Emil Siewiorek: Na tym etapie sezonu nie można wiele zmieniać

- Widzę kilka technicznych aspektów, które wymagają pracy - mówił po porażce 1:3 z Asseco Resovią Rzeszów Emil Siewiorek, który od niedawna pełni obowiązki pierwszego szkoleniowca MKS-u Będzin.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
Na zdjęciu od lewej: Jake Langlois, Emil Siewiorek WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu od lewej: Jake Langlois, Emil Siewiorek
Zarząd MKS-u Będzin oficjalnie ogłosił, że Holender Gido Vermeulen nie poprowadzi już zagłębiowskiej drużyny w tym sezonie (choć jego kontrakt będzie obowiązywał do końca tegorocznych rozgrywek PlusLigi), a jego zastępcą będzie dotychczasowy asystent Emil Siewiorek. 34-latek rozpoczął pracę w będzińskim klubie w 2015 roku, kiedy MKS-em kierował Tomasz Wasilkowski, a następnie Stelio DeRocco. Przez kolejne sezony pracował w roli asystenta pierwszego szkoleniowca, a jego przywiązanie do będzińskiego klubu i lojalność zaowocowały niespodziewanym awansem. Były siatkarz nie miał łatwego zadania na start w nowej roli: Asseco Resovia Rzeszów szalenie chciała się zrewanżować za porażkę 0:3 na Podpromiu, a sytuacja zdrowotna w kadrze MKS-u była daleka od idealnej.

Liga rosyjska: polscy rozgrywający cieszyli się z wygranych. Zwycięstwa Lokomotiwu i Dynama (kliknij, aby dowiedzieć się więcej!)

- Nazywam takie tłumaczenia "wymówkozą", ale trzeba to powiedzieć otwarcie. Cztery osoby z zespołu przystąpiły do meczu chore, natomiast piąta z kontuzją, ale wszyscy zacisnęli zęby i jestem im za to wdzięczny. Podjęli rękawicę i dali z siebie tyle, ile mogli - tłumaczył nowy-stary trener będzińskiej drużyny. Mowa o Arturu Ratajczaku, Jakubie Peszce, Lincolnie Williamsie i Tomaszu Kowalskim, którzy dochodzili do siebie po grypie. Mimo problemów gospodarze wtorkowego spotkania w hali MOSiR-u w dobrym stylu wygrali pierwszego seta do 22, potem zaczęły się kłopoty z utrzymaniem skuteczności.

- Myślę, że pierwszy set zagraliśmy koncertowo, mało który zespół umiałby się przeciwstawić takiej grze. Natomiast od drugiego seta dawały znać nasze błędy, zwłaszcza w przyjęciu. Za bardzo chcieliśmy dogrywać wszystko w punkt, przez co pojawiło się kilka piłek przebitych na drugą stronę. Wkradło się nieco nerwów i błędów, a taki zespół jak Resovia nie wybacza, nawet jeżeli przeżywa swoje problemy. Dokonałem dwóch zmian w składzie, licząc na to, że to pozwoli nam od nowa ruszyć. I faktycznie ruszyliśmy w czwartym secie, ale zabrakło chyba nieco szczęścia - podsumował Emil Siewiorek w rozmowie z klubowym portalem.

Będzinianom nie grozi w tym sezonie spadek do niższej ligi, ale nikogo nie zadowala ostatnia pozycja w tabeli i zaledwie 6 zdobytych punktów po 17 spotkaniach. W takiej sytuacji pozostaje po prostu ratować końcówkę rundy zasadniczej, a najbliższa okazja ku temu nadejdzie w Lubinie, gdzie MKS rozegra 9 lutego wyjazdowe starcie. - Do końca sezonu zostało półtora miesiąca i należy zostawić cykl treningowy taki, jaki jest. Na tym etapie nie ma potrzeby zmieniać wielu rzeczy. Widzę kilka technicznych aspektów, widocznych także dla ludzi obserwujących nas z boku, które wymagają pracy i zmiany - tłumaczył trener Siewiorek.

Vital Heynen w kilka miesięcy zjednał Polaków. Znamy receptę na sukces selekcjonera Biało-Czerwonych

ZOBACZ WIDEO Czy Polska potrzebuje Wilfredo Leona? "To tak, jakby do kadry dołączył Ronaldo lub Messi"
Czy MKS Będzin zakończy obecny sezon PlusLigi na ostatnim miejscu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×