PlusLiga: festiwal błędów w Uranii. ONICO Warszawa z kompletem punktów

Newspix / Kacper Kirklewski / Na zdjęciu: siatkarze ONICO Warszawa
Newspix / Kacper Kirklewski / Na zdjęciu: siatkarze ONICO Warszawa

Indykpol AZS Olsztyn przegrał z ONICO Warszawa przed własną publicznością. Spotkanie zakończyło się w czterech setach, ale nie stało na najwyższym poziomie.

Zespół Indykpolu AZS Olsztyn musiał sobie radzić bez Robberta Andringi, który nabawił się urazu w starciu z Cuprum Lubin. Holender jest już wykluczony z gry do końca sezonu, o czym klub poinformował kilka godzin przed meczem.

Początek spotkania był obiecujący dla gospodarzy, którzy nie byli faworytami w spotkaniu z ONICO Warszawa. Na prawym skrzydle szalał Jan Hadrava, a zagrywka olsztynian była na tyle trudna, że Antoine Brizard miał problemy z idealnymi wystawami. Walka toczyła się punkt za punkt i żadna z ekip nie była stanie wypracować sobie większej przewagi. Dopiero od stanu 15:15 drużyna ze stolicy zaczęła wypracowywać sobie przewagę. Wszystko za sprawą niemocy w ataku rywali i lepszymi wyborami francuskiego rozgrywającego.

Najpierw ONICO odskoczyło na trzy punkty, a potem przewaga jeszcze wzrosła i co istotne - została przez podopiecznych Stephane'a Antigi utrzymana już do końca.

ZOBACZ WIDEO Prezes PZPS walczy z białaczką. "Tacy twardziele jak on nie zwykli przegrywać"

W drugiej partii warszawianie szybko przejęli inicjatywę. Szybko Michał Gogol wypuścił na boisko Marcina Wikę w miejsce Serhija Kapelusa. Kiedy jego zespół nadal niezbyt dobrze sobie radził, posadził na ławkę również Pawła Woickiego. Radosław Gil wniósł nieco świeżości na boisko, ale to wciąż ONICO rozdawało karty.

Indykpol AZS był bliski wyrównania, ale najpierw Marcel Lux pomylił się w dobrej sytuacji, wyrzucając piłkę daleko w aut, a następnie sędzia odgwizdał podwójne odbicie Gilowi. Młody siatkarz wpadł w furię, zarzucając arbitrowi, że w podobnych sytuacjach u rywali nie przerywa gry.

Po tej sytuacji tempo meczu nieco spadło, ale wiceliderzy PlusLigi wywalczonej przewagi nie oddali i zapisali drugiego seta na swoje konto.

Znacznie więcej walki było w trzeciej odsłonie. Na parkiecie pozostał Gil, a obie ekipy popełniały jednak ogrom błędów, w końcu Stephane Antiga wpuścił Sharone Vernona-Evansa w miejsce Bartosza Kurka. Ożywił się Paweł Pietraszko, dodając od siebie drużynie wiele w zagrywce, bloku i obronie. To właśnie do niego należała końcówka, choć kropkę nad "i" postawił Jan Hadrava, na pojedynczym bloku łapiąc Piotra Łukasika.

Czytaj też: 
-> Wielki pech Robberta Andringi. Nabawił się urazu ponownie w starciu z Cuprum Lubin
-> Trenerska karuzela w PlusLidze. Polacy znów mogą być w większości

Od wysokiego prowadzenia rozpoczęli po zmianie stron siatkarze ONICO. Wrócił już Kurek, ale początek należał do dobrze ustawionego bloku gości i niemocy w przebiciu się na drugą stronę siatki olsztynian. Błyskawicznie zareagował trener Gogol, wprowadzając Urbanowicza. Na niewiele się to zdało, AZS gonił wynik, ale rywale nie pozwolili na doprowadzenie do tie-breaka.

Indykpol AZS Olsztyn - ONICO Warszawa 1:3 (19:25, 21:25, 25:20, 18:25)

AZS: Woicki, Hadrava, Pietraszko, Zniszczoł, Lux, Kapelus, Żurek (libero) oraz Wika, Poręba, Gil, Urbanowicz.

ONICO: Brizard, Kurek, Wrona, Vigrass, Kwolek, Łukasik, Wojtaszek (libero) oraz Penczew, Vernon-Evans, Kowalczyk.

MVP: Kurek (ONICO).

Komentarze (0)