PlusLiga: szczęśliwa czwórka Sama Deroo. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle uniknęła małej katastrofy

PAP / Krzysztof Świderski / Na zdjęciu: Sam Deroo w ataku
PAP / Krzysztof Świderski / Na zdjęciu: Sam Deroo w ataku

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle dzięki kapitalnej grze Sama Deroo pokonała Aluron Virtu Wartę Zawiercie 3:1 i awansowała po raz kolejny do finału PlusLigi. Dla belgijskiego bohatera meczu nie ma znaczenia, z kim zagra o mistrzostwo Polski.

Zarówno półfinaliści PlusLigi z Kędzierzyna-Koźla, jak i z Zawiercia zmagali się z własnymi słabościami w trakcie trzeciego, najważniejszego starcia o finał ekstraklasy. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle miała jednak w swoich szeregach Sama Deroo, czyli człowieka idealnego do wyprowadzania gry drużyny na prostą. Belg zdobył w środowym meczu aż 24 punkty, przyjmował zagrywki zawiercian na poziomie 70 procent i zasłużenie odebrał nagrodę dla najlepszego siatkarza spotkania.

Developres SkyRes Rzeszów sprawił lanie Chemikowi. "Ten tydzień był szalony"

- Nie pierwszy raz mieliśmy swoje kłopoty. Dobrze na nie zareagowaliśmy, już w drugim secie postawiliśmy się rywalowi, ale ona zagrał wtedy dobrą siatkówkę, a my popełniliśmy za dużo błędów. Za to w czwartej partii zaczęliśmy nieźle, wypracowaliśmy kilkupunktową przewagę, którą utrzymaliśmy dzięki spokojowi i koncentracji - mówił zagraniczny siatkarz ZAKSY w pomeczowej rozmowie z Polsatem Sport.

Aluron Virtu Warta Zawiercie w tym sezonie i tak już wykonała ponad sto procent swojego planu, ale i tak łatwo było zgadnąć, ze Jurajscy Rycerze żałują niewykorzystanej szansy w drugim meczu półfinału, przegranym 2:3. - Nigdy nie można cieszyć się z porażki i wszystkim jest nam przykro z jej powodu. Każdy chciałby być mistrzem Polski, natomiast z perspektywy całego sezonu możemy powiedzieć, że wygraliśmy prawo gry o trzecie miejsce. Gdyby ktoś to powiedział przed sezonem, to pewnie wiele osób popukałoby się w czoło. Dla ZAKSY to był mecz o wszystko i gdyby nie wygrała, sezon skończyłby się dla niej małą katastrofą. Nie daliśmy rady, ale trudno, gramy dalej. Pomalutku, krok po kroczku dostaliśmy aż tutaj, a więc dlaczego mamy się cofać? - uznał Krzysztof Rejno, środkowy zespołu prowadzonego przez Marka Lebedewa.

ZOBACZ WIDEO Debiut Leona w kadrze Polski coraz bliżej. "Mieć go w drużynie to jak oszukiwać. Jest po prostu za dobry!"

Zawiercianom pozostaje gra o brązowy medal PlusLigi, zaś ZAKSA oraz jej belgijski gwiazdor kontynuują godną podziwu serię. - To mój czwarty sezon w tym klubie i czwarty finał PlusLigi, z czego bardzo się cieszę. W tym klubie możemy osiągać wiele i zamierzamy po raz kolejny to udowodnić. Z kim wolę zagrać w finale? Niezależnie od tego, kto z nami zagra, będziemy czuć się pewni siebie. Teoretycznie lepszy byłby awans Jastrzębskiego Węgla, bo mamy z tą drużyną dobry bilans spotkań, a poza tym trasa na wyjazdowe spotkanie byłaby krótsza! Czekam po prostu na decydujące mecze, przeciwnik nie gra roli - stwierdził z uśmiechem Deroo w rozmowie dla Polsatu Sport.

O tym, kto zagra w wielkim finale PlusLigi, zadecyduje trzecie spotkanie ONICO Warszawa z Jastrzębskim Węglem, zaplanowane na środę 24 kwietnia o godzinie 20:30.

John Perrin znów zmieni kontynent. Zastąpi Taylora Sandera w Sadzie Cruzeiro

Komentarze (0)