Gdańskie Lwy, choć są aktualnie na dziewiątej pozycji w tabeli PlusLigi, nadal jeszcze mogą znaleźć się w gronie ćwierćfinalistów. Mają jeszcze do rozegrania dwa spotkania zaległe, a ponadto terminarz ułożył się tak, że zmierzą się jeszcze z niemal wszystkimi ekipami z czołowej szóstki (poza GKS-em Katowice). W niedzielę zagrają z Jastrzębskim Węglem, który w tabeli próbuje gonić wicelidera, ONICO Warszawa.
- Zaczynamy grać coraz lepiej i myślę, że także w PlusLidze możemy być wyżej w tabeli niż obecnie. Jestem zadowolony z formy drużyny, ale oczywiście cały czas są elementy do poprawy, nad którymi pracujemy. Niedzielny mecz, a także każdy nadchodzący, jest bardzo istotny dla naszej pozycji w ligowej stawce. Runda zasadnicza kończy się już za niecałe półtora miesiąca, a my mamy do rozegrania jeszcze dziewięć spotkań. Chcemy, by ich bilans był jak najlepszy - powiedział trener Trefla, Andrea Anastasi.
Jastrzębianom, choć w tym sezonie prezentują się całkiem dobrze, zdarzają się wpadki. Dwie kolejki temu w imponującym stylu pokonali PGE Skrę w Bełchatowie, a kilka dni później gładko przegrali z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.
ZOBACZ WIDEO Debiut Leona w kadrze Polski coraz bliżej. "Mieć go w drużynie to jak oszukiwać. Jest po prostu za dobry!"
- Musimy wrócić do naszej najlepszej dyspozycji i przełknąć ostatnią porażkę z ZAKSĄ. Mieliśmy czas na to, by dobrze przygotować się do meczu z Treflem. Do zajęć wrócił już Piotr Hain, który wyzdrowiał i normalnie trenuje. Z kolei Dawid Gunia zachorował, ale do meczu w Gdańsku powinien być już w pełni sił. Trefl to ciekawy zespół, który może zagrać zarówno wybitny mecz, jak i słabsze spotkanie. Zapowiada się interesujące spotkanie - uważa szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla, Roberto Santilli.
Czytaj również: Zwycięska seria PGE Skry Bełchatów w PlusLidze niezagrożona. ZAKSA nie pobiła klubowego rekordu
Z kolei wspominana drużyna PGE Skry Bełchatów spróbuje w niedzielne popołudnie zakończyć serię sześciu porażek z rzędu. Wciąż jeszcze trener Roberto Piazza nie ma do dyspozycji wszystkich graczy, ale lista nieobecnych skróciła się o Milada Ebadipoura, który już od wtorku trenuje z zespołem.
Sobotnie zwycięstwo GKS-u Katowice z Cerradem Czarnymi Radom pozwoliło ekipie Piotra Gruszki - przynajmniej na chwilę - przeskoczyć mistrzów Polski w tabeli i pozbawić ich miejsca w pierwszej szóstce. Teraz więc każda wpadka żółto-czarnych może się okazać bardzo bolesna i poważna w skutkach.
Tymczasem Cuprum Lubin wygrał trzy z czterech ostatnich spotkań i usiłuje uciec z dwunastej pozycji. Jednak z drugiej strony, gdy spojrzymy na historię bełchatowsko-lubińskich starć, od pięciu spotkań Miedziowi nie byli w stanie wygrać nawet seta.
Niedzielne mecze 20. kolejki PlusLigi:
Trefl Gdańsk - Jastrzębski Węgiel (godz. 14:45)
PGE Skra Bełchatów - Cuprum Lubin (godz. 17:30)