Sporą niespodziankę sprawili reprezentanci Polski, pokonując Brazylię w tie-breaku. Dzięki temu zwiększyli swoje szanse na awans i mogą przypieczętować go już w nocy z czwartku na piątek.
Rywalem będzie Iran, dla którego będzie to pierwsze spotkanie podczas Final Six w Chicago. Zespół ten bardzo dobrze prezentował się w fazie interkontynentalnej, pewnie awansując do turnieju finałowego.
Czytaj też:
-> Final Six Ligi Narodów: Iran - Polska. Możliwe zakłócenia w relacji. Jest oficjalny komunikat TVP
-> Final Six Ligi Narodów. Karol Kłos po wygranej z Brazylią: To był kosmiczny mecz
W Urmii górą byli właśnie Irańczycy, ale dopiero po tie-breaku. - Dlatego nie można mówić, że w meczu z Iranem jesteśmy bez szans, bo byłoby to obelgą dla naszej drużyny. My po prostu nie jesteśmy faworytem, ale to dobrze! Będziemy zespołem, który będzie gryzł. A Iran nie jest drużyną poza naszym zasięgiem. Zresztą przed turniejem właśnie w tym spotkaniu upatrywaliśmy szansy na zwycięstwo i awansu do półfinału - przypomniał w "Prawdzie siatki" Wojciech Drzyzga.
Polacy nie byli jednak również faworytami z Brazylią, mimo to od pierwszych piłek radzili sobie świetnie. - Podskórnie baliśmy się, że to może być nokaut. Że przegramy trzy razy do 16 i po pięćdziesięciu minutach będzie po wszystkim. To, co się wydarzyło, naprawdę nie jest łatwe do wytłumaczenia - podkreślił Drzyzga.
Nasza reprezentacja do Chicago nie poleciała w najmocniejszym składzie. Sam Vital Heynen dotarł dopiero na trzy godziny przed startem meczu z Brazylią, zapowiedział również, że do kraju wróci po spotkaniu z Iranem.
Początek starcia z Iranem punktualnie o północy.
ZOBACZ WIDEO Michał Kubiak nie ma wątpliwości. "Musimy zakwalifikować się na igrzyska i odegrać na nich kluczową rolę"
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
Jestem pod ogromnym wrażeniem!!! Gratulacje!!!