Bojowe nastroje w PGE Skrze Bełchatów przed walką o półfinał LM. "Chcemy walczyć, wygrać i awansować"

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Grzegorz Łomacz (na pierwszym planie)
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Grzegorz Łomacz (na pierwszym planie)

W środę PGE Skra Bełchatów stoczy bój o półfinał Ligi Mistrzów z Zenitem Sankt Petersburg. Po pewnym i zasłużonym zwycięstwie 3:1 sprzed niespełna tygodnia mistrzowie Polski muszą postawić jeszcze "kropkę nad i" na trudnym terenie rywala.

To będzie bardzo ważny pojedynek dla PGE Skry. Mistrzowie Polski w środę późnym popołudniem mogą zameldować się bowiem w półfinale Ligi Mistrzów. Warunek jest tylko jeden - bełchatowianie muszą wygrać przynajmniej dwa sety w meczu z Zenitem Sankt Petersburg.

Zadanie to nie będzie łatwe, ale bynajmniej nie niemożliwe. Podopieczni trenera Roberto Piazzy w pierwszym spotkaniu w ramach ćwierćfinału LM pokazali przecież, że potrafią grać z obecnie trzecią ekipą rosyjskiej Superligi jak równy z równym i, co najbardziej istotne dla polskiego zespołu, odnieść pewne zwycięstwo we własnej, licznie wypełnionej kibicami hali.

- Kluczem do tej wygranej była nasza zespołowość. Jakkolwiek trudna nie była sytuacja na boisku, to my pomagaliśmy sobie nawzajem. Wygraliśmy dużo takich trudnych akcji, gdzie już piłka praktycznie spadła w parkiet, a my jednak ją broniliśmy i odwracaliśmy akcję na naszą korzyść - ocenił pierwszy mecz ćwierćfinałowy LM w wykonaniu PGE Skry Grzegorz Łomacz.

Czytaj także: Przekonujące zwycięstwo PGE Skry Bełchatów w Lidze Mistrzów. "Graliśmy szybko i mądrze"

ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Krzysztof Piątek: Każda defensywa powinna się bać Milika czy Lewandowskiego

Mocna zagrywka, dobra gra w systemie blok-obrona i skuteczność w ataku - takie były główne atuty bełchatowskiej drużyny w wygranym 3:1 meczu z Zenitem Sankt. Czy uda się powtórzyć ten wynik i zaprezentować tak samo dobrze w spotkaniu rewanżowym w Petersburgu? Jak zaznacza Mariusz Wlazły, trzeba pamiętać o tym, że rosyjski zespół będzie pod presją, przez co może być jeszcze groźniejszy chociażby w polu serwisowym.

- Jesteśmy po jednym, ważnym zwycięstwie nad Zenitem, ale na wyjeździe będzie grało się bardzo ciężko. W Rosji zawsze ciężko się przecież gra. Poza tym gracze Zenitu będą pod ścianą i będą musieli wygrać, dlatego ta ich zagrywka na pewno będzie na jeszcze wyższym poziomie niż to było w meczu w Bełchatowie - stwierdził kapitan żółto-czarnej ekipy.

Na pytanie, kto jest faworytem spotkania rewanżowego, podstawowy rozgrywający bełchatowskiej drużyny, Grzegorz Łomacz, odpowiada krótko: - Faworytem na pewno jest Zenit i to od początku tej ćwierćfinałowej rywalizacji. Mimo tego my jedziemy do Petersburga walczyć, wygrać i awansować.

Drugi pojedynek w LM pomiędzy PGE Skrą Bełchatów a Zenitem Sankt Petersburg odbędzie się w środę, 20 marca. Początek rywalizacji o godzinie 17:30 polskiego czasu.

Czytaj także: Najlepsi nie zawodzą na finiszu. Szóstka 25. kolejki PlusLigi według WP SportoweFakty

Komentarze (0)