Na finiszu rundy zasadniczej PlusLigi w sezonie 2018/2019 praktycznie nie ma meczów nieważnych. Nadal trwa walka o miejsce w czołowej szóstce, dające prawo do walki o medale. PGE Skra Bełchatów na pewno będzie chciała odzyskać szóstą lokatę, utraconą po wygranej w piątek GKS Katowice. Mistrzowie Polski tracą tylko jeden punkt i mogą w sobotę odrobić straty. Na wyjeździe zmierzą się z Cerrad Czarnymi Radom. Bełchatowianie na pewno przystąpią do tego spotkania w wyśmienitych humorach, bo zapewnili sobie w ostatniej kolejce grupowych rozgrywek Ligi Mistrzów awans do dalszej fazy tych rozgrywek. Wygrali 3:0 z Berlin Recycling Volleys, a dodatkowo korzystnie ułożyły się wyniki innych meczów. Ten awans odbył się kosztem ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
Mistrza Polski nadal jednak nie omijają problemy zdrowotne. W meczu z berlińskim zespołem trener Roberto Piazza miał do dyspozycji tylko jednego zdrowego środkowego, Karola Kłosa i z konieczności na środku siatki musieli go wspomagać koledzy grający na innych pozycjach. Być może kłopoty zgłaszane przez Jakuba Kochanowskiego są tylko przejściowe, ale pozostali powracający do zdrowia zawodnicy nie są jeszcze gotowi do gry w pełnym wymiarze.
W zespole Cerrad Czarnych Radom też nie udało się uniknąć kontuzji. W ostatnim meczu ligowym radomianie musieli radzić sobie bez nominalnie pierwszego rozgrywającego, Dejana Vincicia. Słoweniec doznał kontuzji łydki i raczej w sobotnim meczu nie wystąpi. W przeciwieństwie natomiast do swojego rywala, podopieczni Roberta Prygla są już pewni gry w czołowej szóstce i teraz mogą powalczyć o wyższą pozycję przed play-off. Szykuje się bardzo ciekawe spotkanie, zwłaszcza, że hala radomian będzie ich dodatkowym atutem.
ZOBACZ WIDEO Kamil Stoch po konkursie MŚ. "Nie chcę oceniać pracy jury. To może się na mnie odbić"
Trzy godziny później swoje spotkanie rozpocznie ONICO Warszawa. Warszawianie podejmą Trefl Gdańsk, ale nie w Hali Torwar, tylko w Sport Arenie w Łodzi. Z braku dostępnych hal spełniających ligowe warunki, władze klubu musiały poszukać gościny w mieście oddalonym od stolicy o 120 kilometrów. Trudno więc powiedzieć, że podopieczni Stephane'a Antigi będą posiadać atut własnego boiska, ale i tak są faworytem spotkania. Zajmują aktualnie drugie miejsce w tabeli, a w poprzedniej kolejce odnieśli niezwykle cenne zwycięstwo nad ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Z drugiej strony stracili jednak jednego atakującego. Rafael Araujo nie mógł się za bardzo pogodzić z rolą rezerwowego i rozwiązał kontrakt z klubem za porozumieniem stron. W tej sytuacji zmiennikiem Bartosza Kurka będzie Sharone Vernon-Evans, który jednak nie miał za dużo okazji do gry w tym sezonie.
Nie należy też lekceważyć zespołu Trefla Gdańsk. Wprawdzie zajmuje dopiero dziesiąte miejsce, ale właśnie zapewnił sobie awans do fazy play-off Ligi Mistrzów po wygranej w środę z Greenyard Maaseik. Gdańszczanie wygrali grupę i można kręcić nosem, że była najłatwiejsza, ale taki układ też trzeba umieć wykorzystać. - Zawsze spodziewamy się najlepszej wersji naszego przeciwnika. Analizujemy najlepsze występy, zagrania i nastawiamy się na bardzo trudny pojedynek. Trefl ma w tym sezonie dwie twarze. W Lidze Mistrzów za każdym razem zaskakiwał pozytywnie, ale w lidze nie prezentuje już tak stabilnej formy, żeby wygrywać każdy mecz. Jednak z pewnością naszych najbliższych rywali stać na wiele - powiedział dla oficjalnej strony klubu Piotr Łukasik, przyjmujący ONICO.
Na deser zaś w sobotni wieczór kibiców siatkówki czeka starcie pomiędzy Asseco Resovią Rzeszów a Jastrzębskim Węglem. Rzeszowianie nadal mają matematyczne szanse na awans do czołowej szóstki, ale w zeszłej kolejce utrudnili sobie to zadanie. Po serii czterech zwycięstw, w tym nad ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i PGE Skrą Bełchatów, przegrali gładko z Indykpolem AZS Olsztyn 0:3. Do wymarzonej lokaty tracą w tej chwili 6 punktów.
Jastrzębski Węgiel aktualnie zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji i traci tylko punkt do ONICO Warszawa. W tej sytuacji zespół ze Śląska będzie chciał wygrać za trzy punkty, by podtrzymać szanse na zajęcie drugiego miejsca na koniec rundy zasadniczej. Przypomnijmy, że wicelider i lider od razu awansują do półfinałów i nie muszą grać dodatkowych meczów, co przy tej ilości grania, stanowi ogromny handicap. - Na pewno będzie to ciężki mecz. Obie drużyny biją się o swoje cele. Resovia chce zrobić wszystko, by znaleźć się w szóstce, a my nie możemy gubić punktów. Spotkają się więc obie drużyny z motywacją, świadome tego, o co grają, a to znamionuje fajny mecz - przewiduje Grzegorz Kosok, środkowy jastrzębskiej ekipy. Jedno jest pewne. W sobotę czekają kibiców same emocjonujące spotkania.
Sobotnie mecze 23. kolejki PlusLigi:
Cerrad Czarni Radom - PGE Skra Bełchatów, godz. 14:45
ONICO Warszawa - Trefl Gdańsk, godz. 17:30
Asseco Resovia Rzeszów - Jastrzębski Węgiel, godz. 20:30
Czytaj też:
-> Jakub Popiwczak: cały czas wierzymy, że uda nam się zająć drugie miejsce
-> Karol Kłos: Problem jest, gdy wypadnie jeden zawodnik