Kiedy Kamila Witkowska (wtedy jeszcze Ganszczyk) odeszła z ostrowieckiego KSZO jej kariera nabrała tempa i teraz jest ona jedną z najlepszych środkowych w Polsce. Przyjeżdżając do Ostrowca Świętokrzyskiego z pewnością była to swego rodzaju podróż sentymentalna, jednak jak wiadomo na boisku nie mogło być mowy o jakiejkolwiek taryfie ulgowej. Ekipa Developresu SkyRes Rzeszów wykonała swoje zadanie i zasłużenie zgarnęła komplet punktów na terenie rywalek.
- Przyjechałyśmy po trzy punkt do Ostrowca Świętokrzyskiego i te trzy oczka wywozimy. Najważniejsze, że nie straciłyśmy choćby seta w tej potyczce i tę grę kontrolowałyśmy od samego początku do końca. Takie było założenie i chyba je wypełniłyśmy, więc możemy spokojnie jechać do domu - powiedziała po meczu siatkarka wicelidera rozgrywek Ligi Siatkówki Kobiet.
Ekipa z Rzeszowa, będąc zespołem bardziej doświadczonym nie tylko jeśli chodzi o kadrę drużyny, potrafiła bezlitośnie wykorzystać wszelkie błędy własne zespołu KSZO Ostrowiec Świętokrzyski oraz sytuację organizacyjną klubu z hutniczego miasta.
- Myślę, że teraz jesteśmy trochę na fali wznoszącej, bo miałyśmy już trudnych przeciwników. W KSZO ciągle coś się zmienia - ktoś przychodzi, ktoś odchodzi, a co za tym idzie dziewczyny są mało zgrane, co mogłyśmy wykorzystać - dodała środkowa Developresu.
ZOBACZ WIDEO Michael Ballack radzi Lewandowskiemu: Rób swoje!