Szóstka oddaliła się od E.Leclerc Radomki Radom. "Nie chce mi się za bardzo patrzeć w tabelę"

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: trener Jacek Skrok
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: trener Jacek Skrok

Porażka z Energą MKS-em w Kaliszu praktycznie przekreśliła szanse E.Leclerc Radomki Radom na awans do ćwierćfinału Ligi Siatkówki Kobiet. - Kompletnie nie mogliśmy się odnaleźć - uważa trener Jacek Skrok.

[urlz=/siatkowka/805671/energa-mks-eleclerc-radomka-trzy-cenne-punkty-zostaly-w-kaliszu-cwiercfinal-odda]

Radomianki nie zdołały w Kaliszu wygrać nawet seta[/urlz]. Od początku dały się zdominować, a później nawet gdy wychodziły na prowadzenie, traciły je. Zdaniem ich szkoleniowca wraz z brakiem pewności siebie pojawiła się również cała masa błędów w grze jego zespołu.

- Nie tak to miało wyglądać. Zostaliśmy zdominowani przez przeciwnika. Choć momentami prowadziliśmy w drugim i trzecim secie, tak naprawdę zabrakło nam konsekwencji oraz odwagi w tym, co robimy. Gdy przyszła końcówka drugiego seta, popsuliśmy dwie zagrywki, jeden atak i jedno przyjęcie. Tak się nie da wygrać. Przeciwniczki były na tyle zdeterminowane, że nas stłamsiły - powiedział Jacek Skrok.

Należy jednak zaznaczyć, że ani jeden, ani drugi zespół nie ustrzegł się błędów. Kaliszanki jednak potrafiły lepiej sobie z nimi radzić i je niejako "zamaskować". Zawodniczki z Mazowsza miały problem z wejściem w mecz.

ZOBACZ WIDEO Wszołek alternatywą dla Grosickiego? "Nikomu nie zamykam drogi do kadry"

- Pierwsze akcje, w których tak naprawdę nie mieliśmy na tyle dobrego przyjęcia, żeby zagrać coś swojego, na pewno miały znaczenie. Wszystko działo się na wysokich piłkach, podobnie jak u przeciwnika. A jednak ten był skuteczniejszy. Kompletnie nie mogliśmy się odnaleźć. Mentalnie na pewno byliśmy w dołku długo - przyznał trener E.Leclerc Radomki Radom.

Jeszcze w poniedziałek siatkarki z Radomia znajdowały się na dobrej drodze do tego, by awansować na szóste miejsce dające awans do ćwierćfinału LSK. Warunkiem były jednak zwycięstwa we wszystkich meczach do końca fazy zasadniczej. - Być może to wywarło na nas presję, stąd taki mecz w Kaliszu. Każdy sobie to może policzyć, czy mamy jeszcze szanse. Najlepiej by było, gdyby awans zależał tylko od nas - powiedział trener Skrok.

A nie zależy, bo aktualnie radomianki mają pięć punktów straty do szóstego BKS-u Profi Credit Bielsko-Biała, a ponadto bielszanki mają jeszcze do rozegrania jedno zaległe spotkanie. Szansę można było upatrywać w tym, że wciąż jeszcze E.Leclerc Radomka ma do rozegrania mecz z BKS-em i to w najbliższej kolejce.

- Podrażnieni przykrą porażką zrobimy wszystko, by przed własną publicznością zagrać dobry mecz i odnieść zwycięstwo. Nie chce mi się za bardzo patrzeć w tabelę. Dla nas najważniejsze jest to, by wyjść na boisko i mieć satysfakcję ze zdobywanych punktów - zapowiedział szkoleniowiec radomskiej drużyny.\

Czytaj także: Łzy Martyny Łukasik, czyli siatkarski konflikt pokoleń. "Warto usiąść i szczerze pogadać"

Radomsko-bialska potyczka otworzy 20. kolejkę Ligi Siatkówki Kobiet. Rozpocznie się w piątek o 17:30.

Komentarze (0)