[b]
Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty: Jeden z pana rodaków, chyba Roberto Santilli albo Andrea Anastasi powiedział mi kiedyś, że jest ostatnią osobą, która może zwątpić w swój zespół w trakcie meczu. Pan wierzył do końca w meczu z Aluronem Virtu Wartą Zawiercie?[/b]
Roberto Piazza, trener PGE Skry Bełchatów: Oczywiście! Ufam moim zawodnikom. I ufałem im od początku meczu, tak samo jak od początku sezonu. Mamy tylko jedną szansę, by znów znaleźć się tam, gdzie byliśmy rok temu. Musimy być razem. To konieczny warunek.
Długo wam zajęło obudzenie się w tym spotkaniu (wygranym 3:2, czytaj więcej).
Zaczęliśmy naprawdę bardzo źle pierwszego seta, a potem nie najlepiej drugiego. Ale już w trakcie drugiej partii coś ruszyło. Zrozumieliśmy, że musimy grać razem od początku do końca. Bo na końcu zwycięzca będzie tylko jeden. Nawet ten, kto ma srebrny medal i jest drugi, jest pierwszym przegranym.
Zagrywka to element, który na początku was bardzo stłamsił, a później wam bardzo pomógł.
To jest właśnie siatkówka. Czasem piłka jest łaskawa dla ciebie, czasem dla przeciwnika. Trzeba zrozumieć kiedy i gdzie rywal zagrywa. A potem, gdzie i kiedy posłać taką samą zagrywkę na druga stronę. Na końcu byliśmy w takim samym ustawieniu jak na początku meczu i przetrwaliśmy, choć przegrywaliśmy 9:10, a potem nawet 9:11. I potem raz jeszcze wróciliśmy do gry, dzięki Miladowi Ebadipourowi na zagrywce. To jest właśnie siatkówka.
Koszulkę meczową założył już Artur Szalpuk. To z pewnością dobra informacja.
Teraz jeszcze musimy przywrócić do treningów jeszcze jednego kluczowego zawodnika, Mariusza Wlazłego. Przypomnę tylko, że od kilku tygodni gramy bez niego oraz bez Artura. Wcześniej jeszcze brakowało nam Milada. Może dla kogoś, kto nas krytykuje, to jest normalne? Jeśli wyjąć z którejkolwiek drużyny podstawowego atakującego i dwóch podstawowych przyjmujących, jestem w stanie założyć się o wszystkie pieniądze, jakie mam, że byśmy z nią wygrali.
ZOBACZ WIDEO Jaka będzie przyszłość Horngachera? "Trener już zdecydował"
Nie ma też zmiany na środku.
Proszę sobie wyobrazić, co czuję, gdy choć u jednego z nich pojawi się grymas na twarzy. Patryka Czarnowskiego nie ma od początku sezonu. Fiel jest jeszcze niegotowy, może będzie już za tydzień. Wyobraźcie sobie, jak wyglądają treningi!
To może jakiś pozytyw? Renee Teppan. To człowiek, który zmaga się z ogromną odpowiedzialnością. Rozpoczął sezon jako zmiennik Mariusza Wlazłego, a teraz, gdy kapitana nie ma z drużyną, Estończyk nabrał pewności siebie.
Myślałem o nim już dwa lata temu. Teraz robi krok do przodu każdego dnia. Każdego! Jeśli chcesz grać w siatkówkę w Polsce, tak trzeba właśnie postępować. Jeśli nie poprawiasz swojego poziomu, nie jesteś gotowy na to, by grać w PlusLidze. To naprawdę wspaniałe rozgrywki.
Najlepsi nie zwalniają tempa. Szóstka 22. kolejki PlusLigi
Szóste miejsce na koniec fazy zasadniczej dalej możliwe.
Czemu nie piąte?
Trzeba myśleć krok po kroku.
Aha, czyli zaczynamy sobie wyznaczać granicę?
Skąd! Przecież niebo jest limitem, kiedyś tak od pana usłyszałem.
Brawo! Zobaczymy w kalendarz: Teraz każde spotkanie, które jest przed nami, jest na wagę awansu. Najpierw z Cerradem Czarnymi w Radomiu. Dopiero potem można w ogóle zacząć myśleć o GKS-ie Katowice, z którym zagramy u siebie. A następnie jedziemy do Gdańska i Kędzierzyna-Koźla. Plan nie jest prosty. Ale każdego dnia damy z siebie maksimum z tego, co mamy.