PlusLiga: w meczu sąsiadów w tabeli lubinianie lepsi od MKS-u Będzin

Newspix / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: siatkarze Cuprum Lubin
Newspix / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: siatkarze Cuprum Lubin

W meczu drużyn z dołu tabeli PlusLigi lepsze okazało się Cuprum Lubin. Podopieczni Marcelo Fronckowiaka wygrali z MKS-em Będzin 3:0 i dopisali do dorobku cenne trzy punkty.

W tym artykule dowiesz się o:

Mecz 12. z 13. drużyną PlusLigi okazał się momentami zacięty, co sam suchy wynik może nie do końca oddawać. Obie drużyny bardzo potrzebowały punktów, by poprawić swoją pozycję, ale to Cuprum Lubin było faworytem. Lubinianie już mieli na koncie pięć wygranych w tym sezonie, podczas gdy rywale tylko jedną. W tym spotkaniu musieli sobie radzić bez Masahiro Yanagidy, który spotkanie obserwował zza band.

Spotkanie rozpoczęło się od prowadzenia gospodarzy. Przyczyniły się do tego skuteczne ataki Jakuba Ziobrowskiego 7:2. W dalszej części seta lubinianie sporo problemów sprawiali rywalom swoją zagrywką, nawet jak nie zdobywali w tym elemencie bezpośrednio punktu, to szybko reagowali przy akcji przeciwnika i skutecznie blokowali. Po będzińskiej stronie siatki na plus się jeszcze wyróżniał Lincoln Alexander Williams.

Dopiero w końcówce partii podopiecznym Emila Siewiorka udało się zmniejszyć straty. Dużo w tym pomogli rywale, którzy zaczęli popełniać więcej błędów. Jednak to Cuprum po ataku Jakuba Ziobrowskiego miało pierwszą piłkę setową 24:17. Chwilkę potrwało zanim set się zakończył, zrobił to skutecznym atakiem Igor Grobelny.

ZOBACZ WIDEO: Wybuch pożaru zszokował Małysza i Martona. "Krzyczałem do Adama, żeby uciekał"

Kolejna odsłona meczu miała zdecydowanie bardziej wyrównany początek. Na nieszczęście dla miejscowych, przy stanie 4:2 Jakub Ziobrowski u padł po ataku i wydawało się, że doznał poważniejszego urazu. A był to najskuteczniejszy i najlepiej punktujący do tej pory gracz Cuprum.W dodatku po drugiej stronie siatki rozegrał się Rafał Faryna, który zastąpił Lincolna Williamsa. Dodajmy do tego dwa proste błędy drużyny z Lubina i na tablicy wyników pojawił się remis 13:13.

Od razu zareagował Marcelo Fronckowiak i wziął czas. Od tego momentu obie ekipy grały punkt za punkt. Uraz Jakuba Ziobrowskiego nie okazał się bardzo poważny. Po zabezpieczeniu stawu skokowego atakujący Miedziowych wrócił na boisko. Dołożył parę punktów do dorobku drużyny. O wyniku tego seta zadecydowały dwie ostatnie akcje i ponownie lepsi okazali się lubinianie.

Wyrównany był również początek trzeciej partii. Mało tego, po bloku na Jakubie Ziobrowskim, to przyjezdni wyszli na pierwsze dwupunktowe prowadzenie w tym spotkaniu 11:13. Ale podopieczni trenera Fronckowiaka szybko doprowadzili do remisu. A po zablokowaniu Rafała Faryny znów byli na prowadzeniu 18:17 i o czas poprosił Emil Siewiorek. W końcówce znów jego zespół odskoczył na dwa oczka 22:20, ale pewny atak Damiana Borucha i błąd, znów wyrównały wynik. W kolejnej akcji lubinianie popisali się skutecznym blokiem i znaleźli się bardzo blisko zdobycia kompletu punktów. Kontry nie zmarnował Luke Smith i Cuprum wygrało bez straty seta.

Cuprum Lubin - MKS Będzin 3:0 (25:20, 25:22, 25:23)

Cuprum: Boruch, Gorzkiewicz, Grobelny, Smoliński, Smith, Ziobrowski, Gruszczyński (libero) oraz Wachnik.

MKS: Ratajczak, Fornal, Langlois, Williams, Buchowski, Tichacek, Potera (libero) oraz Kowalski, Faryna.

MVP: Maciej Gorzkiewicz (Cuprum Lubin).

Źródło artykułu: