Liga Narodów Kobiet: tie-break na początek. Włochy lepsze od Polski

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarki reprezentacji Polski
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarki reprezentacji Polski

Reprezentacja Polski rozegrała tie-breaka na otwarcie zmagań w Lidze Narodów Kobiet z Włoszkami. Ostatecznie lepsze okazały się siatkarki z Italii.

W tym artykule dowiesz się o:

Po wygranym w Montreux turnieju reprezentacja Polski pełna nadziei rozpoczęła zmagania w Lidze Narodów Kobiet. Pierwszymi rywalkami były Włoszki, których kadra nieco zmieniła się w porównaniu do towarzyskiej imprezy w Szwajcarii.

Podobnie zresztą jak Polek, Julię Nowicką zastąpiła Joanna Wołosz, a Emilię Muchę Monika Bociek.

Czytaj też: 
-> Marcello Abbondanza rozstał się z Chemikiem Police. Zdobył z nim dwa trofea
-> Liga Narodów Kobiet: święto siatkówki w Opolu. Wicemistrz świata pierwszym rywalem reprezentacji Polski

Trener Jacek Nawrocki oddelegował do gry siatkarki, które sprawdziły się kilka dni temu. Reprezentantki Włoch szybko jednak poddały weryfikacji ten pomysł, podczas pierwszej przerwy technicznej prowadziły dwoma punktami, a podczas drugiej już pięcioma.

ZOBACZ WIDEO Bartosz Kurek optymistą. "Będę poświęcał rehabilitacji całe dnie!"

Ich przewaga rosła, a wszystko za sprawą dobrej i czujnej gry blokiem, a także skutecznej postawy w ataku. Świetnie prezentowała się Indre Sorokaite, a wszechstronna była Lucia Bosetti. W szeregach Polek brakowało nieco mocy i precyzji w ataku, szczególnie na lewym skrzydle.

W końcu na boisku pojawiły się Joanna Wołosz i Monika Bociek, ale przewaga rywalek była już za dużo. Doświadczona rozgrywająca została jednak na boisku w drugiej partii i kiedy dołączyła ponownie Malwina Smarzek, to gra Polek znacznie się poprawiła i mecz się wyrównał.

Kiedy w końcu zrobił się prawdziwy mecz, Włoszki znów nieznacznie odskoczyły i po dwóch kolejnych blokach zakończyły seta i podwyższyły swoje prowadzenie.

Po zmianie stron Jacek Nawrocki dokonał drobnej korekty w składzie, Marię Stenzel zastąpiła Paulina Maj-Erwardt. Więcej spokoju i doświadczenia na parkiecie sprawiło, że w końcu te dłuższe akcje zaczęły wygrywać także Polki. Na dobre przejęły inicjatywę, a Włoszki były zaskoczone tym, co działo się na boisku. Biało-Czerwone kontynuowały świetną grę, doprowadzając do tie-breaka.

W tej części spotkania nie zabrakło emocji, choć Włoszki rozpoczęły od wysokiego prowadzenia, gospodynie rzuciły się do odrabiania strat. Malwina Smarzek walczyła jak leica o każdą piłkę, ale czasami ona, jak i koleżanki z drużyny, były bezsilne wobec ataków rywalek.

Po grze na przewagi i szalonej końcówce lepsze okazały się Włoszki.

Polska - Włochy 2:3 (15:25, 22:25, 25:18, 25:21, 15:17)

Polska: Pleśnierowicz, Smarzek, Efimienko-Młotkowska, Kąkolewska, Grajber, Mędrzyk, Stenzel (libero) oraz Wołosz, Bociek, Stysiak, Maj-Erwardt (libero), Alagierska.

Włochy: Sorokaite, Alberti, Malinov, Fahr, Pietrini, Bosetti, Parrocchiale (libero) oraz Nicoletti.

Źródło artykułu: