszkaniu. Tlenek węgla ulatniał się z lokalu dwa piętra niżej.

W mieszkaniu Krzysztofa Stelmacha czujnik czadu zadziałał w nocy. Trener Stali Nysa natychmiast zareagował. Zatelefonował po straż pożarną, z rodziną postanowił wywietrzyć pomieszczenia i wyszedł na zewnątrz.

Gardini kandydatem na selekcjonera reprezentacji Słowenii. Czytaj więcej!

Strażacy po przybyciu na miejsce sprawdzili ogrzewacz wody w łazience, ale nie był on używany tego dnia, co zrodziło ich podejrzenia, że niebezpieczny gaz ulatniał się z innego lokalu. - W takich sytuacjach zawsze idziemy do innych mieszkań. Nieraz zdarzało się tak, że właśnie w innym też wykrywaliśmy tlenek węgla - opowiada nam Paweł Gotkowski z Państwowej Straży Pożarnej w Nysie.

Tak też było w bloku przy ul. Komisji Edukacji Narodowej w Nysie. Interwencja strażaków pozwoliła ustalić, że czad ulatniał się w mieszkaniu położonym dwa piętra niżej. Znajdowała się w nim kobieta i jej 5-letnie dziecko.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 101. Wybuch pożaru zszokował Małysza i Martona. "Krzyczałem do Adama, żeby uciekał"
[color=#444950]

[/color]

Gdyby nie interwencja Stelmacha, mogłoby dojść do tragedii. Strażacy odkryli bowiem, że źródłem tlenku węgla jest junkers. We wspomnianym mieszkaniu również znajdowała się czujka, ale została ona przykryta ubraniami i nikt nie dostrzegł alarmu. Matka wraz z dzieckiem zostali zabrani do szpitala na kontrolne badania.
- Nie czuję się bohaterem i proszę, aby tak mnie nie przedstawiać - mówi nam skromnie Stelmach. - To był przypadek. Po prostu dbam o swoją rodzinę. Czujnik zadziałał w moim mieszkaniu i jak się okazało, zagrożona była też inna rodzina. I tyle - powiedział.

Gheorghe Cretu zostanie w Asseco Resovii? Czytaj więcej! 
W tej sytuacji straż pożarna wystąpiła do nadzoru budowlanego o dokładne sprawdzenie budynku. - Gdy dochodzi do emisji tlenku węgla w innym mieszkaniu, to zawsze wzywamy nadzór budowlany. Mówimy wtedy, by nie użytkować danych urządzeń, póki kominiarz nie na da na to zgody. To jest dość skomplikowana sytuacja, bo możemy mieć do czynienia z wadą w konstrukcji całego budynku. To jest gaz, on się wciśnie w każdą szczelinę - skomentował Gotkowski z Państwowej Straży Pożarnej w Nysie.

Do zdarzenia doszło w nocy z wtorku na środę.
Stelmach pracę w Nysie rozpoczął w 2018 roku. W przeszłości prowadził też szereg klubów w PlusLidze, zdobywając srebrny medal mistrzostw Polski z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Ma na swoim koncie aż 274 występy w reprezentacji Polski. Jako siatkarz bronił m. in. barw AZS-u Częstochowa, przez wiele lat grał też w klubach włoskich.

Komentarze (5)
avatar
Przemek Zyskowski
9.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jak nie Straż Pożarna to Stelmach Pomoże , brawa dla Legendy siatkówki i trenera :P 
Bogusław Marcinkowski
9.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czujnik zakryty ubraniami? To po co w ogóle taki czujnik, skoro go nie słychać? 
avatar
jotwu
9.02.2019
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
Przepraszam,usłyszał sygnał z czujnika,zadzwonił po straż,więc jakie tu bohaterstwo? Podziękować trzeba ,i to stokrotnie,straży,a nie trenerowi.To oni odszukali żródło czadu i tym samym uratow Czytaj całość
avatar
Artur Steć
8.02.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Brawo dla trenera ale małe sprostowanie, Stelmach z ZAKSĄ zdobył srebro i brąz, złoto niestety nie było nam dane za jego czasów. 
avatar
Kibic18
8.02.2019
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Brawo Tak trzymać