W porównaniu do piłkarskiej Ligi Mistrzów, gdzie w grę wchodzą miliony dla poszczególnych ekip, rozgrywki siatkarskie wydają się być mało znaczące, tymczasem to najbardziej prestiżowe puchary w Europie.
CEV postanowił podwyższyć pulę nagród, dzięki czemu nagrody wyglądają bardziej okazale. W 2017 roku w puli nagród było 1,8 miliona euro, a więc w ciągu dwóch lat podwojono gratyfikacje finansowe dla najlepszych europejskich drużyn. To dobra wiadomość, bo do tej pory zdarzały się przypadki, kiedy do startu w Lidze Mistrzów trzeba było dokładać.
Czytaj też:
-> Michał Winiarski po porażce PGE Skry Bełchatów w LM: Powinniśmy grać cały mecz tak jak w trzecim secie
-> Liga Mistrzów: Cucine Lube Civitanova rozbiło PGE Skrę Bełchatów
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Czy Legia podniesie się po zwolnieniu Sa Pinto? "Jeden mecz może wszystko zmienić"
Półfinaliści otrzymają czeki na 125 tysięcy euro. Triumfator rozgrywek otrzyma 400 tysięcy euro, natomiast finalista o połowę mniej. Oprócz tego dochodzą bonusy za poszczególne mecze.
Tym samym PGE Skra, jeżeli odpadnie na etapie półfinału (w pierwszym meczu z Cucine Lube Civitanova przegrała 0:3 - przyp. red.), w najgorszym wypadku za tegoroczny start zarobi 170,5 tysięcy euro.
Trefl Gdańsk, który odpadł w ćwierćfinale po pasjonującym boju z Zenitem Kazań zainkasuje 54,5 tysiąca euro. Natomiast ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która odpadła przed ćwierćfinałem, otrzyma 31,5 tysiąca euro.
Za mecze w 4. rundzie rozgrywek, czyli właśnie w fazie grupowej, zespoły za zwycięstwo otrzymywały 7,5 tysiąca euro, a za porażkę 3 tysiące.
Co istotne, dokładnie takie same nagrody otrzymają zwycięzcy męskich, jak i damskich rozgrywek.
Czy CEV powinien starać się jeszcze podwyższać pulę nagród w tych rozgrywkach? 
