PlusLiga: PGE Skra Bełchatów ciągle w grze o piąte miejsce

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów

PGE Skra Bełchatów wciąż ma szansę na piąte miejsce w PlusLidze. Podopieczni Roberto Piazzy pokonali w drugim meczu Cerrad Czarnych Radom 3:2.

Po porażkach w meczach o prawo gry w półfinałach, Cerrad Czarni Radom i PGE Skra Bełchatów musieli uznać wyższość rywali i trafili na siebie w starciu o piąte miejsce na koniec sezonu. W pierwszym spotkaniu górą byli gospodarze, czyli ekipa z Radomia. Rywalizacja toczy się do dwóch zwycięstw, więc to bełchatowianie walczyli o możliwość powrotu do hali przeciwników, by rozegrać trzeci mecz.

Czytaj też: Komornik, długi, kontrowersyjne ugody. O patologii w polskich klubach siatkarskich

Pierwszy set spotkania w Hali Energia stał pod znakiem bloku. Królem w tym elemencie był Norbert Huber, który blokował kolejnych zawodników PGE Skry. Co ciekawe, w przyszłym sezonie stanie z nimi po tej samej stronie siatki.

Mecz miał dość leniwe tempo, niewiele się działo, było sporo błędów i obie ekipy grały bardzo nierówno. Wynik gonili gospodarze i nawet kiedy doprowadzali do remisu, to po chwili tracili serię. W końcu set padł łupem gości po błędzie w polu zagrywki Jakuba Kochanowskiego.

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Michał Probierz największym wygranym sezonu. "Przetrwał najtrudniejszy moment"

Czytaj też: Oficjalnie: Maciej Muzaj w Gazpromie-Jugrze Surgut

Po zmianie stron spotkanie wskoczyło na wyższy poziom, gra się wyrównała i znacznie więcej widowiskowych akcji serwowały oba zespoły. Dobrym ruchem Roberto Piazzy okazało się wypuszczenie rezerwowych na boisko na część seta.

Bełchatowianie odskoczyli i tym razem byli cierpliwsi, dzięki czemu wyrównali stan meczu i poszli za ciosem. W trzeciej partii wystarczyła długa seria Jakuba Kochanowskiego w polu zagrywki, która ustawiła wynik seta. Czarnym nie pomogli rezerwowi.

W czwartym secie na boisko wrócili podstawowi zawodnicy radomskiej drużyny. Brakowało im jednak pomysłu na rozpędzonych gospodarzy, którzy nie chcieli oddać inicjatywy. Dopiero w końcówce Czarni dogonili wynik, rozpoczęła się wojna na... challenge. Obronną ręką wyszli z niej goście i doszło do tie-breaka.

W tej części spotkania lepsi okazali się gospodarze, choć nie obyło się bez emocji.

PGE Skra Bełchatów - Cerrad Czarni Radom 3:2 (23:25, 25:22, 25:17, 27:29, 15:13)

PGE Skra: Łomacz, Wlazły, Kłos, Kochanowski, Ebadipour, Szalpuk, Piechocki (libero) oraz Droszyński, Katić, Orczyk.

Czarni: Vincić, Filip, Pajenk, Huber, Żaliński, Fornal, Ruciak (libero) oraz Wasilewski (libero), Kwasowski, Giger, Rybicki, Ostrowski.

MVP: Jakub Kochanowski (PGE Skra Bełchatów).

Stan rywalizacji (do 2 zwycięstw): 1-1.

Źródło artykułu: