Liga Mistrzów: mission (im)possible PGE Skry Bełchatów

Newspix / Łukasz Laskowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów
Newspix / Łukasz Laskowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów

W Lidze Mistrzów czas na rewanże. PGE Skra Bełchatów spróbuje odrobić straty z pierwszego meczu i pokonać na wyjeździe faworyzowane Cucine Lube Civitanova. Pierwsze spotkanie w Łodzi mistrzowie Polski przegrali 0:3.

Aby tak się stało bełchatowianie muszą wygrać z wicemistrzem Włoch 3:0 lub 3:1, a następnie "dobić" rywala w złotym secie. Zadanie wydaje się bardzo trudne, biorąc pod uwagę, jak wiele dzieliło oba zespoły w pierwszym meczu. Pierwsze dwie partie PGE Skra przegrała do 14 i 20. Dopiero w trzeciej partii ekipa trenera Roberto Piazzy zdołała nawiązać walkę z przeciwnikiem, ale i tak uległa do 23.

- W trzecim secie meczu w Atlas Arenie pokazaliśmy, że możemy walczyć z Cucine Lube jak równy z równym. Nie oszukujmy się jednak, bo przez pierwsze dwie partie na boisku nas nie było. Popełnialiśmy błędy, które nie powinni się zdarzać. Trzeba oddać rywalom, że zagrali dobrze, ale gdybyśmy od początku nawiązali walkę, to wynik mógłby być trochę inny - uważa Kacper Piechocki, libero bełchatowskiej ekipy.

Czytaj też: W Łodzi pobito rekord sezonu Ligi Mistrzów. To nie koniec dobrych wieści

Bełchatowianie w swojej historii czterokrotnie grali w turnieju Final Four Champions League, a w ścisłym finale znaleźli się raz, w 2012 roku, kiedy to ulegli Zenitowi Kazań 2:3. Dwa razy udało im się stanąć na najniższym stopniu podium - w 2008 i 2010 roku.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Krzysztof Piątek przerósł AC Milan? "Trafił tam, aby im bardzo pomóc"

Z kolei siatkarze z Civitanovy marzą o tym, by w końcu wygrać Ligę Mistrzów. Od trzech lat meldują się w najlepszej czwórce (rok temu zagrali nawet w wielkim finale), ale nie mogą sięgnąć po złoto. Motywacji im na pewno nie brakuje.

- Nie możemy stracić koncentracji nawet na chwilę. Trzeba wchodzić w mecz z takim samym nastawieniem jak w środę. Każde spotkanie półfinałowe w Lidze Mistrzów traktujemy już jak finał, do którego przecież bardzo chcemy awansować. Tu nie chodzi już o to, żeby wygrać dwa sety, ale o to, by wspólnie z kolegami zrobić wszystko, by wywalczyć bilety do Berlina - wspominał w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Bruno Rezende, rozgrywający Cucine Lube.

Bardzo ciekawie zapowiada się rywalizacja w drugiej parze. Zenit Kazań po wygranej w pierwszym meczu z Sir Sicoma Colussi Perugia spróbuje u siebie obronić ten rezultat. Przed tygodniem we Włoszech po niesamowitym meczu drużyna Wilfredo Leona musiała uznać wyższość rywali. Spotkanie to rozpocznie się o 18:00.

Rewanżowe półfinały Ligi Mistrzów:

Zenit Kazań - Sir Sicoma Colussi Perugia (godz. 18:00). Pierwszy mecz: 3:2 dla Zenitu

Cucine Lube Civitanova - PGE Skra Bełchatów (godz. 20:30). Pierwszy mecz: 3:0 dla Cucine Lube

Komentarze (1)
Oivanen
10.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie widzę sensu wgl tam jechać czy lecieć... Szkoda kasy, sił czy chociażby reputacji