Liga rosyjska: Zenit Kazań bliżej kolejnego złota. Kuzbass na drodze do historycznego wyniku

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze Zenitu Kazań
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze Zenitu Kazań

W pierwszym meczu półfinałowym Zenit Kazań pokonał 3:0 Fakieł Nowy Urengoj i pewnie zmierza po kolejne mistrzostwo Superligi. W drugiej parze Kuzbass Kemerowo również bez straty seta wygrał z Zenitem Sankt Petersburg.

Chociaż w półfinałowej serii Zenit Kazań jest zdecydowanym faworytem, to jednak kibice zacierali ręce oczekując na wyrównane widowisko: Fakieł Nowy Urengoj już dwa razy w tym sezonie pokonał utytułowanego rywala. Tymczasem w secie otwierającym serię siatkarze z Nowego Urengoju nie postawili obrońcom tytułu zbyt wymagających warunków, mimo że Zenit nie rzucił tego dnia do walki wszystkich sił. W pierwszym secie tylko Maksim Michajłow pokazał się za znakomitej strony, kończąc niemal wszystkie ataki i zdobywając 10 punktów. Poziomem dorównywał mu jedynie Aleksiej Wierbow, który szalał w obronie. Pozostali siatkarze prezentowali się poniżej możliwości. "Brylował" w tym zwłaszcza Matthew Anderson, który przed tym meczem dołączył do "Hali Sław" Zenitu Kazań.

Na początku drugiej partii sytuacja się odwróciła. Gracze Zenitu mieli ogromne problemy z przyjęciem zagrywki i skończeniem ataku, przez co Fakieł wyszedł na kilkupunktowe prowadzenie. Słabszy fragment gry Earvina Ngapetha sprawił, że przewaga gości nie malała, ale kiedy stanął w polu zagrywki całkowicie zrehabilitował się za nieudane ataki. Po jego świetnych serwisach i błędach własnych rywala Zenit zdobył siedem "oczek" z rzędu i dogonił przeciwnika, a potem rozstrzygnął na swoją korzyść wyrównaną końcówkę dzięki asowi Michajłowa.
 
Decydującym momentem trzeciego seta była chwila, kiedy Fakieł posypał się w przyjęciu i już nie odrobił strat. Ich katem ponownie był Ngapeth, który razem z fenomenalnie atakującym w końcówce meczu Andersonem, skutecznie wybił rywalom myśli o zwycięstwie w choćby jednym secie. Jeśli w kolejnych spotkaniach Zenit Kazań będzie się tak prezentował w polu zagrywki, Fakieł może szybko pożegnać się z nadziejami na udział w wielkim finale.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Fortuna nie wykorzystała szansy. Mainz ograło zespół Polaków [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

W drugiej parze półfinałowej kibice również obejrzeli krótkie widowisko. Kuzbass Kemerowo 3:0 pokonał Zenit Sankt Petersburg i zmierza po historyczny, pierwszy medal Superligi dla klubu. Znakomite spotkanie rozegrali przyjmujący Kuzbassu Jarosław Podlesnych i Roman Karpuchow. Pierwszy zdobył 16, a drugi - 10 punktów i obaj świetnie spisali się w obronie. Po stronie Zenitu główną siłą w ofensywie byli Georg Grozer i Kubańczyk z rosyjskim paszportem Oreol Camejo. Obaj atakowali ze skutecznością powyżej 50 procent, ale to było za mało na zespołowo grającego rywala. Kompromitującą statystyką może się "pochwalić" po tym meczu ich kolega z drużyny Jewgienij Siwożelez. Nie skończył żadnego ataku, popełniał błędy w ofensywie i nie błyszczał na zagrywce. Jeśli drużyna z Sankt Petersburga chce powtórzyć wynik z zeszłego sezonu i awansować do finału, do gry musi się włączyć ktoś jeszcze poza Grozerem i Camejo.

Wyniki 1. półfinałów Superligi:

Zenit Kazań - Fakieł Nowy Urengoj 3:0 (25:22, 26:24, 25:19)

Kuzbass Kemerowo - Zenit Sankt Petersburg 3:0 (25:15, 26:24, 25:23)

Komentarze (1)
avatar
Thurios
21.04.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
co ciekawe, Ngapeth miał w tym meczu lepszą statystykę w polu serwisowym (7 pkt. na 19 zagrywek, 3 błędy) niż w ataku (8 pkt. na 25 prób, 4 błędy, 3 razy zablokowany)