Final Six Ligi Narodów: Polacy nie pozostawili złudzeń Brazylijczykom. Zdobyli brązowy medal!

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarzy
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarzy

Reprezentacja Polski nie znalazła problemu w nieobecności Vitala Heynena i w meczu o brązowy medal Ligi Narodów 2019 wygrała z Brazylią 3:0.

W tym artykule dowiesz się o:

Biało-Czerwoni w Chicago pokonali w fazie grupowej Brazylijczyków i Irańczyków, zapewniając sobie awans z pierwszego miejsca. W półfinale trafili na Rosjan i ci się okazali za silni. Jak mówili sami zawodnicy, był to ich najsłabszy mecz w rozgrywkach Ligi Narodów.

Na dwie godziny przed rozpoczęciem spotkania o brązowy medal z Brazylijczykami okazało się, że zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, Vital Heynen nie poprowadzi drużyny. Jego obowiązki przejął więc Jakub Bednaruk, a na ławce obok niego znalazł się też statystyk, Iwo Wagner.

Czytaj też:
-> "Zbyt dużo legend na jednym zdjęciu i ja". Zabawny wpis Bartosza Kurka
-> Final Six Ligi Narodów. Polska - Brazylia. Ostra reakcja w telewizyjnym studiu. Chodzi o wylot Vitala Heynena

Choć w kraju wybuchła burza, że Belg "zostawił kadrę", zawodnicy absolutnie nic sobie z tego nie zrobili. Wiedzieli, że tak się stanie, znali swoje zadania i przede wszystkim dobrze wiedzieli co zrobić, żeby pokonać Canarinhos.

ZOBACZ WIDEO Potencjał siatkarskiej kadry jest ogromny? "Mamy na każdej pozycji wielu doskonałych zawodników"

Znakomicie rozpoczęli niedzielne starcie, raz za razem blokując kolejno rywali, udaremniając ich ataki i sprawiając, że na tablicy wyników przewaga tylko rosła. Jak z nut grał Łukasz Kaczmarek, który tym razem wystąpił na pozycji atakującego zamiast Macieja Muzaja.

Brazylijczycy zaczęli popełniać błędy, a Renan dal Zotto tracił cierpliwość, bo zła gra jego zespołu sprawiała, że set trzeba było spisać na straty. Marcin Komenda pewnie pokierował drużyną i Polacy rozbili Brazylijczyków do 17 w premierowej odsłonie.

Po zmianie stron w szeregach Canarinhos nastąpiło kilka zmian. Szkoleniowiec zdecydował, że jednak Bruno Rezende zadba o kreację gry reprezentacji, poza tym ściągnął Ricardo Lucarellego, wpuszczając w jego miejsce Mauricio.

Te ruchy sprawiły, że gra się wyrównała. Brazylijczycy momentami grali już niezłą siatkówkę, przypominając oblicze, które pokazywali w poprzednich dniach turnieju w Chicago. Po polskiej stronie w dalszym ciągu świetnie funkcjonował blok, a na lewym skrzydle niezwykle rozluźniony, ale też skuteczny, był Bartosz Bednorz.

Canarinhos przyspieszyli i wydawało się, że zdołają wyrównać stan meczu. Przy stanie 23:23 błąd popełnił Alan Souza, który zmienił Wallace'a, a później Biało-Czerwoni postawili skuteczny blok, wychodząc na prowadzenie 2:0.

Trzecia odsłona okazała się być niezwykle podobną do drugiej. Zawodnicy obu ekip walczyli niezwykle zaciekle, ale to Polacy zdawali się mieć inicjatywę nieznacznie po swojej stronie. Grający pod presją rywale nie radzili sobie zbyt dobrze, to zdecydowanie nie był dzień Brazylii.

W końcówce reprezentanci Polski spięli się, nie pozwalając przeciwnikom na powrót do gry. Zagrali znakomicie i zapewnili sobie brązowy medal.

Polska - Brazylia 3:0 (25:17, 25:23, 25:21)

Polska: Komenda (3), Kaczmarek (11), Huber (2), Kłos (10), Bednorz (21), Kwolek (8), Popiwczak (libero) oraz Gruszczyński, Muzaj (1).

Brazylia: Fernando, Wallace (5), Lucas (2), Flavio (5), Leal (7), Lucarelli (3), Thales (libero) oraz Maique (libero) oraz Bruno, Mauricio (5), Douglas (6), Alan (8), Eder (2).

Źródło artykułu: