Grupowi rywale Polaków w LŚ: Finlandia

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Janne Heikkinen, Mikko Oivanen, Oli Kunnari - wymieniona trójka siatkarzy dobrze nam znanych z występów w PlusLidze to etatowi reprezentanci kadry Finlandii. Niedługo też będziemy mogli przyjrzeć się nieco bliżej nowemu nabytkowi ZAKSY Kędzierzyn-Koźle - Tuomasowi Sammelvuo. To właśnie oni są dla polskich kibiców odzwierciedleniem oblicza fińskiej reprezentacji. Może być to jednak obraz nieco rozmyty, gdyż Finlandia jako jeden z uczestników tegorocznej edycji Ligi Światowej może nas zaskoczyć pod wieloma względami...

W tym artykule dowiesz się o:

Kraj o kształcie modlącej się kobiety

Ojczyzna Finów, nazywana przez nich jako "Suomi", to kraj, który na pierwszy rzut oka ma niewiele wspólnego z piłką siatkową. Finlandia powszechnie kojarzy się z m.in. pięknymi krajobrazami, Muminkami, wódką, telefonami komórkowymi Nokia, sportami zimowymi, jeziorami, Laponią i św. Mikołajem. Z pewnością wielu ludzi mogłoby też dodać od siebie jakieś inne pokrewne dziedziny, z których ich zdaniem słynie jedno z państw skandynawskich. Jednak próżno szukać kogoś, kto zapytany o pierwsze skojarzenie z Finlandią, natychmiast rzuciłby hasło: siatkówka. Mimo to wśród tamtejszych kibiców sport ten cieszy się stopniowo rosnącą popularnością, nawet jeśli nie ma on większych szans z uwielbianymi przez Finów dyscyplinami zimowymi. Najwidoczniej są tam jednak wierni sympatycy piłki siatkowej, którzy na wzór modlącej się kobiety, stanowiącej o kształcie Finlandii, wymodlili w 2004 r. udział fińskich reprezentantów w rozgrywkach Ligi Europejskiej. Od tego momentu w ich ojczyźnie rozpoczęła się swoista siatkarska hossa, która trwa po chwilę obecną. Jej najlepszym wyrazem jest nagroda, jaką rozgrywki World League 2008 otrzymały na Fińskiej Gali Sportu. Ubiegłoroczna Liga Światowa zdobyła tam tytuł sportowej imprezy roku w Finlandii, co jest niewątpliwie ogromnym wyróżnieniem dla tej dyscypliny sportu.

Raczkowanie piłki siatkowej w Finlandii

Siatkówka w Finlandii, mimo regularnego wzrostu zainteresowania oraz popytu ze strony głodnych sukcesów i emocji kibiców, nie od zawsze miała się tak dobrze. Także i teraz do wymarzonego ideału, zarówno pod względem sportowym, jak i marketingowo-organizacyjnym brakuje sporo, lecz w porównaniu choćby z latami 90., fińska piłka siatkowa wkroczyła obecnie w swego rodzaju "złote czasy". Warto przecież zauważyć, że dwa lata temu "Suomi" otarli się o medal mistrzostw Europy, minimalnie przegrywając z Hiszpanami, późniejszymi zdobywcami złotych medali, 2:3, zaś w pojedynku o miejsce na najniższym stopniu podium uznali wyższość Serbów, etatowych medalistów wszelkich turniejów wysokiej rangi. Osiągnięcie to, choć jak na razie tylko jednorazowe, zdecydowanie wybija się na tle wcześniejszych dokonań Finów na płaszczyźnie międzynarodowej.

