Polscy siatkarze wrócili do kraju po zdobyciu brązowego medalu w Final Six Ligi Narodów w Chicago. Jakub Bednaruk w rozmowie z Polsatem Sport przyznał, że jego współpraca z Vitalem Heynenem podczas turnieju w USA była tylko jednorazowa.
- To nie była decyzja Vitala. To Polski Związek Piłki Siatkowej poprosił mnie, żebym przyjechał (do USA - przy. red.). Nigdy nie podważę miejsca Vitala Heynena. On jest pierwszym trenerem, najważniejszą osobą i to on decyduje. To Vital jest szefem i trzeba mu zaufać. Vital ma zaufanych asystentów, a ja nie chcę szukać miejsca wśród nich - powiedział Bednaruk.
Szkoleniowiec, który pod nieobecność Heynena wywalczył z reprezentacją brązowy medal Ligi Narodów (po zwycięstwie z Brazylią 3:0), dodał pół żartem, pół serio, że jego rola w Chicago była marginalna. - Ja pilnowałem tylko, by chłopcy przychodzili na śniadanie - zdradził.
Zapytany o to, jak ocenia pracę swojego asystenta - Andrzeja Wrony - podczas meczu o 3. miejsce z Canarinhos, Bednaruk pokusił się o kolejny żart. - Dramat! Złe zmiany, złe czasy, złe challenge. Uważam, że przeszkadzał przez cały mecz i nie nadaje się - skomentował Bednaruk.
Przypomnijmy, że we wtorek (16 lipca) prezes PZPS Jacek Kasprzyk ogłosił koniec awantury o wcześniejszy wyjazd Heynena z Chicago. Jak stwierdził w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" - tu cytat: "Zrobiło się z tego więcej zamieszania niż powinno" - WIĘCEJ TUTAJ.
ZOBACZ WIDEO Potencjał siatkarskiej kadry jest ogromny? "Mamy na każdej pozycji wielu doskonałych zawodników"
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
- brązowy medal na trenerskiej szyi Bednaruka
- podrzucany w górę Bednaruk.
Co świat sobie o tym pomyśli ? Nie przyjdzie im do głowy, że Heynen sam tego n Czytaj całość