Plusliga. ZAKSA - Aluron Virtu Warta. Finaliści gratulowali zawiercianom postawy

Newspix / Łukasz Laskowski / Na zdjęciu: siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
Newspix / Łukasz Laskowski / Na zdjęciu: siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała ostatni mecz półfinałowy 3:1 i po raz czwarty z rzędu znalazła się w finale PlusLigi. Benjamin Toniutti i Mateusz Bieniek podkreślali, że przeciwnik z Zawiercia postawił im trudne warunki.

- Wszystkie mecze półfinałowe były niesamowicie wymagające, bo zespół z Zawiercia grał świetną siatkówkę i nie schodził poniżej pewnego poziomu. Za to my graliśmy z każdym kolejnym meczem coraz lepiej i to jest dobry prognostyk na przyszłość, wystarczy tylko utrzymać ten trend. To nasz czwarty finał ligi z rzędu i dobrze byłoby przywieźć tytuł mistrzowski z powrotem do Kędzierzyna - mówił Benjamin Toniutti w rozmowie z klubowym portalem ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Wicemistrzowie Polski dzięki postawie Sama Deroo okazali się lepsi od Aluronu Virtu Warta Zawiercie w ostatnim meczu półfinałowym PlusLigi i dzięki wygranej 3:1 na swoim terenie zagrają po raz czwarty z rzędu o mistrzostwo Polski.

PlusLiga: historyczny moment dla Warszawy. ONICO w finale!

ZAKSA nie dokonałaby tej sztuki, gdyby nie odwrócenie losów drugiego starcia z Jurajskimi Rycerzami. Gracze Marka Lebedewa wygrali pierwsze spotkanie w Kędzierzynie-Koźlu 3:2, a u siebie byli o krok od sprawienia wielkiej sensacji. - Kluczowy był powrót do naszej gry w Zawierciu, gdzie przegrywaliśmy 0:2. Dokonaliśmy tego w hali, gdzie panuje bardzo gorąca atmosfera, poza tym klub z Zawiercia nie przegrywa wielu spotkań w swoim obiekcie. Tym ważniejsza była ta wygrana - mówił francuski rozgrywający. W meczu, o którym opowiadał Toniutti, kluczowa okazała się taktyczna zmiana Andrei Gardiniego, który przesunął Aleksandra Śliwkę na atak w miejsce Łukasza Kaczmarka, a na przyjęciu postawił na duet Sam Deroo-Rafał Szymura.

Trzecie starcie wicemistrzów kraju i ambitnych zawiercian nie było już emocjonalne jak wcześniejsze konfrontacje. Aluron Virtu Warta wyrównała wynik meczu, wygrywając drugiego seta 25:21, ale w kolejnych partiach lepsza była ZAKSA.

- Był to mecz decydujący, ale jednocześnie najspokojniejszy, jeżeli chodzi o przebieg. Gdzieś z tyłu głowy siedziało, że byliśmy nazywani faworytem tej pary, a z taką myślą ciężko się gra. Ale wygraliśmy i miło jest po raz czwarty awansować do finału. Pomogło nam spotkanie w Zawierciu, gdzie już jedną noga lądowaliśmy w rywalizacji o trzecie miejsce, ale udało nam się "wyciągnąć" to spotkanie. Dla mnie ze wszystkich półfinalistów zespół z Zawiercia najlepiej wykorzystuje swoje możliwości, oni w play-offie grali na swoje sto procent. My czekamy jeszcze na swój szczyt, ale mam nadzieję, że przyjdzie on na mecze finałowe - ocenił Mateusz Bieniek w wywiadzie dla klubowego portalu.

Finałowym rywalem kędzierzyńskiej ZAKSY będzie ONICO Warszawa. Pierwsze spotkanie finału PlusLigi ma odbyć się w sobotę 27 kwietnia o godzinie 14:45.
PlusLiga: szczęśliwa czwórka Sama Deroo. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle uniknęła małej katastrofy

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". VAR największym problemem współczesnej piłki? "Mecz z VAR-em i bez to dwie różne dyscypliny sportu"

 

Komentarze (0)