O randze rywalizacji obu drużyn najlepiej świadczyły zmiany w wyjściowych szóstkach obu drużyn. Jakub Bednaruk i Marcelo Fronckowiak zdecydowali się na danie szansy kilku zawodnikom, którzy większość sezonu spędzili w kwadracie rezerwowych. Pierwsze wymiany należały zdecydowanie do lubinian, których prowadzenie 8:3 wypracował właściwie w pojedynkę Jakub Wachnik. Gracze Chemika nie byli w stanie regularnie odpowiadać na punkty gości, co odbijało się wyraźnie na wyniku. Najprzyjemniej patrzyło się na postawę środkowego Bartłomieja Zawalskiego, natomiast o grze i zaangażowaniu bydgoszczan trudno było powiedzieć i napisać cokolwiek pozytywnego. Lubinianie poczuli się na tyle pewnie, że trener Fronckowiak próbował Damiana Borucha w roli atakującego, a cała partia skończyła się rezultatem 25:13 dla Miedziowych.
PlusLiga: radomski kocioł wrzał. Cerrad Czarni zachowali szansę na półfinał PlusLigi
Po tak druzgocącej porażce w szóstce Chemika szybko pojawił się Nikola Kovacević, co pomogło w drużynie w lepszym otwarciu kolejnej odsłony meczu. Po asie Bartosza Filipiaka gospodarze zmniejszyli straty do punktu, a potem dobrze zareagowali na serię dobrych zagrań Luke'a Smitha. Seria świetnych zachowań na siatce sprawiła, że bydgoska ekipa wygrała cztery wymiany z rzędu i wyszła na prowadzenie 13:12. Siatkarze Cuprum wykazali się w pilnowaniu atakujących rywali i odzyskali na chwilę inicjatywę, ale chwilę później po trzech asach Filipiaka Chemik przybliżył się do wyrównania (19:17). Cuprum doprowadziło do wyniku po 20, ale set koniec końców należał do miejscowych po bloku na Grobelnych i dwóch efektownych punktach Bartłomieja Lipińskiego.
Granie seriami trwało w najlepsze: gości zaczęli w trzecim secie od wyniku 4:1, by następnie przegrywać 5:4 po bloku na Wachniku i asie Lipińskiego. Gracze brazylijskiego szkoleniowca szybko odpłacili się pięknym za nadobne, wystarczył blok na Kovaceviciu oraz as Wachnika i to oni prowadzili 9:8. Kolejne punktowe serie dające nadzieje obu zespołom miały swoich bohaterów: raz był nim Mateusz Siwicki, innym razem na siatce wykazywał się Zawalski (12:13). W pewnym momencie siatkarze Cuprum zaczęli się wyraźnie gubić przy serwisie Siwickiego, przez co przegrywali 17:21, jednak punkt Igora Grobelnego i as Kerta Toobala dały im sygnał do kontrataku i kolejnego wyrównania wyniku. Zryw dolnośląskiej kadry nie zdał się na wiele, bo dwie ostatnie akcje skończyli Michał Szalacha i Bartosz Filipiak.
Co czeka polskich siatkarzy w 2019 roku? "Najważniejsze będą kwalifikacje do igrzysk"
Mecz stał się wyraźnie ciekawszy, niż można było przypuszczać, a goście starali się o jego uratowanie. Po punktowej zagrywce Grobelnego lubińscy siatkarze prowadzili 5:2, ale aktywność Filipiaka i Szalachy nie pozwalała im spokojnie myśleć o tie-breaku. Do tego po bloku Siwickiego zapas punktowy Cuprum zniknął tak szybko, jak zaistniał (6:6). Zawodnicy trenera Bednaruka po okresie równej walki wyszli na prowadzenie po bloku na Jędrzeju Gruszczyńskim (libero grającego w tym meczu na przyjęciu), ale po czasie Fronckowiaka przebudził się Smith, Kovacević nie był już tak skuteczny jak wcześniej i sytuacja wróciła do remisowej normy.
Równowaga została zachwiana po asie serwisowym Mariusza Marcyniaka i spudłowanym ataku Szalachy (18:20). Popełniający błąd za błędem Chemik w końcówce seta sam rzucił sobie kłody pod nogi, a po zagraniach Zawalskiego było wiadomo, że do rozegrania pozostanie piąta partia. W niej lubinianie wygrywali przy zmianie stron 8:7 po trafionej wideoweryfikacji i świetnym serwisie Marcyniaka, do tego wybornie spisywał się Australijczyk Smith. To właśnie on okazał się bohaterem ostatnich wymian spotkania, choć gracze Chemika długo męczyli go swoimi zagrywkami. Natomiast 15. punkt w tie-breaku zdobył zagrywką Jakub Wachnik.
Chemik Bydgoszcz - Cuprum Lubin 2:3 (13:25, 25:22, 25:23, 21:25, 11:15)
Chemik: Lipiński, Vinhedo, Gryc, Szalacha, Siwicki, Filipiak, Kowalski (libero) oraz Karakuła, Witek, Kovacević N., Bobrowski (libero), Lesiuk, Sieńko.
Cuprum: Marcyniak, Toobal, Grobelny, Wachnik, Smith, Zawalski, Makoś (libero) oraz Boruch, Gorzkiewicz, Gruszczyński.
MVP: Luke Smith (Cuprum Lubin).
Stan rywalizacji do dwóch zwycięstw: 1-0 dla Cuprum Lubin.
Wilfredo Leon i Uros Kovacević wygrali tegoroczne Trofeo Gazzetta. Pierwszy remis w historii