- Skoro dziesiąta drużyna w Polsce pokazuje siatkówkę na takim poziomie, można odnieść wrażenie, że ich liga jest silniejsza od naszej. Brakuje nam stabilności w grze, dlatego musimy za każdym razem koncentrować się najsilniej, jak to możliwe - ocenił Aleksander Butko tuż przed wyjazdowym spotkaniem Zenita Kazań w Gdańsku.
Mistrz Rosji i aktualny złoty medalista Ligi Mistrzów był oczywistym faworytem ćwierćfinału LM z Treflem Gdańsk, ale niejednokrotnie zwracano uwagę, że w tym sezonie Zenit nie wygrywa tak często meczów w trzech setach jak w czasach, gdy występował w nim Wilfredo Leon.
Siatkarska Liga Narodów 2019. Dobra wiadomość dla Polonii w USA. Turniej finałowy w Chicago
Ostatecznie rosyjski gigant wygrał spotkanie rozgrywane w Polsce, ale dopiero po pięciu setach. Dla niego zwycięstwo było formalnością, natomiast po meczu mówiło się zdecydowanie więcej o kapitalnej postawie Macieja Muzaja, który zdobył tyle samo punktów, co Maksim Michajłow (27), oraz o świetnie spisujących się na siatce środkowych Trefla, Piotrze Nowakowskim i Patryku Niemcu. 4850 widzów w Ergo Arenie (najlepszy wynik frekwencyjny w tegorocznej Lidze Mistrzów) oklaskiwało gdańszczan, którzy mimo prowadzenia rywala triumfowali w drugim i czwartym secie, a w tie-breaku prowadzili 9:5 i 12:10, by ostatecznie ulec sile zagrywek Earvina Ngapetha.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Błaszczykowski pewniakiem w kadrze? "W tej chwili nie widzę nikogo, kto mógłby go zastąpić"
[/color]
Jak zauważają rosyjskie media, najbardziej znamienna scena meczu wydarzyła się w trzecim secie, w którym słabo przyjmujący Zenit przegrywał z Treflem 6:14, ale zdołał ostatecznie wygrać 25:23. Przez pierwsze dwa sety drużyną dowodził libero Zenita i asystent Władimira Alekny Aleksiej Wierbow, natomiast pierwszy trener kazańskiej drużyny spokojnie oglądał mecz z ławki rezerwowych. Jednak kiedy Zenit znacząco obniżył loty, Alekno przejął pełne dowodzenie zespołem, a asystent Wierbow został delegowany na parkiet, by pomóc swoim kolegom w obronie. Taka sytuacja prawdopodobnie nie wystąpiła nigdy wcześniej w Lidze Mistrzów.
- Mówiłem, że to spotkanie będzie podobne do wyścigu Fiata Cinquecento z Ferrari, ale tak naprawdę byliśmy żwawi i sprawni jak mały, sportowy Fiat Abarth. Przeżyliśmy w tym sezonie wiele porażek, ale teraz mogę powiedzieć, że jestem dumny do granic z mojej drużyny mimo porażki. Zagraliśmy tak, jak umiemy najlepiej, a Zenit okazał się od nas lepszy tylko w zagrywce. Kiedy walczy się przed takim tłumem, trzeb zadbać o wielki spektakl - stwierdził szczęśliwy trener Trefla Andrea Anastasi po po spotkaniu.
Rewanżowe starcie Trefla Gdańsk z Zenitem Kazań odbędzie się na terenie rosyjskiego zespołu i zostanie rozegrane 19 marca o godzinie 19 lokalnego czasu. W innej parze 1/4 finału Ligi Mistrzów PGE Skra Bełchatów podejmie Zenit Sankt Petersburg (14 marca, godz. 18).
Bartosz Kurek nie zagra w kolejnym sezonie w Serie A. Reprezentant Polski wybrał ONICO Warszawa