Historii siatkówki w Finlandii z pewnością nie można określić jako przeszłości bogatej w sukcesy oraz laury. Za jej początek można uznać rok, w którym fińska piłka siatkowa wyszła spoza swoich narodowych granic i wypłynęła na szersze wody. Niestety debiutanckie w wykonaniu Finów Mistrzostwa Świata w Moskwie w 1952 r. oraz Mistrzostwa Europy w Rumunii w 1955 r. nie były zbyt udane, przez co owa dyscyplina nie mogła rozwinąć tam swoich skrzydeł. Później przyszły lata posuchy, w czasie których piłka siatkowa została zepchnięta na swoisty margines. Nawet epizodyczny występ w 1993 r. w Lidze Światowej nie przyczynił się do wzrostu koniunktury na siatkówkę. Trudno się temu zresztą dziwić, bowiem kadra Finlandii zajęła w nim wraz z Grecją zaszczytne ostatnie miejsce, kończąc swój udział w turnieju z jedną wygraną na swoim koncie. Dopiero rok 2004 otworzył przed nią nowe i jednocześnie lepsze perspektywy.

Odbicie się od dna zapowiedzią nadejścia lepszych czasów

Do 2004 r. nic nie wskazywało na to, że cokolwiek jest w stanie polepszyć stan siatkówki w Finlandii. Jednak występ w Lidze Europejskiej okazał się stumilowym wręcz krokiem naprzód. To właśnie wtedy fińscy siatkarze zaczęli mieć do czynienia z europejską grą na zdecydowanie wyższym niż w ich rodzimym kraju poziomie. Prawdziwym strzałem w przysłowiową dziesiątkę okazało się zatrudnienie w 2005 r. nowego szkoleniowca. Został nim Włoch Mauro Berruto, który dźwignął mało znany w Finlandii sport. Już w pierwszym roku jego pracy z fińską kadrą odniosła ona wielki sukces - zwyciężyła w rozgrywkach zaplecza Ligi Światowej - Lidze Europejskiej. Dzięki temu od 2006 r. gra ona w popularnej "Światówce". Kto wie, może to właśnie dzięki doświadczeniu zebranemu przy okazji występów w prestiżowej World League, a także umiejętnościom zdobytym w meczach z najmocniejszymi rywalami, Finlandia sensacyjnie weszła do najlepszej czwórki Mistrzostw Europy w Moskwie w 2007 r. i ostatecznie zajęła w nich zaskakująco wysoką czwartą lokatę. Od tego czasu forma fińskiej siatkówki zwyżkuje, zaś poszczególni siatkarze jej kadry znajdują coraz większe uznanie w oczach szkoleniowców czołowych klubów Europy. Co prawda jak na razie Finlandii nie stać jeszcze na największy sukces w całej jej historii, jakim niewątpliwie byłby medal na ważnej imprezie, lecz o drzemiącym w niej potencjale świadczy fakt, iż nie jest to już anonimowa reprezentacja, tylko kadra, z którą należy się po prostu liczyć.

Finlandia w starciu z polską, brazylijską oraz wenezuelską siłą

Jak dotąd Finowie nie osiągnęli znaczącego wyniku w rozgrywkach World League. W popularnej "Światówce" wystąpili w sumie cztery razy, zajmując w niej kolejno miejsca jedenaste, dziesiąte, siódme oraz dziesiąte. W tym roku Finlandia trafiła do grupy D, w której zmierzy się z kadrą Polski, Brazylii oraz Wenezueli. Będzie to szczególnie ciekawe ze względu na rywalizację polskich siatkarzy z ich klubowymi kolegami, bowiem do tej pory w Skrze Bełchatów występował Janne Heikkinen, w AZS Olsztyn Oli Kunnari, zaś w Resovii Rzeszów Mikko Oivanen. Można więc powiedzieć, że po bojach stoczonych na parkietach PlusLigi nie mają oni przed sobą nic do ukrycia. Co więcej - rywalizacja Polski i Finlandii może przybrać nieco inny charakter, gdyż zawodnicy będą zapewne chcieli coś sobie udowodnić, co może pozytywnie wpłynąć na widowisko sportowe oraz sprawić, że spotkaniom Polski i Finlandii towarzyszyć będzie pozytywny dreszczyk emocji.

Ponadto także i z Brazylią Finowie muszą wyrównać swoje rachunki. Wprawdzie trudno jest sobie wyobrazić, by kadra "Suomi" mogła zwyciężyć z drużyną "Canarinhos", lecz ostatnie porażki w Lidze Światowej 2006 oraz 2007 na pewno zmobilizują Finów i wyzwolą w nich nie tylko chęć rewanżu, ale również dodatkowe pokłady energii. Trzeba przy tym jednak podkreślić, że Finlandia to drużyna całkowicie nieobliczalna. Tak samo jak niespodziewanie awansowała do najlepszej czwórki w ostatnim Czempionacie Starego Kontynentu, tak i teraz może w każdej chwili i w każdym pojedynku wzbić się ponad szczyty swoich możliwości lub też zaliczyć siatkarską wpadkę.

Coraz częstsza siatkarska emigracja

Jeszcze do niedawna większa część fińskich kadrowiczów reprezentowała barwy swoich rodzimych klubów. Teraz jednak, po sukcesie na Mistrzostwach Europy w 2007 r. oraz stosunkowo dobrych występach w prestiżowej World League, tendencja ta przybrała nieco inny kierunek. Obecnie coraz większa liczba Finów decyduje się na wyjazd do innych lig europejskich, co często wychodzi im na dobre. Jak sami wiemy z naszego doświadczenia, reprezentanci Finlandii wybierają także oferty polskich klubów. Przez kilka lat środkowy Janne Heikkinen z powodzeniem występował w Skrze Bełchatów, z którą sięgnął po niejedno mistrzostwo kraju. W latach ubiegłych był jej podstawowym zawodnikiem, zaś jego ataki i zagrywka wywoływały strach w oczach rywali. W tym roku jego kariera w PlusLidze utknęła w martwym punkcie. Zawodnik ten przez dłuższy czas leczył uciążliwą kontuzję, natomiast później nie łapał się nawet do meczowej "12". Mimo to jednak zostawił swój ślad w Polsce, niejednokrotnie potwierdzając swoje wysokie umiejętności. Innymi znanymi nam dobrze z występów na polskich parkietach są atakujący Mikko Oivanen, siatkarz Resovii Rzeszów, a także przyjmujący Oli Kunnari, dotychczasowy reprezentant AZS Olsztyn - obecnie zaś zawodnik greckiego Olympiakosu. Obaj bardzo dobrze prezentowali się w swoich zespołach, będąc ich podstawowymi ogniwami.

Wielu fińskich siatkarzy wybrało także oferty klubów włoskich. W Serie A1 grają Mikko Esko, Konstantin Shumov oraz Matti Hietanen. Do niedawna w Vibo Valentia występował kapitan reprezentacji Finlandii - posiadający nieprzeciętne umiejętności i pełniący kluczową rolę w kadrze Tuomas Sammelvuo. Od nowego sezonu jego dyspozycję będzie nam dane obserwować z nieco lepszej perspektywy za sprawą jego transferu do ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

Szeroki skład reprezentacji Finlandii na LŚ 2009

1. Jesse Mäntylä (Salon Piivolley, Finladnia)

2. Joni Markkula (Vammalan Lentopallo, Finlandia)

3. Mikko Esko (Montichiari, Włochy)

4. Olli-Pekka Ojansivu (Pielaveden Sampo, Finlandia)

5. Antti Siltala (Aris Marmouris, Grecja)

6. Tuomas Sammelvuo (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, Polska)

7. Matti Hietanen (Pineto, Włochy)

8. Jari Tuominen (Vammalan Lentopallo, Finlandia)

9. Kalle Määttä (Santasport, Finlandia)

10. Joni Mikkonen (Tampereen Isku-Volley, Finlandia)

11. Janne Heikkinen (ostatnio Skra Bełchatów, Polska, aktualnie szuka klubu)

12. Oli Kunnari (ostatnio AZS Olsztyn, Polska, od przyszłego sezonu Olympiakos Pireus, Grecja)

13. Mikko Oivanen (Resovia Rzeszów, Polska)

14. Konstantin Shumov (Vibo Valentia, Włochy)

15. Matti Oivanen (Beauvais, Francja)

16. Urpo Sivula (Galatasaray, Turcja)

17. Anssi Vesanen (Tampereen Isku-Volley, Finlandia)

18. Jukka Lehtonen (Aris Marmouris, Grecja)

19. Pasi Hyvärinen (Muuramen Lentopallo, Finlandia)

Źródło artykułu: