Zmian paszportowych ciąg dalszy. Rosjanie chcą mieć Kubańczyka, a Włosi Holendra
Kubański skrzydłowy Oreol Camejo rozpoczął oficjalne staranie się w FIVB o grę dla siatkarskiej kadry Rosji. Do tego niewykluczone, że w drużynie Włoch na przyjęciu zobaczymy Dicka Kooya, byłego siatkarza ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
- Graczy tej klasy i tej specjalizacji nie ma obecnie zbyt wielu, a jego umiejętności z pewnością przysłużyłyby się dobru naszej drużyny - mówił były już selekcjoner reprezentacji Rosji mężczyzn Siergiej Szlapnikow, a sam siatkarz stwierdził: - Kadra Rosji to jedna z najsilniejszym drużyn na całym świecie i występowanie jej w barwach to zaszczyt. Jednak już teraz w Rosji pojawiają się pytania, czy staranie się przez Rosję o Camejo i pójście w ślady federacji Brazylii i Polski, które niedawno naturalizowały siatkarzy z Kuby, jest sensowne. Dwukrotny wicemistrz Rosji musiałby odbyć dwuletnią karencję tak jak Joandry Leal i Wilfredo Leon, co oznaczałoby, że Camejo zadebiutowałby w nowej reprezentacji już po 2020 roku i igrzyskach w Tokio.
Podobne dylematy przeżywają Włosi, którzy muszą uzupełnić lukę w kadrze Gianlorenzo Blenginiego po zakończeniu kariery reprezentacyjnej przez Osmanego Juantorenę. Od pewnego czasu w tamtejszych mediach pojawia się sugestia, że miejsce po wicemistrzu świata z 2010 roku może zająć Dick Kooy, który w 2016 roku zrezygnował z występów w reprezentacji Holandii. Gian Luca Pasini z "La Gazetta Dello Sport" przekonywał, że Holender nabył obywatelstwo z racji małżeństwa z Włoszką i byłby dostępny dla selekcjonera Włoch już w kolejnym sezonie.
Sam siatkarz, obecnie reprezentujący Dynamo Moskwa, miał jasno zadeklarować gotowość do występów we włoskiej kadrze, ale na razie trudno stwierdzić, czy należy traktować te doniesienia poważna. Faktem jest, że siatkarska reprezentacja Italii po nieudanych mistrzostwach świata potrzebuje wzmocnień, a obecny sezon nie wykreował wielu nowych włoskich przyjmujących.