Pierwszy półfinał, który miał być wyrównany i trzymający kibiców do ostatniej chwili w niepewności, potoczył się zupełnie inaczej. Winiary zupełnie rozbiły zespół BKS Aluprof Bielsko-Biała górując nad nim w każdym elemencie gry. Tak naprawdę powinny wygrać bez straty seta, ponieważ pierwszą odsłonę meczu przegrały na własne życzenie. Prowadząc z niej 24:21 oddały partię rywalkom. Pozostałe trzy partie to wyraźna dominacja zawodniczek znad Prosny i momentami bezradność zawodniczek z Podbeskidzia, które zagrały słabo w przyjęciu, w konsekwencji trudno było rozgrywać kombinacje na siatce, a reszty dopełnił szczelny blok kaliszanek.
W drugim półfinale faworyzowane zawodniczki Muszynianki Fakro Muszyna, wyraźnie uległy pilskiemu Farmutilowi. Jak po meczu mówił Jerzy Matlak -Wygrana przyszła łatwiej niż w piątek z Gedanią bo dziewczyny zagrały znacznie lepiej niż w meczu ćwierćfinałowym.
Siatkarki z Beskidu Sądeckiego zagrały nienajlepiej w przyjęciu, ich zagrywka nie robiła większego wrażenie na pilankach, które w meczu zagrały konsekwentnie popełniając stosunkowo mało błędów własnych.
Jutro zwycięzcy meczów półfinałowych spotkają się w finale Enea Cup Poznań 2008. Już po raz 51. w historii rozgrywek o Puchar Polski jeden z jego finalistów zdobędzie go. Jeżeli wygrają Winiary, uczynią to po raz piąty, jeżli Farmutil, będzie mógł cieszyć cię ze zdobycia pucharu po raz czwarty. Faworytem wydaje się być drużyna Winiar i to nie tylko dlatego, że w lidze dwukrotnie pokonała zespół pilski (w Pile 3:2 i w Kaliszu 3:1), że wcześniej aż czterokrotnie zdobywała Puchar Polski, ale także dlatego, że zespół Igora Prielożnego ma ?dłuższą ławkę? zawodniczek doświadczonych i sprawdzonych nie tylko w rywalizacji na krajowym podwórku. W półfinale kaliszanki zagrały wykalkulowaną siatkówkę, nie uległy presji meczu (inaczej niż BKS) i konsekwentnie punktowały rywalki. Po raz kolejny dobrze zaprezentowała się Helena Horka, którą pilanki muszą przypilnować, nie pozwolić się jej rozegrać, jeżeli chcą sięgnąć po Puchar Polski. Tyle tylko, że Winary mają jeszcze w swoich szeregach choćby Anną Barańską, Miladę Spalovą czy Eleonorę Dziękiewicz, które w każdej chwili mogą przejąć na siebie ciężar zdobywania punktów. Jeżeli kaliszanki zagrają podobnie w finale, będą trudnym do ogrania rywalem.
Ale także Farmutil w półfinale z Muszynianką pokazał się z dobrej strony. Zawodniczki z grodu Staszica, trzykrotne zdobywczynie Pucharu Polski, grały konsekwentnie realizując przedmeczowe założenia. Zagrały zespołowo, a wykorzystując niezbyt trudną zagrywkę rywalek, wyprowadzały skuteczne ataki ze środka i skrzydeł.
W finale jednak muszą po potwierdzić formę z półfinału, co nie będzie wcale łatwe. Mocna trudna zagrywka, dobre przyjęcie i kończący atak to główne elementy, które muszą ?zadziałać? by pilanki mogły cieszyć się z wygrania Enea Cup. Jeżeli Katarzyna Skorupa będzie, po dobrym przyjęciu, mogła efektywnie rozgrywać piłkę, to Agnieszka Kosmatka, Julia Szełuchina, Agnieszka Bednarek, Michela Teixeira, Klaudia Kaczorowska czy Anita Chojnacka mają szanse na skuteczne akcje w ataku.
A jak będzie dowiemy się jutro. Faworytkami są zawodniczki z Kalisza, ale sądząc po wynikach dzisiejszych półfinałów, wynik jest sprawą otwartą.
Mecz finałowy rozegrany zostanie w hali AWF-u Poznań przy Drodze Dębińskiej. Początek meczu o godzinie 15.00.